
W 2021 r. zginęło 200 aktywistów działających na rzecz ochrony środowiska, to prawie cztery osoby tygodniowo – podaje Global Witness(1), czyli organizacja, która od 2012 r. przygląda się zjawisku prześladowania aktywistów prośrodowiskowych na całym świecie.
Ponad trzy czwarte zarejestrowanych prześladowań miało miejsce w Ameryce Łacińskiej - w Meksyku, Kolumbii i Brazylii, gdzie odnotowano dwucyfrową liczbę ofiar. Krajem o najwyższej liczbie zabójstw był Meksyk - łącznie 54 zabójstw w 2021 r., w porównaniu z 30 w poprzednim roku. W ciągu ostatnich dziesięciu lat Meksyk zyskał miano jednego z najniebezpieczniejszych miejsc dla aktywistów środowiskowych. W ciągu dekady udokumentowano tam 154 przypadki zabójstw, z czego 131 przypadków miało miejsce w latach 2017-2021.
Czytaj też: Kryzys środowiskowy zagraża podstawowym prawom człowieka
Wzrost liczby śmiertelnych ataków na aktywistów środowiskowych odnotowano także w Brazylii i Indiach - z 20 do 26 i z 4 do 14. W Kolumbii i Filipinach natomiast odnotowano spadek liczby zabójstw z 65 w 2020 r. do 33 w 2021 r. i z 30 w 2020 r. do 19w 2021 r. Global Witness wskazuje jednak, że kraje te wciąż pozostają dwoma państwami o największej liczbie zabójstw na świecie od 2012 r.
Najwięcej prześladowań miało miejsce w sektorze górnictwa - 27 zabójstw, z czego większość ataków miała miejsce w Meksyku (15), a następnie na Filipinach (6), w Wenezueli (4), Nikaragui (1) i Ekwadorze (1). - W 2021 r. powtórzyła się nieproporcjonalna liczba ataków na ludność rdzenną. Ponad 40% wszystkich śmiertelnych ataków wymierzono właśnie w ludność rdzenną, mimo że stanowi ona jedynie 5% światowej populacji. Ataki te udokumentowano głównie w Meksyku, Kolumbii, Nikaragui, Peru i na Filipinach – podaje Global Witness.
Rekomendacje dla Unii Europejskiej
- Potrzebne są pilne działania, aby pociągać firmy i rządy do odpowiedzialności za przemoc, kryminalizację i inne ataki, z jakimi spotykają się obrońcy środowiska, którzy często stoją na pierwszej linii frontu kryzysu klimatycznego – czytamy w raporcie.
Jak wskazuje Global Witness, Unia Europejska, jako duży blok handlowy o globalnym zasięgu, ma odpowiedzialność i możliwość przewodzenia w zakresie odpowiedzialności korporacyjnej. – UE ma obowiązek przyczyniać się do ochrony praw człowieka i środowiska, zwłaszcza tam, gdzie działania Unii mają oddziaływanie międzynarodowe – dodano.
Zdaniem Global Witness, w szczególności UE powinna zapewnić wdrożenie dyrektywy Corporate Sustainability Due Diligence, tak aby firmy „współpracowały z dotkniętymi społecznościami rdzennymi i lokalnymi oraz innymi obrońcami gruntów i środowiska w bezpieczny, znaczący i integracyjny sposób” oraz „przeprowadzały skuteczne badania due diligence klimatyczne zgodnie z proponowanymi wymogami w zakresie praw człowieka i due diligence w zakresie ochrony środowiska”.
- W lutym 2022 roku Komisja Europejska opublikowała projekt prawa mającego na celu promowanie odpowiedzialności korporacyjnej poprzez wymaganie od firm oceny ich wpływu na ludzi i planetę. Dyrektywa Corporate Sustainability Due Diligence - jeśli zostanie przyjęta - będzie wymagać od firm działających w UE prowadzenia należytej staranności w celu zidentyfikowania, zapobiegania i łagodzenia ryzyka związanego z prawami człowieka i środowiskiem naturalnym związanego z ich działalnością, a także naprawienia szkód, które spowodowały. Jeśli ustawa ta zostanie przyjęta, może stanowić pierwsze regionalne ramy zobowiązujące przedsiębiorstwa do działania w sposób zrównoważony. Co ważne, może również pociągnąć je do odpowiedzialności przed sądami europejskimi, jeśli nie będą się do tego stosować – wskazano.

Dziennikarz, inżynier środowiska
Przypisy
1/ Szczegóły tutaj:https://www.globalwitness.org/en/campaigns/environmental-activists/decade-defiance/#foreword-dr-vandana-shiva