
Ministerstwo Środowiska na środowej konferencji podsumowało trwający dwa lata projekt „Opracowanie planów adaptacji do zmian klimatu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców”, w skrócie 44MPA(1).
Projekt jest wymieniany jako unikalny w skali europejskiej, a jego realizacja ma pomóc samorządom m.in. w uwzględnianiu działań adaptacyjnych w miejskich budżetach, planowaniu takich inwestycji oraz zwiększaniu świadomości wśród decydentów. Pozwoli na objęcie ochroną przed skutkami zmian klimatu ok 30 proc. ludności naszego kraju.Prezydent o klimacie
- Ja nie jestem tutaj ekspertem - nie wiem, na ile w rzeczywistości człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych. Głosy naukowców są bardzo różne, wiemy, że mamy do czynienia też ze skrajnościami. W jakim procencie człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych? W jakimś procencie na pewno, bo emitujemy, tu nie ma żadnych wątpliwości. Czy powinniśmy temu przeciwdziałać? Ja uważam, że tak. Ale przede wszystkim powinniśmy się przygotowywać do zmian klimatu niezależnie od tego, w jaki sposób one następują - powiedział prezydent RP Andrzej Duda.
Nowoczesne państwo
- Naszym obowiązkiem, jako ludzi zajmujących się polityką, jest szukać tych rozwiązań, które zabezpieczają naszych obywateli przed negatywnymi skutkami zmian klimatu (…). Jeśli mówimy o zrównoważonym, mądrym i nowoczesnym rozwoju naszego kraju to właśnie przez takie programy i takie działania – podkreślił prezydent RP Andrzej Duda.
W tym samym duchu wypowiadał się wiceminister środowiska Sławomir Mazurek. - MPA to przejaw nowoczesnego państwa, które buduje swoją politykę w oparciu o wiedzę - powiedział, zaznaczając przy tym, że kluczowe jest zejście z poziomu politycznego na poziom operacyjny. Podstawą projektu było zaangażowanie różnorodnych podmiotów, od samorządowców, przez mieszkańców po naukowców i ekspertów. – Dokumenty powstały z miastami i dla miast – podkreślił rolę partycypacji Szymon Tumielewicz, zastępca dyrektora Departamentu Zrównoważonego Rozwoju i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Środowiska. Przygotowaniu MPA służyło m.in. 130 spotkań warsztatowych, w których uczestniczyło 2,5 tys. osób, a nad całością prac czuwało konsorcjum złożone z resortu środowiska, instytutów badawczych (Instytut Ochrony Środowiska-Państwowy Instytut Badawczy, Instytut Ekologii Terenów Uprzemysłowionych, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej) oraz firm (Arcadis i Deloitte).
Istotny jest zasięg projektu
- 44 miasta to jest efekt skali, który chcemy osiągnąć. Równocześnie wierzymy w to, że wspólne działanie generuje największą wartość dodaną (…). Miasta po raz pierwszy otrzymują skrojone do swoich potrzeb analizy, związane ze skutkami zmian klimatu – mówił Tumielewicz. Jako kluczowe elementy wymienił działania edukacyjno-informacyjne (m.in. rozwój systemów wczesnego ostrzegania), a także organizacyjne.
Zmiany klimatu są wymieniane przez Polaków(2) wśród najważniejszych problemów środowiskowych naszego kraju. W pierwszej trójce wymieniło je 39 proc. respondentów, po zanieczyszczeniu powietrza (69 proc.) i „problemie śmieci” (47 proc.). W kontekście budowania tzw. świadomości ekologicznej, na konferencji ogłoszono również wyniki konkursu, w którym wzięło udział 120 dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjalnych. Z pracami (niektóre doprawdy inspirujące!) można się zapoznać na stronie projektu.
Zielono-błękitna infrastruktura priorytetem
Kolejnym elementem są działania techniczne i infrastrukturalne. - Koszty działań adaptacyjnych są niższe niż ewentualne usuwanie strat powstałych w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych, w przypadku kiedy działania adaptacyjne nie zostały wdrożone – zaznaczył Tumielewicz. Wspomniał o tym, że np. powodzie mogą wiązać się ze stratami rzędu kilku, kilkunastu, a nawet kilkuset milionów złotych, przywołując Gdańsk, Łódź i Brzeziny.
Wśród proponowanych działań adaptacyjnych najczęściej wymieniano inwestycje w zieloną i błękitną infrastrukturę, która jest naszą bolączką. Za przykład posłużył m.in. Potok Służewiecki – ciek ujęty w betonowy kanał, który co roku dostarcza przykrych „niespodzianek” mieszkańcom południowych części Warszawy. – Nie potrafimy zmagazynować, utrzymać i wykorzystać wód opadowych, a to jest jeden z niezbędnych elementów, by rozwijać miasta – mówił doradca prezydenta RP Paweł Sałek podczas konferencji prasowej. Tłumaczył, że budując stawy, przywracając naturalny bieg rzekom w miastach, poprawiamy nie tylko bioróżnorodność, ale również i komfort mieszkańców.
MPA to propozycja – reszta w rękach samorządów
Na konferencję przybyło wielu samorządowców. - Nową rzeczą jest analiza klimatyczna, której większość miast nie prowadzi, chyba że mają uniwersytety, które się tym zajmują. Plany są głównie diagnozą, ale to co dalej nie jest definiowane – stwierdziła w rozmowie z Teraz Środowisko dr Halina Pomianowska, geolog powiatowy z Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia.
Dalsze działania pozostają w rękach samorządów. - W MPA zawarte są sugestie dla miast. Mam nadzieję, że znajdą one odzwierciedlenie w ogłaszanych przetargach, np. przy budowie infrastruktury - podsumował Sałek.
- Projekty będą podstawą do wykonywania twardych inwestycji. Liczymy, że będzie specjalna ścieżka finansowania w latach 2021-2027 w POIiŚ na ten cel – dodał minister środowiska Henryk Kowalczyk. Koszt przeprowadzenia projektu 44MPA to 31 mln zł, z czego 24 mln zł pochodziło ze środków unijnych.

Redaktor naczelna, sozolog
