
Trwają prace nad nowelizacją
Jak zdefiniować „marnowanie żywności”?
Jak wskazuje w rozmowie z redakcją Elżbieta Anyszka, radca prawny z Kancelarii Mazurek i Partnerzy kluczowe znaczenie ma definicja „marnowania żywności”. Od tej definicji zależy wysokość opłat za marnowanie żywności, które muszą ponosić sklepy. Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami prawa, „marnowaniem żywności” jest takie wycofanie żywności z etapu dystrybucji, co do którego są spełnione dwa warunki:
1) w momencie wycofywania z etapu dystrybucji żywność spełnia jeszcze wymogi prawa żywnościowego (czyli: jeszcze mogłaby zostać przeznaczona do spożycia przez ludzi),
2) wycofywana żywność jest przeznaczana do unieszkodliwienia jako odpad (czyli: przekazanie wycofywanej żywności do odzysku, np. z przeznaczeniem do biogazowni, nie jest marnowaniem żywności).
Mecenas Elżbieta Anyszka podkreśla, że powyższa interpretacja „marnowania żywności” została potwierdzona w wyrokach sądów administracyjnych(1).
- W mojej ocenie, aktualna definicja w pełni realizuje cele gospodarki obiegu zamkniętego. Opłaty sankcyjne powinny być nakładane na sklepy dopiero wówczas, gdy żywność (która pierwotnie powinna trafić do spożycia przez ludzi) ostatecznie staje się całkowicie bezużyteczna i zostaje przekazana do unieszkodliwienia (np. na składowisko). Dlatego też uważam, że proponowana obecnie w projekcie nowelizacji ustawy definicja „marnowania żywności” jest zbyt ogólna. Wynika z niej, że w każdym przypadku wycofanie żywności z etapu dystrybucji będzie traktowane jako „marnowanie żywności”. Zatem będzie to dotyczyło również sytuacji, gdy żywność wycofywana nie spełnia już wymogów prawa żywnościowego i nie nadaje się do spożycia przez ludzi – argumentuje Elżbieta Anyszka. I dodaje:
"Oznacza to więc, że bez znaczenia będą okoliczności:
1) Z jakich powodów żywność przestała spełniać wymogi prawa żywnościowego? Czy sprzedawca dochował wszelkiej staranności/podjął odpowiednie działania w celu zapobieżenia temu?
2) W jaki sposób zostanie zagospodarowana wycofana żywność (np. czy trafi ona na składowisko, czy do biogazowni)".
Konieczne doprecyzowanie na polskim gruncie
Zdaniem mec. Anyszki, konieczne jest doprecyzowanie zaproponowanej nowej definicji „marnowania żywności” i powiązanie jej z celami gospodarki obiegu zamkniętego. - Warto przy tym podkreślić, że projektowana nowelizacja nie wynika z potrzeby dostosowania prawa polskiego do prawa Unii Europejskiej. „Marnowanie żywności” nie jest w ogóle zdefiniowane w prawie unijnym – zdefiniowanie tego pojęcia następuje na poziomie krajowym, powinno jednak uwzględniać potrzebę zmniejszania ilości odpadów żywnościowych oraz ograniczania negatywnego oddziaływania odpadów na środowisko naturalne – konkluduje.
Z kolei Joanna Kądziołka, Prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, zauważa że aktualnie obowiązujące przepisy to zdecydowanie za mało. - Już w 2021 roku NIK sygnalizował w swoim raporcie, że przepisy mające zapobiegać marnowaniu żywności powinny obejmować większą grupę podmiotów, niż tylko wybrane organizacje charytatywne oraz szerszą grupę sprzedawców żywności niż tylko sklepy wielkopowierzchniowe - dodaje.
Zauważa, że nowe przepisy to minimum, które trzeba wprowadzić już dziś. Kluczowe zmiany to jak najbardziej potrzeba dookreślenia definicji marnowania żywności i znaczne podniesienie kar dla za zmarnowaną żywność. 5000 zł za brak kampanii edukacyjnej to nadal dosyć symboliczna kwota... - Powinniśmy jednak iść dalej - dodaje.
