Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
19.04.2024 19 kwietnia 2024

Pierwsza symulacja aukcji OZE - kolejny dowód na wadliwość ustawy

Największym zagrożeniem funkcjonowania systemu wprowadzonego przez ustawę o OZE może być zjawisko składania zaniżonych cenowo ofert - ocenili eksperci po pierwszej w Polsce symulacji aukcji dla wytwórców energii ze źródeł odnawialnych.

   Powrót       20 maja 2015       Energia   

System aukcyjny wprowadzony przez ustawę o odnawialnych źródłach energii będzie obowiązywał od 1 stycznia 2016 r. Według nowego systemu inwestorzy, których projekty wygrają aukcje, bo zaoferują najbardziej atrakcyjną cenę energii, otrzymają prawo do odsprzedaży jej do sieci po stałej cenie.

Pierwszą symulację takiej aukcji przeprowadziły Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, Pricewaterhouse Coopers i kancelaria Domański Zakrzewski Palinka. Wyniki symulacji przedstawiono na zorganizowanym we wtorek w Warszawie seminarium.

Wiceprezes PSEW Arkadiusz Sekściński powiedział PAP, że w symulacji wzięło udział ok. 140 podmiotów, co - jak ocenił - pozwala na formułowanie „rzetelnych wniosków”.

Konkurencja tylko dla instalacji wiatrowych

Zdaniem eksperta ustawa o OZE nie gwarantuje neutralności technologicznej, bo różne technologie - wiatrowa, wodna, czy słoneczna – biorące udział w aukcji faktycznie ze sobą nie konkurują, a konkurencja dotyczy tylko części technologii.

Według autorów symulacji, wykazała ona też, że największym zagrożeniem funkcjonowania nowego systemu OZE „może być zjawisko underbiddingu, czyli składania ofert przez wytwórców poniżej możliwości ich realizacji”.

Sekściński wyjaśnił, że ustawa wprowadza różne koszyki, czyli kategorie. Przykładowo koszyk wielkości 1 MW "całkowicie zgarnia fotowoltaika” (energetyka słoneczna), uzyskując "bardzo wysokie ceny". - To znaczy, że za duże pieniądze tworzymy stosunkowo niewielką ilość energii elektrycznej - powiedział.

Podobna sytuacja jest w koszyku powyżej 1 MW przy technologiach pracujących powyżej 4 tys. godzin rocznie (m.in. instalacje biomasowe i biogazowe). W tym segmencie nie ma zbyt wielu projektów, co powoduje, że biorący udział w aukcji przedstawiciele tych technologii wygrywali ją, mimo zaoferowanej wysokiej ceny.

Jak tłumaczył Sekściński konkurencja pojawiła się tylko w koszyku powyżej 1 MW przy technologiach pracujących mniej niż 4 tys. godzin rocznie (instalacje wiatrowe). - Tam się rozegrała rzeczywista konkurencja, która doprowadziła do tego, że w tym koszyku zaoferowano bardzo niskie ceny, o ponad 100 zł niższe, niż w krajach, które przeprowadzały aukcje w zeszłym roku, czyli we Włoszech, w Holandii, w Wielkiej Brytanii - zauważył.

Na przykładzie tych krajów widać - wskazał - że podmioty oferujące tak niskie ceny wygrywają w aukcjach, ale ostatecznie nie budują instalacji. Można to porównać do sytuacji, gdy w przetargu na budowę autostrady wygrają oferujące najniższe ceny firmy z Chin, które się później wycofują, bo nie są w stanie zrealizować inwestycji po tej cenie.

Cele na rok 2020 będą trudne do zrealizowania

Sekściński podkreślił, że sposobem na poprawę sytemu wprowadzonego przez ustawę o OZE jest skorygowanie wielkości kwot przeznaczonych na poszczególne koszyki w przygotowywanym przez ministerstwo gospodarki rozporządzeniu, bo nowelizacja ustawy – jak ocenił – jest mało realna.

Według eksperta, rząd miał słuszną koncepcję doprowadzenia do konkurencji między poszczególnymi technologiami, by wygrywały najtańsze i najbardziej efektywnie, jednak ustawa o OZE nie stworzyła "rzeczywistych warunków konkurencji". W jednym koszyku – jak tłumaczył - można zaoferować bardzo wysoką cenę, bo nie ma z kim przegrać, z kolei w drugim jest tak duża konkurencja, że podmioty biorące udział w aukcji ulegają mechanizmom psychologicznym oferując nierealistyczną cenę.

W opinii Sekścińskiego może to prowadzić do tego, że cele na 2020 rok dot. OZE nie zostaną zrealizowane.

Nowy system aukcyjny obowiązujący od początku 2016 r. zastąpi dotychczasowy system wsparcia energii odnawialnej (tzw. zielone certyfikaty). Z osobnych aukcji będą mogli skorzystać właściciele inwestycji uruchomionych wcześniej, którzy po 1 stycznia 2016 r. zdecydują się na przejście na system aukcji. Dla nich też będzie liczyć się 15-letni okres wsparcia zaczynający się z dniem uruchomienia produkcji energii.

System aukcyjny polega na tym, że rząd zamawia określoną ilość energii odnawialnej. Jej wytwórcy przystępują do aukcji, którą wygrywa ten, kto zaoferuje najkorzystniejsze warunki. W założeniu system aukcyjny stworzy stabilne warunki dla rozwoju sektora OZE, bo projekty wybierane w systemie aukcyjnym przez 15 lat będą miały zapewnione stabilne wsparcie.

Ustawa będzie wchodziła w życie stopniowo, część przepisów zacznie obowiązywać kolejno w październiku 2015 i od 1 stycznia 2016 r. Właśnie od 2016 r. ma ruszyć najważniejszy zapis nowej ustawy - aukcje. Rząd pracuje nad koniecznymi rozporządzeniami, a Urząd Regulacji Energetyki jeszcze w tym roku chciałby mieć przygotowany system obsługi akcji, dzięki którym od przyszłego roku przyznawane ma być wsparcie dla nowych odnawialnych źródeł energii elektrycznej (OZE). (PAP)

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

European Solar Charter podpisana. Unijne wsparcie dla sektora fotowoltaicznego (17 kwietnia 2024)Jak zapewnić lokalne korzyści z elektrowni wiatrowych? Głos z Konfederacji Lewiatan (16 kwietnia 2024)Projekt. Od lipca elastyczni prosumenci będą premiowani (11 kwietnia 2024)Magazyny i wsparcie dla wszystkich źródeł? MKiŚ o korekcie w cable poolingu (11 kwietnia 2024)Zielińska: transformacja to nie wygaszanie, ale szansa na rozwój (05 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony