Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
16.04.2024 16 kwietnia 2024

Eksperci SGGW uważają, że "zazielenienie" nie przyniesie oczekiwanych efektów

   Powrót       15 grudnia 2014       Zrównoważony rozwój   

"Zazielenienie" (greening), czyli wymóg wyłączenia części gruntów z produkcji rolnej na cele ekologiczne nie przyniesie zakładanych efektów środowiskowych - uważają naukowcy ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Komisja Europejska chcąc, by Wspólna Polityka Rolna była bardziej proekologiczna, czyli przyjazna dla ludzi, wprowadziła do dopłat bezpośrednich element zazielenienia, który przewiduje wyłączenie z produkcji części areału i w to miejsce zrobienie pasów zieleni. Od utrzymywania terenów zielonych w gospodarstwie będzie zależało 30 proc. dopłat bezpośrednich, tj. 74 euro na hektar. Wymogi te wejdą w życie od 2015 roku.

Gdy rozpoczynano pracę nad WPR (w 2009 r.) na lata 2014-2020, propozycje dotyczące zazielenienia były znacznie bardziej rygorystyczne niż KE proponuje obecnie - zaznaczył prof. Edward Majewski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego podczas piątkowego seminarium w Instytucie Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Oznaczało to konieczność dostosowania się do tych wymogów dużej grupy gospodarstw w Polsce. Ale po złagodzeniu przepisów okazało się, że 57 proc. polskich gospodarstw (do 10 hektarów) nie podlega zazielenieniu, a warunków nie spełnia tylko 20 proc. gospodarstw i te będą musiały zmniejszyć powierzchnię upraw.

Koszty większe niż korzyści

Zazielenienie będzie realizowane poprzez dywersyfikację upraw, utrzymywanie trwałych użytków zielonych oraz posiadanie powierzchni proekologicznej. Dywersyfikacja w swoim zamyśle miała wprowadzać zróżnicowanie upraw, co miało poprawić m.in. jakość gleb. KE ostatecznie zgodziła się, by dotyczyła ona tylko dużych gospodarstw. Co najmniej trzy uprawy muszą mieć gospodarstwa powyżej 30 hektarów, ale za zmianowanie uznano np. uprawianie jęczmienia ozimego po jarym, co w zasadzie przeczy zasadom zmianowania. Do obszarów proekologicznych będzie można zaliczyć np. żywopłoty, oczka wodne, pasy drzew, obrzeża lasów, rowy czy miedze itp. - tłumaczył Majewski.

Prof. Majewski oraz pracownik naukowy SGGW Adam Wąs przy użyciu modeli matematycznych zbadali, jak wymóg zazielenia wpłynie na kondycję polskich gospodarstw rolnych. Z badań wynika, że będzie ono miało korzystny wpływ dla większości z nich i nie wpłynie na wielkość produkcji. Jednak - jak podkreślano - zazielenienie nie będzie miało większego wpływu na środowisko, a koszty administracyjne (trzeba będzie to kontrolować) będą większe niż korzyści.

Zdaniem Majewskiego, można by uzyskać lepsze efekty środowiskowe poprzez podnoszenie wiedzy i świadomości ekologicznej rolników niż za pomocą różnego rodzaju "wątpliwych" instrumentów.

Za niewypełnienie wymogu zazielenienia grożą unijne kary. W 2015 i 2016 roku będzie to zabranie w całości dopłaty (74 euro), w 2017 kara ta będzie wyższa o 20 proc., a od 2018 r. - o 25 proc. (PAP)

©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony