Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
27.04.2024 27 kwietnia 2024

Wiślane ekosystemy w niebezpieczeństwie. Systemy otwartego chłodzenia vs. ichtioplankton

   Powrót       19 grudnia 2023       Ryzyko środowiskowe   

W 2022 r. w systemach otwartego chłodzenia Elektrowni Kozienice zginęło co najmniej ok. 102 mln ryb należących do 23 gatunków, w tym chronionych – mówią naukowcy. Wyniki najnowszych badań wpływu wielkiego zakładu na rzeczny ekosystem opublikowano 11 grudnia br. w czasopiśmie Knowledge & Management of Aquatic Ecosystems.(1)

Badania prowadzone wokół Elektrowni Kozienice m.in. z inicjatywy Pracowni na rzecz Wszystkich Istot oraz Towarzystwa na rzecz Ziemi trwają od kilku lat – pisaliśmy o nich w ubiegłym roku przy okazji raportu, który ujawnił, że w 2021 r. w systemach elektrowni mogło zginąć ponad 70 mln ryb. Poza Kozienicami, naukowcy zajmowali się także położonymi nad Wisłą i Narwią zakładami w Połańcu oraz Ostrołęce. Publikacja na łamach Knowledge&Management… podsumowuje badania realizowane od kwietnia do końca lipca 2022 r. Jak na spotkaniu zorganizowanym 19 grudnia br. przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot powiedział kierujący badaniami prof. Tomasz Mikołajczyk z Pracowni Ekspertyz i Badań Ichtiologicznych, problem bezpośrednio wiąże się z otwartymi systemami chłodzenia elektrowni termicznych. Aby chłodzić kondensatory pary, elektrownie pobierają z rzek wielkie ilości wody, w przepływach nawet do kilkuset metrów sześciennych na sekundę. Wraz z wodą elektrownie zasysają ichtioplankton – dryfujących larw i narybku, którego śmiertelność przy spotkaniu z systemami sięga 100%.

Czytaj też: Zagłada ryb to efekt uboczny pracy elektrowni z otwartym systemem chłodzenia

Pobierana ponad połowa przepływu rzeki

- Mówimy o milionach małych organizmów, które spływają rzeką w czasie okresu rozrodczego i stanowią pożywienie dla niezliczonej ilości ryb – podkreśla prof. Mikołajczyk. Ekspert mówi o daleko idących konsekwencjach rybnej „hekatomby” w posiadającej moc 2900 MW drugiej co do wielkości elektrowni w Polsce. - O ile naturalna śmiertelność narybku spowodowana m.in. przez drapieżnictwo nie przerywa łańcucha troficznego, o tyle wysoka śmiertelność wywołana sztucznie działalnością elektrowni może spowodować drastyczne skutki dla ichtiofauny i całej rzeki – zauważa profesor. Dwa starsze bloki energetyczne elektrowni, które wybudowano jeszcze w latach 70. ubiegłego stulecia, mają pobierać niemal 100 m3 wody na sekundę. Oprócz ichtioplanktonu, na kratach i filtrach systemów chłodzenia zatrzymują się także większe ryby. Współautor badań, dr inż. Michał Nowak z Gospodarstwa Rybackiego Mazanów dodaje, że kozienicki zakład pobiera od 8,5 do 51,7% przepływów Wisły. - Największe zapotrzebowanie na energię elektryczną występuje najczęściej wtedy, gdy w Wiśle są najniższe stany wód – czasami elektrownia pobiera ponad połowę przepływu rzeki. Tymczasem różnice w zagęszczeniu ichtioplanktonu w przekroju poprzecznym rzeki są liniowo uzależnione od wielkości przepływu – mówi specjalista. W efekcie elektrownia zasysa od ¼ do połowy wszystkich młodocianych stadiów ryb dryfujących w jej kierunku. Poza anihilacją gatunków, elektrownia doprowadza także do zanieczyszczenia termicznego Wisły. Podgrzana woda jest zrzucana do rzeki, która poniżej miejsca zrzutu jest o niemal 10 st. C cieplejsza niż powyżej. – Najwyższa temperatura, jaką tam odnotowaliśmy to 31,8 st. C – kontynuuje Michał Nowak. Badacz dodaje, że „istnieje poważna obawa” o zgubny skutek podgrzewania wód Wisły dla niektóre z rodzimych gatunków. Wzrost temperatury wynika m.in. ze zmian klimatu i razem z działalnością Elektrowni Kozienice może doprowadzić do przekroczenia tolerowanych przez niektóre organizmy maksimów temperaturowych.

86% - gatunki inwazyjne

Do chronionych oraz „naturowych” (wspomnianych w dyrektywie siedliskowej mówiącej o tworzeniu obszarów Natura 2000) gatunków ginących w systemach elektrowni należą m.in. różanka, boleń, brzana, piekielnica i kiełb białopłetwy. Łączna masa uśmierconych w 2022 r. organizmów sięga 500 kg. Naukowcy zwracają uwagę na przeważające występowanie dwóch gatunków inwazyjnych, których udział w całości „porwanej” grupy sięgał aż 86% - babki rzecznej oraz babki rurkonosej. Jak mówi dr inż. Michał Nowak, za wcześnie jeszcze na wyrokowanie o przyczynach takiego stanu rzeczy.  - Jako, że takich badań dotąd nie prowadzono, nie wiemy czy ich przewaga w dryfie jest obecnie typowa dla środkowej Wisły, czy wynika z wyjątkowego splotu nietypowych okoliczności, które miały miejsce w 2022 roku, a zwłaszcza długich okresów niskich przepływów skupionych w korycie rzeki, które ograniczały reprodukcję gatunków rodzimych. Aby stwierdzić, czy tak wysoka liczebność babek stanie się stałym elementem wiślanej ichtiofauny należałoby wziąć pod uwagę przewidywane zmiany klimatyczne, które spowodują wzrost temperatury wody i zmienią charakterystykę przepływów, i przede wszystkim kontynuować badania – stwierdza.

Czytaj też: Energetyka konwencjonalna podgrzewa rzeki na potęgę

Odejść od otwartych systemów

Eksperci podsumowują, że zabójcza dla wodnych organizmów sytuacja obok Kozienic trwa od 50 lat. Przedstawiają również kilka recept na minimalizację szkodliwych oddziaływań. Śmiertelność ryb w pierwszej kolejności można ograniczyć istotnie ograniczając nocną produkcję energii podczas trwającego dryfu. Jest on najbardziej intensywny właśnie nocami od kwietnia do połowy lipca. W dłuższej perspektywie specjaliści rekomendują przejście elektrowni z otwartego systemu chłodzenia na zamknięty, który zużywa stukrotnie mniej wody, docelowo natomiast zalecają odejście od elektrowni termicznych. Jak jednak mówi Robert Wawręty z Towarzystwa na rzecz Ziemi, w Kozienicach brakuje takich działań, nawet mimo podjętej transformacji zakładu w stronę energetyki gazowej. - Zamiana otwartych systemów chłodzących na zamknięte to minimum jakie docelowo powinna dokonać w najbliższym czasie elektrownia Kozienice. Dlatego niemiłym zaskoczeniem są dla nas informacje, że w ramach planowanej budowy bloków gazowych elektrownia nadal planuje korzystać z otwartego systemu chłodzącego – stwierdza działacz.

Szymon Majewski: Dziennikarz

Przypisy

1/ Całość:
https://www.kmae-journal.org/articles/kmae/full_html/2023/01/kmae230056/kmae230056.html

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

237 m3 wody na 1 MWh w Elektrowni Skawina. O mokrych długach termicznych elektrowni w Światowy Dzień Wody (22 marca 2024)Transformacja sprawiedliwa też dla gmin. Nowy raport Fundacji Instrat (19 września 2023)27 potencjalnych lokalizacji pod elektrownie jądrowe w Polsce (12 kwietnia 2023)Energetyka nie jest wege. Każdego roku w polskich rzekach giną miliony ryb (26 sierpnia 2022)Zagłada ryb to efekt uboczny pracy elektrowni z otwartym systemem chłodzenia (23 czerwca 2020)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony