
Członek Polskiego Komitetu Elektromobilności SEP
Zagospodarowanie zużytych akumulatorów na dziś nie jest problemem, bo ustawa o zużytych bateriach i akumulatorach wymusza ich skuteczne usuwanie z rynku i utylizację. Z czasem jednak, gdy wraz z rozwojem elektromobilności tych zasobników będzie przybywać, kierowanie ich bezpośrednio do recyklingu będzie działaniem zbyt pochopnym.
Pojemność zasobnika to nawet kilka megawatogodzin
Istnieje bowiem alternatywa dla typowego recyklingu akumulatorów. Tym, które straciły już swą dynamikę i część pojemności i nie nadają się do celów transportowych, można nadać drugie życie. W ten sposób mogą służyć jeszcze przez kilka następnych lat.
W krajach, gdzie elektryczne samochody już dłużej jeżdżą po drogach, zużyte akumulatory służą do budowy stacjonarnych zasobników energii – o pojemności od kilku kilowatogodzin do kilku megawatogodzin. Do tego celu wykorzystuje się akumulatory zarówno z samochodów osobowych, jak i z autobusów. Zależnie od rodzaju pojazdu, jak i zastosowanej w jego akumulatorze technologii litowej, różny jest czas, po jakim zyskuje on drugie życie.
Drugie życie akumulatora trwa 8-10 lat
Większe baterie, np. autobusowe, mają bardzo przewidywalny czas eksploatacji wynoszący 10-12 lat. Autobus jeździ bowiem w reżimie miejskim po ustalonej trasie, przez przewidywalną ilość godzin dziennie i nie przekracza określonej prędkości. Dlatego baterie autobusowe stosuje się szczególnie chętnie. Pozostałe akumulatory mogą zużywać się szybciej przez ich intensywniejszą i mniej przewidywalną eksploatację – mniej więcej po 8-10 latach. Drugie życie akumulatora trwa później także mniej więcej 8-10 lat.
Do zbudowania stacjonarnego zasobnika nadają się akumulatory we wszystkich stosowanych przez producentów aut technologiach litowych. Koncerny motoryzacyjne stosują dziś najczęściej dwie: MMC (z użyciem niklu, manganu, kobaltu) oraz LTO (z tlenkiem tytanu). Popularna dotychczas technologia LFP zaczyna tracić na znaczeniu w zastosowaniach motoryzacyjnych.
Podczas koncertu lub do budowy drogi
Taki zasobnik służyć może do zasilania awaryjnego, do magazynowania energii wyprodukowanej przez odnawialne źródła energii, do zasilania małych lub większych instalacji przemysłowych (pozwalając na ograniczenie poboru mocy z sieci w szczycie). Ponieważ mieści się on w kontenerze albo kilku kontenerach (1 kontener = 1 MWh zgromadzonej energii elektrycznej), może być przewożony i wykorzystywany na wiele sposobów. Może służyć podczas plenerowych imprez muzycznych zamiast generatorów prądu z silnikami spalinowymi, zaś mobilność zasobnika sprawia, że może on również znaleźć zastosowanie np. przy budowie drogi, gdzie ciągłe dostarczanie energii z sieci jest pewnym ograniczeniem. Zasobnik może też oczywiście funkcjonować stacjonarnie, stanowiąc osobne, alternatywne źródło zasilania dla budynku w skojarzeniu z instalacjami OZE.
Rynek na akumulatory w Polsce dopiero zacznie się rozwijać
Na razie magazyny energii tego typu znajdują sporo zastosowań na świecie, w takich krajach, jak Francja, Niemcy czy USA lub Japonia. Dostawcą akumulatorów są w większości koncerny samochodowe, które wprowadziły odpowiednio wcześniej na rynek pierwsze samochody z napędem elektrycznym. W Polsce jeszcze nie ma rynku na te akumulatory, ale z pewnością w ciągu kilku najbliższych lat zacznie się on rozwijać w związku z planem rozwoju elektromobilności oraz ustawą o rynku mocy. Jest kwestią czasu uwolnienie pierwszych zasobników z polskiego rynku, a ponadto można sobie wyobrazić sytuację ich dostarczenia z zewnątrz, analogicznie do używanych aut czy też siłowni wiatrowych.
Wykorzystanie zasobników energii w drugim życiu jest zagadnieniem ze wszech miar korzystnym. Zdolność do gromadzenia energii po okresie eksploatacji w systemach mobilnych jest jeszcze na tyle atrakcyjna, że zanim przejdą na „emeryturę”, to przez kilka lat mogą pracować w rozwiązaniach stacjonarnych, realizując szeroki zakres usług sieciowych.
Radosław Gutowski