© ververidis
Przy zastosowaniu odpowiedniego modelu biznesowego i organizacyjnego samorządy mogłyby stać się współwłaścicielami elektrowni jądrowej – mówiono podczas konferencji „Atom dla samorządu. Energetyka jądrowa szansą dla transformacji energetycznej Śląska i Zagłębia” organizowanej przez Górnośląsko- Zagłębiowską Metropolię.
Model SaHo, o którym mowa, to autorska koncepcja dr Bożeny Horbaczewskiej ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz Łukasza Sawickiego, głównego specjalisty w Departamencie Energii Jądrowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jak wyjaśniali, model ten zakłada, że głównym celem nie jest generowanie zysku, a utworzenie spółki nastawionej na budowę bloku jądrowego i produkcję energii, która następnie sprzedawana będzie akcjonariuszom po kosztach wytworzenia. Tuż przed przyłączeniem elektrowni do sieci następowałaby sprzedaż akcji spółki, co dla akcjonariuszy oznaczałoby gwarancję dostaw energii, a także obowiązek jej odbioru. Akcjonariuszami mogłyby wówczas być jednostki samorządu terytorialnego, podmioty sektora prywatnego, a także instytucje publiczne jak wojsko czy policja.
Czytaj też: Elektrownia jądrowa w Polsce. Czy jest nam potrzebna?
– Model SaHo może być ofertą państwa dla polskich samorządów w zakresie długoterminowego zabezpieczenia dostaw najtańszej możliwej energii elektrycznej – mówiła dr Bożena Horbaczewska podczas konferencji.
Autorzy koncepcji wyjaśniali, że podobne modele, gdzie współwłaścicielami bloków jądrowych są końcowi odbiorcy energii – w tym jednostki samorządu terytorialnego – stosowane są m.in. w USA i Finlandii. - Model SaHo był prezentowany na forum krajowym i międzynarodowym. Otrzymał pozytywne opinie finansistów, menadżerów energetyki, przedsiębiorstw energochłonnych oraz organizacji pozarządowych – zarówno polskich, jak i zagranicznych – mówiła dr Horbaczewska. – Do tej pory zainteresowanie modelem zgłosiło kilka dużych polskich miast i jeden rząd państwa planującego budowę nowych bloków jądrowych – dodała.
Zmiany klimatu a atom
Co o atomie sądzi nauka? Na to pytanie odpowiadał prof. dr hab. Szymon Malinowski, dyrektor Instytutu Geofizyki na Uniwersytecie Warszawskim. Przedstawił on stanowisko Polskiej Akademii Nauk w kwestii OZE i atomu. Jak mówił, „energetyka jądrowa jest przyjazna dla środowiska, z tego powodu, że charakteryzuje się niezwykle niską emisją gazów cieplarnianych”.
- Tegoroczne lato pokazało nam jak zmienia się klimat. Ale pamiętajmy, że tegoroczne lato było jednym z najchłodniejszych, jakie wszyscy jeszcze przeżyjemy. Zmiana klimatu napędzana emisją gazów cieplarnianych postępuje, a jednym z największych źródeł emisji jest energetyka, w Polsce to źródło szczególnie emisyjne, ponieważ energetyka oparta jest na węglu. Musimy w ciągu kilku lat zmniejszyć nasze emisje o połowę, a do końca połowy wieku do zera. To stawia przed nami konieczność skorzystania ze wszystkich nieemisyjnych źródeł energii, a jednym z nich jest energetyka jądrowa - mówił prof. Malinowski.
Malinowski dodał ponadto, że w krajach takich jak Polska, energetyka jądrowa może zostać z łatwością wpisana w istniejący system energetyczny poprzez zastąpienie nią źródeł węglowych.
Czytaj też: Statystyki sugerują, że przemysł jądrowy największy rozkwit może mieć już za sobą
Joanna SpillerDziennikarz, inżynier środowiska Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.