Ponad 170 państw podpisało porozumienie paryskie na rzecz ochrony klimatu, 15 z nich przedłożyło już dokumenty ratyfikacyjne. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon podkreślił, że pierwszy raz w historii tak wiele państw zebrało się tego samego dnia w jednym miejscu, by sygnować umowę międzynarodową.
W piątek 22 kwietnia br. w siedzibie ONZ w Nowym Jorku odbyła się ceremonia podpisywania porozumienia paryskiego przyjętego podczas szczytu klimatycznego COP21 przez ponad 190 państw w grudniu ubiegłego roku. Głównym założeniem umowy jest zahamowanie wzrostu średniej temperatury globalnej znacznie poniżej 2°C w porównaniu z czasami przedindustrialnymi, a nawet zatrzymanie go na poziomie 1,5°C, co pozwoli uniknąć katastrofalnych skutków zmiany klimatu.
- Bijemy rekord na tej sali, ale na zewnątrz padają inne rekordy: wzrostu średniej temperatury globalnej, zmniejszenia się pokrywy lodowej, poziomu GHG w atmosferze. Walczymy z czasem. Wzywam zatem wszystkie państwa, aby przyłączyły się do tej batalii. Porozumienie musi jak najszybciej wejść w życie – zaznaczył Ban Ki-moon.
Chiny chcą wkrótce ratyfikować porozumienie
W ceremonii podpisywania porozumienia paryskiego wzięło udział 171 państw, w tym najwięksi emitenci gazów cieplarnianych, tacy jak Stany Zjednoczone, Chiny czy Indie.
- Chiny przyczyniły się do sukcesu COP21 i odegrały kluczową rolę w negocjacjach. Zamierzamy ratyfikować porozumienie paryskie jeszcze przed szczytem G20, który odbędzie się we wrześniu bieżącego roku – oznajmił wicepremier Chin Zhang Gaoli, podkreślając przy tym, że Chinom zależy na jak najszybszym wejściu porozumienia w życie.
Wśród sygnatariuszy umowy na rzecz ochrony klimatu znalazła się również Polska, reprezentowana przez premier Beatę Szydło.
Oto jak skomentował to wydarzenie Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej: Zrobiliśmy kolejny ważny krok w dobrym kierunku. Dzisiejsza ceremonia jest jednak początkiem drogi i nie możemy zapominać o tym, że porozumienie wejdzie w życie dopiero, gdy zostanie ratyfikowane przez co najmniej 55 państw odpowiedzialnych za minimum 55 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Mamy nadzieję, że zarówno Polska, jak i Unia Europejska dokonają jej jak najszybciej. Będzie to sygnałem, że nie tylko będziemy wypełniać zapisy porozumienia, ale poważnie podchodzimy do konieczności zwiększania udziału odnawialnych źródeł energii, zwiększania efektywności energetycznej, rozwijania nowoczesnych technologii i dalszego ograniczania emisji gazów cieplarnianych.
Wśród państw, które na uroczystości podpisywania porozumienia paryskiego przedłożyły dokumenty ratyfikacyjne, znalazły się m.in. Barbados, Belize, Fidżi, Grenada, Malediwy, Samoa, Somalia, Tuvalu czy Palau.
Ewa SzekalskaDziennikarz
