Naukowcy z Uniwersytetu w Sheffield w Wielkiej Brytanii testują niekonwencjonalną metodę wykrywania zanieczyszczenia rzek ściekami z gospodarstw domowych. Używają do tego celu tamponów higienicznych i światła ultrafioletowego.
Okazuje się, że tampony absorbują nawet niewielkie ilości optycznych wybielaczy znajdujących się w typowych detergentach, a nawet w kosmetykach, takich jak szampony czy pasty do zębów. W przeciwieństwie do większości bawełnianych produktów, nie są impregnowane i same nie zawierają wybielaczy, za to nasączone nimi - świecą w świetle UV. Dzięki tym właściwościom, tampony umieszone np. przy ujściach kanałów ściekowych do rzeki, mogą pomóc dokładnie zidentyfikować miejsca pochodzenia zanieczyszczeń.
Wycieki nieczystości do rzek biorą się najczęściej z błędów w podłączaniu rur do sieci kanalizacyjnej. Wiele nowych domów w Wielkiej Brytanii budowanych jest w ten sposób, że montuje się oddzielne rury do odprowadzania ścieków bytowych i oddzielne – dla wód opadowych. Tylko ten drugi rodzaj ścieków może być wysyłany bezpośrednio do rzeki, ale zdarza się, że rury zostają połączone niewłaściwie, np. na odwrót.
Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (DEFRA) ocenia, że takie błędy w podłączeniach do sieci kanalizacyjnej występują w około 5 proc. domów. Zdaniem naukowców jest to istotny czynnik zanieczyszczenia wód w Wielkiej Brytanii (z najnowszych danych wynika, że tylko 17 proc. angielskich rzek jest w dobrym stanie). Ścieki w rzekach to zjawisko powszechne, poza tym bardzo trudne do wykrycia. Naukowcy przekonują, że proponowana przez nich metoda jest tania i skuteczna w porównaniu z istniejącymi, które są złożone i kosztowne.
Pierwsze testy wykazały, że spośród tamponów umieszczonych przy szesnastu ujściach kanałów do rzek w Sheffield, w świetle ultrafioletowym świeciło dziewięć z nich. Testy na szerszą skalę są obecnie prowadzone na rzece Bradford Beck przepływającej przez Bradford.
Ewa SzekalskaDziennikarz