Jak nie zmarnować przeterminowanej żywności?
Kluczem do sukcesu jest skierowanie strumienia przeterminowanej żywności do odpowiedniej instalacji.
- Kilka miesięcy temu ciekawość zaprowadziła mnie do instalacji w Mszczonowie, co wynika z mojego pola działań na rzecz ograniczenia marnowania żywności także w momencie, gdy może stać się ona cennym zasobem. Plan wybudowania na miejscu biogazowni uważam za bardzo dobry kierunek rozwoju firmy – wskazuje Joanna Kądziołka.
Instalacja, o której mówi Prezes Joanna Kądziołka należy do firmy REFOOD zajmującej się selektywną zbiórką odpadów spożywczych ze sklepów i restauracji a następnie przetwarzaniem ich w zieloną energię i nawóz dla rolnictwa. W Mszczonowie rok temu powstała najnowocześniejsza instalacja w Europie do rozpakowywania i przetwarzania odpadów spożywczych do postaci biomasy.
- Przede wszystkim, chciałbym podkreślić to, co wynika z przytoczonych interpretacji prawnych, a mianowicie, że oddanie przez sklepy żywności przeterminowanej do firmy takiej jak REFOOD to nie marnowanie żywności, a jej efektywne zagospodarowanie. My przerabiamy odpady spożywcze najpierw do postaci biomasy, a w dalszym procesie w biogazowni powstaje z niej biogaz (służący do produkcji nieemisyjnej energii elektrycznej i ciepła) poferment (wartościowy organiczny nawóz dla rolnictwa) – mówi Robert Maraszkiewicz, Dyrektor Zarządzający REFOOD Polska. Dlatego tak ważne jest zrozumienie definicji „marnowania żywności” w proponowanej nowelizacji, a przede wszystkim dostrzeżenie pełnego łańcucha zarządzania żywnością – dodaje Maraszkiewicz.
Tutaj nie ma konkurencji a wartościowe zamykanie obiegu
Z ustaleń Redakcji jasno wynika, że firmy takie jak REFOOD nie konkurują z bankami żywności czy instytucjami charytatywnymi. - Najistotniejsze jest tu rozgraniczenie co realnie można zrobić z żywnością, którą jeszcze można spożyć - taka trafia do banków żywności. Natomiast żywność przeterminowana i z innych przyczyn nienadającą się do spożycia powinna zostać odpowiednio przetworzona. W obu przypadkach działamy przeciwko marnotrawieniu żywności. Rozmawiamy z naszymi klientami (sieciami handlowymi), którzy wykonują bardzo dużą pracę operacyjną, ażeby nic się nie marnowało. W pierwszej kolejności dążą oni do tego, żeby żywność mogła być spożyta przez ludzi, a dopiero w drugiej kolejności: przetworzona na nieemisyjną energię, ale na pewno nie zmarnowana – dodaje Dyrektor Zarządzający REFOOD.
W tej sytuacji należałoby wrócić do rozmów na temat nowelizacji ustawy i zastanowić się jakie kwestie powinny się tam znaleźć, a których być może nie zmieniać, żeby faktycznie rozwiązywać problemy, a nie ograniczać się do karania sklepów za marnowaną żywność.
Czytaj więcej: Czy można odzyskać zmarnowaną żywność? REFOOD odpowiada: TAK!
Najważniejsze jest przecież niemarnowanie żywności, a jeśli nie ma już innego wyjścia to zrobienie wszystkiego, co w naszej mocy (także technologicznej), żeby odzyskać surowce - np. REFOOD produkuje z odpadów spożywczych zieloną energię elektryczną i nawóz. - Odpowienia definicja ustawowa zapewniałaby dopiero działanie w rozumieniu Gospodarki o Obiegu Zamkniętym. Zrozumienie tego wydaje się kluczowe, inaczej możemy skończyć na przerzucaniu się argumentami i nakładaniu kar (akurat teraz na sklepy), ale problem zostanie rozwiązany tylko w małym aspekcie - konkluduje Robert Maraszkiewicz.
