W miarę rozwoju technologicznego i bogacenia się miast chińskich, emisje CO2 w miastach w przeliczeniu na mieszkańca zaczynają spadać – twierdzi w swojej publikacji Carbon Brief(1), powołując się na badania opublikowane w Nature Sustainability przez zespół naukowców, którym kieruje dr Haikun Wang z Nanjing University. Tendencja ta mogłaby z kolei wywołać ogólny spadek poziomów emisji CO2 w całym kraju i oznaczać, że pomimo obecnego celu dotyczącego maksymalnego poziomu emisji do 2030 r., mogą one w rzeczywistości osiągnąć maksymalny poziom wcześniej, czyli między 2021 a 2025 rokiem. Jest to o tyle istotne, że Chiny są obecnie największym emitentem, odpowiedzialnym za więcej emisji niż USA i UE łącznie.
Krzywa Kuznetsa
Już w 2010 r. prawie połowa chińskiej ludności zamieszkiwała w miastach, a szacuje się, że do 2025 r. kolejne 280 mln dzisiejszych mieszkańców wsi przeprowadzi się do miast. Jak rozumieć te badania, skoro generalnie populacje miejskie w znacznym stopniu przyczyniają się do zmian klimatu, zużywając średnio prawie trzy razy więcej energii niż mieszkańcy wsi? Otóż naukowcy rozpatrywali zależność między emisjami na mieszkańca a PKB per capita jako krzywą w kształcie dzwonu, znaną jako „Krzywa Kuznetsa(2)". Teoria ta zwana środowiskową krzywą Kuznetsa zakłada, że krzywa dzwonowa odzwierciedla również związek między zanieczyszczeniem środowiska a gospodarczym rozwojem kraju. Czyli innymi słowy, uprzemysłowienie powoduje wzrost negatywnego wpływu działalności gospodarczej na środowisko naturalne aż do pewnego punktu, od którego wpływ ten maleje wraz z dalszym wzrostem gospodarczym za sprawą postępu technologicznego i dostrzeżenia potrzeby życia w czystym środowisku.
Chiny jak Pekin?
Zasadniczo badacze chińscy w swej analizie wskazują, że tę tendencję, że gdy miasta stają się bogatsze, ich emisje na mieszkańca zaczynają się obniżać, zaobserwowano już w niektórych największych miastach Chin. Dla przykładu w Pekinie emisje osiągnęły najwyższy poziom 9 ton CO2 na mieszkańca około 2007 r. Naukowcy twierdzą wprawdzie, że szczyt emisji każdego miasta będzie inny, ale wyniki badania sugerują, że do szczytu emisji dochodzi wtedy, kiedy PKB per capita osiągnie około 21 000 dolarów amerykańskich. Obecnie nie ma zgody co do tego, kiedy Chiny jako całość osiągną swój krajowy punkt zwrotny, ale naukowcy sugerują, że narodowy punkt zwrotny Chin w zakresie emisji na mieszkańca będzie mniej więcej taki sam, jak ustanowiony dla miast. Naukowcy korzystając z danych Banku Światowego dotyczących przyszłej wielkości populacji i poziomu rozwoju gospodarczego, „optymistycznie” sugerują, że całkowite emisje narodu osiągną szczytowy poziom 13-16 gigaton CO2 rocznie, co powinno nastąpić między 2021 a 2025 rokiem.
Uzasadniony optymizm?
Coraz częściej mówi się o tym, że chińskie miasta „zwracają większą uwagę” na problemy środowiskowe, w tym zarówno emisje gazów cieplarnianych, jak i zanieczyszczenie powietrza, w miarę jak stają się bogatsze. Ale jak zauważa dr Jan Ivar Korsbakken, ekspert ds. ekonomiki klimatu w Centrum Międzynarodowych Badań nad Klimatem CICERO, analiza opiera się na pewnych założeniach, co do których można mieć zastrzeżenia, więc raczej nie powinna być „uważana za ostateczną prognozę” dla szczytowych emisji w Chinach. - Jest to statystyczne oszacowanie oparte na danych historycznych, w jaki sposób zmiany emisji i dobrobytu gospodarczego skorelowały się z czasem w 50 głównych miastach Chin. Inne szacunki wykorzystujące inne zbiory danych lub inne techniki szacowania mogą dać różne wyniki. Trzeba by przyjrzeć się różnym analizom i je porównać – tłumaczy Korsbakken, cytowany przez Carbon Brief.
Przemysł przenoszony poza granice miast
Korsbakken wyjaśnia ponadto, że z badania wynika, że duże chińskie miasta, które już zdołały odwrócić wzrost emisji, dokonały tego poprzez ograniczenie przemysłu ciężkiego i wytwarzania energii w granicach miasta. Tym samym muszą importować więcej produktów przemysłowych i energii elektrycznej z innych miejsc. Problem ten zresztą został potwierdzony również przez Wanga i jego współpracowników, którzy zauważają, że zamożniejsze miasta na wschodzie mogą ulec pokusie przeniesienia swoich emisji gdzie indziej. Sugerują, że należy wprowadzić politykę zniechęcającą do „ucieczki emisji” i że miasta zachodnich Chin powinny postawić na energię odnawialną.
Wrześniowy Szczyt Klimatyczny tuż, tuż
Nie są to pierwsze badania, które sugerują, że Chiny pobiją obecne zobowiązanie wynikające z Porozumienia paryskiego. Np. analiza przeprowadzona przez Carbon Brief w 2015 r. dotyczyła zamierzonego przez supermocarstwo wkładu ustalonego na poziomie krajowym i okazało się, że na szczycie strategii może osiągnąć najwyższy poziom emisji CO2 w 2027 r.
Kolejna analiza, przeprowadzona przez prof. Lorda Nicholasa Stern i Fergusa Greena w London School of Economics w 2016 r. dowodzi, że emisje CO2 z sektora energii w Chinach osiągną szczyt przed 2025 r. Wskazuje się ponadto, że istnieje wiele przesłanek, że roczne emisje CO2 i innych gazów cieplarnianych w Chinach już się ustabilizowały.
Znaczenie dla dyplomacji
Analiza chińskich naukowców opublikowana w Nature Sustainability pojawia się w kluczowym momencie dyplomatycznym, jako że narody przygotowują się do „Klimatycznego Szczytu Działania” sekretarza generalnego ONZ Antónia Guterresa. Zakłada się, że podczas nowojorskiego szczytu państwa wystąpią z „konkretnymi, realistycznymi planami zwiększenia ich wkładu ustalonego na szczeblu krajowym do 2020 r.”.
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji
Przypisy
1/ Carbon Brief: China's emissions could peak 10 years earlier than Paris climate pledgehttps://www.carbonbrief.org/chinas-emissions-could-peak-10-years-earlier-than-paris-climate-pledge2/ Krzywa Kuznetsa to krzywa stworzona przez Simona Kuznetsa, zgodnie z którą wraz z postępującym rozwojem kraju najpierw nierówności społeczne rosną, a potem spadają (tzw. krzywa dzwonowa).