
Sąd Okręgowy w Poznaniu stwierdził wczoraj nieważność uchwały Walnego Zebrania Akcjonariuszy spółki Enea, w której zezwalają na budowę nowego bloku węglowego o mocy 1000 MW w Ostrołęce. Sąd wskazuje na poważne wady formalne.
Jak w swoim komunikacie wyjaśnia Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, w październiku 2018 roku ClientEarth podała do sądu decyzję spółki Enea o budowie nowego bloku węglowego w Ostrołęce (Ostrołęka C). Fundacja, która jest akcjonariuszem Enei, argumentowała, że budowa elektrowni węglowej jest narażaniem firmy i udziałowców na straty. Zresztą polscy eksperci ds. rynku energii i akcjonariusze od dawna kwestionowali opłacalność przedsięwzięcia i brak zapewnienia jego finansowania. Legal & General Investment Management (LGIM), globalna spółka, która posiada akcje zarówno Enei, jak i Energi, wyraziła poważne wątpliwości co do rentowności Ostrołęki C, wskazując głównie na rosnące ceny emisji CO2. Od października 2016 r., kiedy wznowiono plany budowy elektrowni, wzrosły one z 6 do ponad 28 euro za tonę.
Ostrołęka C: będzie, czy nie będzie?
Wyrok Sądu nie oznacza jeszcze, że plany budowy zostały zakazane, albo unieważnione. Jednak z wizerunkowego punktu widzenia tę rozgrywkę wygrali przeciwnicy budowy nowego bloku węlowego. - Za wcześnie, aby mówić o sukcesie, ale ten wyrok i wysiłek zespołu prawników z ClientEarth pokazuje, że aby budować elektrownię węglową w 2019 roku w środku Europy, inwestorzy muszą naginać standardy i przepisy niczym w krajach azjatyckich, o dużo niższej kulturze prawnej i demokratycznej - mówi naszej redakcji Michał Hetmański z think-tanku Instrat.
Wyjaśnia także, że jak wynika z doniesień, sąd przyjrzał się jedynie wątkowi prawno-formalnemu, a nie klimatycznemu czy ekonomicznemu. A w tym projekcie kluczowe są właśnie ekonomiczne przesłanki – rosnące ceny CO2 czynią życie istniejących elektrowni węglowych dużo bardziej trudnym, co dopiero mówić o budowie nowych, które trzeba jeszcze później spłacić. W kwestii klimatu pozostaje pytanie, jak Polska miałaby spełnić zobowiązania wynikające z Porozumienia paryskiego, utrzymując w 2040 i 2050 roku nadal wysoki udział węgla w miksie, między innymi dzięki nowemu blokowi w Ostrołęce.
Rachunek zysków i strat
Przypomnijmy, że koszt budowy Bloku C szacowany jest na 6 mld zł, a jej udziałowcy - Energa i Enea - chcą wspólnie przeznaczyć na tę inwestycję 3 mld zł, więc jeszcze drugie tyle trzeba pozyskać. - Paradoksalnie, niedociągnięcie Enei może być szansą na to, aby rakiem wycofać się z projektu i zminimalizować stratę do wysokości nakładów do tej pory poniesionych, czyli poniżej 1 mld zł przypadającego na obu inwestorów – konkluduje Michał Hetmański.

Dyrektor ds. komunikacji