Podczas organizowanego w Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego przedstawiciele biznesu rozmawiali m.in. o roli strategii zrównoważonego rozwoju dla polskich firm, motywacji we wprowadzaniu „zielonego” komponentu do biznesu oraz związanej z tym ekonomiki transakcyjnej. Czy zrównoważony rozwój to działanie wyłącznie marketingowe? Czy wdrażanie przyjaznych środowisku rozwiązań może przekładać się na mierzalne korzyści finansowe? – Konsumenci coraz częściej wybierają produkty i usługi o obniżonym wpływie na środowisko naturalne. W ten sposób nadają sens konsumpcji w ogóle. Wskazują firmom kierunek, w jakim mają podążać – mówił w Katowicach Adam B. Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen.
Przykład idzie z północy
Coraz częściej słyszymy o instytucjach finansowych, które deklarują koniec wspierania biznesu zaangażowanego w rozwój energetyki konwencjonalnej lub firm modowych wykorzystujących zwierzątka futerkowe. Kryterium „śladu węglowego” lub ogólnie pojętego wpływu na środowisko naturalne staje się też coraz częściej punktem odniesienia dla prywatnych funduszy inwestycyjnych. Obecni podczas panelu eksperckiego goście wskazywali, że trend widoczny jest przede wszystkim wśród inwestorów skandynawskich i anglosaskich, gdzie poziom świadomości w obszarze ochrony środowiska jest stosunkowo wysoki. Podobną drogą zaczynają powoli podążać również Amerykanie. Europa Środkowo-Wschodnia wydaje się pod tym względem nieco z tyłu, ale i tutaj przedsiębiorcy zaczynają dostrzegać walory biznesowe dbałości o środowisko. – Jeżeli chcemy budować firmę na lata, taką która zaspokoi potrzeby dzisiejszych i przyszłych pokoleń, musimy to robić. Zrównoważony rozwój jest sposobem budowania przewagi konkurencyjnej, a w konsekwencji zarabiania pieniędzy. Wbrew pozorom przemyślaną i sensowną strategię zrównoważonego rozwoju trudnio jest w szybkim tempie skopiować – wskazywał Andrzej Losor, dyrektor marketingu i komunikacji Gorażdże Cement SA.
Dwa pojęcia, dwie różne sprawy
Uczestnicy dyskusji starali się oddzielić działania z zakresu zrównoważonego rozwoju od rozumianej powszechnie społecznej odpowiedzialności biznesu (ang. Corporate social responsibility – CSR). Czym innym jest ich zdaniem angażowanie lokalnych społeczności w proces inwestycyjny lub działania wspierające edukację najmłodszych, a czym innym wykorzystywanie innowacyjnych procesów technologicznych lub surowców o zmniejszonym oddziaływaniu na środowisko. – Inwestowanie w zrównoważony rozwój jest po prostu opłacalne. Pozycjonuje nas wśród innych partnerów i stawia na pozycji przyszłościowej gałęzi gospodarki lub branży – mówił Adam Hirny, dyrektor biura ds. międzynarodowych instytucji finansowych i programów zrównoważonego rozwoju w BNP Paribas Bank Polska.
Choć trudno dowieść tego wprost (badania ankietowe obarczone są zawsze sporym ryzykiem nierównoznaczności deklaracji z faktycznymi decyzjami konsumenckimi), to zdaniem panelistów coraz częściej zastanawiamy się nad sposobem produkcji i pochodzeniem kupowanych przez nas każdego dnia produktów. W ten sposób nadajemy kierunek rozwojowi biznesu, który chcąc zaspokoić rosnące oczekiwania klientów, musi dostosować również wewnętrzne metody zarządzania i produkcji. Zdaniem uczestników panelu, taki sposób „nacisku” jest o wiele bardziej skuteczny niż będąca w dyspozycji organów administracji presja regulacyjna.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik