
Unijne przepisy regulujące odpowiedzialność za produkty wadliwe zostały zmodernizowane. Nowa dyrektywa uwzględnia technologie cyfrowe, a także wzrastające znaczenie gospodarki o obiegu zamkniętym.
Dyrektywa w sprawie odpowiedzialności za produkty wadliwe i uchylenia dyrektywy 85/374 została przyjęta 10 września br. przez Radę UE. O projekcie pisaliśmy w zeszłym roku, kiedy stanowisko na jego temat zajął Parlament Europejski; dokument miał na celu nadgonienie cywilizacyjnych zmian, do których doszło od czasu uchwalenia poprzedniej dyrektywy z 25 lipca 1985 r. w sprawie zbliżenia przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych Państw Członkowskich dotyczących odpowiedzialności za produkty wadliwe. Jak informuje Rada, nowe przepisy mają brać pod uwagę wykorzystywane w produktach technologie cyfrowe, rosnącą cyrkularność oraz globalizację łańcuchów dostaw. Osoby, które doznały fizycznej bądź psychicznej szkody wskutek obcowania z produktem wadliwym mają łatwiej dochodzić swoich praw, producenci z koleją, jak zapowiada Rada, zyskają jasne zasady oraz równe szanse.
Czytaj też: Zaawansowane materiały kluczowe dla zielonego przemysłu. Unia stawia na badania i innowacje
Sprawiedliwy podział ryzyka w GOZ
Jak czytamy w preambule do dyrektywy(1), „produkty w epoce cyfrowej mogą być materialne lub niematerialne”, należy więc do nich zaliczyć również aplikacje, systemy operacyjne czy systemy Sztucznej Inteligencji. Odpowiedzialność będą ponosić nie tylko producenci czy tradycyjni sprzedawcy, ale i platformy online. Co do cyrkularności, dokument stwierdza, że w toku przechodzenia z gospodarki liniowej do gospodarki o obiegu zamkniętym, produkty stają się coraz trwalsze, tak aby nadawały się do ponownego wykorzystania lub naprawy. Ewolucja produktu pociąga za sobą ewolucję odpowiedzialności za ewentualną wadliwość. - Jeżeli produkt ulega znaczącej modyfikacji i jest następnie udostępniany na rynku lub oddawany do użytku, uznaje się go za nowy produkt. Jeżeli modyfikacja produktu odbywa się poza kontrolą pierwotnego producenta, powinna istnieć możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności osoby, która dokonała znaczącej modyfikacji, jako producenta zmodyfikowanego produktu, ponieważ zgodnie z odpowiednimi przepisami prawa Unii osoba ta jest odpowiedzialna za zgodność produktu z wymogami bezpieczeństwa – głosi dokument. Tekst mówi również o „sprawiedliwym podziale ryzyka” w gospodarce o obiegu zamkniętym; ma ono polegać na tym, że podmiot gospodarczy, który dokonał znaczącej modyfikacji produktu będzie zwolniony z odpowiedzialności jeśli udowodni, że szkoda wynikała z części produktu, która nie uległa zmianie.
Dwa lata na transpozycję
Do odpowiedzialności będą pociągane także firmy importujące produkty spoza UE lub przedstawicieli zewnętrznych podmiotów. Konsumenci zyskają ułatwienia w zakresie udowadniania szkodliwości produktów; sądy będą mogły zobowiązywać ich wyłącznie do przedstawienia prawdopodobieństwa szkodliwego wpływu. Poszkodowani będą mogli żądać też przedstawienia dowodów przez producentów. Jak stwierdził Bence Tuzson, minister sprawiedliwości sprawujących aktualnie prezydencję w Radzie UE Węgier, przyjęcie dyrektywy to dobra wiadomość dla obu stron. – Osoby poszkodowane będą mogły szybciej przedstawiać swoje żądania w sądach. Producenci z kolei skorzystają na jasnych zasadach odnoszących się do modeli biznesowych opartych na produktach cyfrowych i gospodarce cyrkularnej – skomentował. Wejście dyrektywy w życie nastąpi 12 dni po jej publikacji w Dzienniku Urzędowym UE, państwa członkowskie będą miały natomiast dwa lata na wdrożenie jej przepisów do własnych porządków prawnych.

Dziennikarz
Przypisy
1/ Całość:https://data.consilium.europa.eu/doc/document/PE-7-2024-INIT/pl/pdf