W związku z pojawiającymi się oskarżeniami ekologów, że zrzut wody na stopniu wodnym we Włocławku 26 maja br. doprowadził do zagłady całego tegorocznego lęgu ptaków gniazdujących na łachach dolnej Wisły, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie poinformował na konferencji prasowej, że według jego wiedzy cała operacja wykonana była zgodnie z prawem. Mimo to, zleci dodatkowe kontrole.
- Pojawiły się w internecie zdjęcia zalanych gniazd ptaków. Wydaje nam się, że nie są to zdjęcia aktualne, ale historyczne. Nie dotarła do nas także żadna negatywna opinia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Nie wykluczam, że ktoś popełnił błąd - powiedział Daca.
Obecna na konferencji wiceszefowa Wód Polskich Joanna Kopczyńska powiedziała, że w tym roku miesiąc kwiecień był bardzo ciepłym miesiącem, co mogło wpłynąć na przesunięcie okresu lęgowego ptaków. Dodatkowo poziom rzeki po zrzucie był o kilka centymetrów niższy od zanotowanego na początku maja, więc jeśli ptaki złożyły jaja wtedy, nie mogła im się stać krzywda.
Prezes Wód Polskich przypomniał też o obowiązkach instytucji i prawnych zobowiązaniach wobec armatorów, którzy wykorzystują Wisłę wiosną do transportu towarów.
- Musimy dbać o zrównoważony rozwój, ale jesteśmy też zobligowani do gospodarczego wykorzystania rzek. Zrzut wody musi się dokonać w ciągu trzech dni od złożenia wniosku przez armatora – mówił prezes. Jednocześnie zachęcił ekologów do udziału w konsultacjach dotyczących Planu Gospodarowania Wodami po 2021 r.
W nocy z 25 na 26 maja, na wniosek Stoczni Rzecznej w Płocku „Centromost”, dokonano zrzutu wody, by umożliwić transport fragmentu statku.
Urszula KaczorowskaDziennikarz