Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
27.04.2024 27 kwietnia 2024

ESRS E4, czyli bioróżnorodność i ekosystemy w raportowaniu zrównoważonego rozwoju

Raportowanie pozytywnego wpływu na środowisko naturalne może być bodźcem dla biznesu do liczniejszych działań na rzecz ochrony bioróżnorodności i ekosystemów – mówi Maria Andrzejewska, dyrektor Centrum UNEP-GRID/Warszawa i współtwórczyni programu Climate Leadership.

   Powrót       09 listopada 2023       Zrównoważony rozwój   
Maria Andrzejewska
dyrektor Centrum UNEP-GRID/Warszawa, współtwórczyni programu Climate Leadership

Teraz Środowisko: Jakie jest miejsce tematu bioróżnorodności w raportowaniu zrównoważonego rozwoju?

Maria Andrzejewska: Technicznie rzecz biorąc, bioróżnorodność będzie uwzględniona z jednej strony w części dotyczącej ryzyk dla biznesu, wynikających z pogarszającego się stanu środowiska, a z drugiej - w części dotyczącej wpływu biznesu na samą bioróżnorodność. I tu, raportowaniem objęte jest całościowe oddziaływanie na ekosystemy – zarówno pozytywne, jak i negatywne. Bardzo mnie cieszy fakt, że firmy muszą raportować także pozytywny wpływ, co zmienia optykę i motywuje do działań korzystnych dla środowiska. Hasło „Bioróżnorodność i ekosystemy” zostało wyraźnie zaakcentowane jako kluczowy element raportowania środowiskowych aspektów ESG. Pojawia się tuż obok takich zagadnień jak: zmiany klimatu, zanieczyszczenia, zasoby wód słodkich i morskich oraz wykorzystanie zasobów i gospodarka cyrkularna.

TŚ: Jakiego rodzaju oddziaływanie na bioróżnorodność powinny raportować firmy, biorąc pod uwagę nowe wytyczne ESRS?

MA: Nowe wytyczne są dość precyzyjne(1). Wskazują bezpośrednie czynniki wpływające na utratę bioróżnorodności (podtematy to m.in. zmiana klimatu, zmiana użytkowania gruntów, wody słodkiej oraz użytkowania mórz, bezpośrednia eksploatacja, inwazyjne gatunki obce czy zanieczyszczenie); wpływ na stan gatunków (rozmiar populacji gatunku, poziom jego zagrożenia); wpływ na zasięg i stan ekosystemów (degradacja gruntów i pustynnienie oraz utrata powierzchni biologicznie czynnej) a także - wpływ i zależność od usług ekosystemowych.

Zakres raportowania zależy jednak od przeprowadzenia oceny istotności wpływu i ryzyk, które zostaną zidentyfikowane dla danego przedsiębiorstwa. I to jest gwóźdź programu. Tylko jeśli firmy uznają dany czynnik za istotny pod kątem wpływu i ryzyka, będą poświęcać mu uwagę w raporcie.

TŚ: Co wpływa na to, że bioróżnorodność zostanie uznana za obszar kluczowy?

MA: Obszary kluczowe zależą od sektora, w którym działa firma i od rodzaju działalności danego podmiotu. Samo oddziaływanie zakładu produkcyjnego może wiązać się z emisją choćby gazów cieplarnianych czy zanieczyszczeń do zbiorników wodnych. Dyrektywa CSRD wymaga oceny w całym łańcuchu wartości, co powoduje, że w założeniu raportowanie może być bardzo szerokie. Patrząc na to, kto jest dostawcą, analizowane będą np. metody upraw dostarczanych do produkcji surowców.

Pod koniec października 2023 pojawiły się tzw. data points, które staną się podstawą do zdefiniowania wskaźników. To duży krok w kierunku skonkretyzowania wymagań. Moim zdaniem jeśli firma raportuje oddziaływanie na środowisko, powinna rozpocząć od informacji, czy prowadzi działalność na obszarze chronionym, np. obszarze Natura 2000. To wymierna informacja dla podmiotu finansującego oraz audytora – sama w sobie stanowi pewną przewagę przedsiębiorcy, gdyż działa on w obszarze większych ograniczeń.

TŚ: Zmieńmy wektor - jak utrata bioróżnorodności, pogorszenie jakości środowiska może oddziaływać na raportujący podmiot?

MA: Tutaj wkraczamy już we wspomniany wcześniej obszar ryzyk. Przykładowo, spadek dostępności wody sprawia, że linia produkcyjna zostanie zatrzymana. Jeśli wyczerpią się np. zasoby wody źródlanej na Żywiecczyźnie, ustanie również produkcja wody w butelkach. To jest ryzyko wynikające z wydajności ekosystemu. Jeśli źródłem do produkcji wyrobów żywnościowych jest określony, bardzo intensywny sposób gospodarowania ziemią, to ta przestaje być urodzajna. Plony będą niższe, ceny wyższe, opłacalność biznesu pikuje.

TŚ: Trwa dekada odtwarzania ekosystemów, ale póki co głównie wciąż je degradujemy. Ponad 41 tys. gatunków na świecie uznaje się za zagrożone.

MA: Mierzymy się z kryzysem planetarnym, który przejawia się w zmianie klimatu, utracie bioróżnorodności i zanieczyszczeniach. Żeby ten kryzys zażegnać, musimy zmienić swój sposób funkcjonowania. Wszyscy. I biznes, i każdy człowiek. Firmy oddziałują na kondycję powietrza, eksploatują przestrzeń lądową i morską, zubażają zasoby wodne, jakość gleb, przyczyniają się do fragmentaryzacji siedlisk i zaburzenia migracji zwierząt. Biznes do zmiany potrzebuje albo bardzo mądrego lidera, który wie, że jego model biznesowy musi ulec transformacji, jeśli opierał się eksploatacji środowiska – jest kilka firm, które to zrobiły, i dobrze na tym wyszły! – albo potrzebuje legislacji, takiej jak dyrektywa CSRD.

TŚ: Czy raportowanie może coś zmienić?

MA: Wszyscy dopiero uczą się raportować. By nie stało się to jedynie kosztowną – a dla innych zyskowną - imprezą/sztuką dla sztuki (odhaczaniem, że „firma posiada strategię bioróżnorodności”). Istotna będzie mierzalność. Informacje zawierane w raportach powinny dawać możliwość po pierwsze zderzenia tego z limitami lokalnymi, które nie powinny być przekroczone, a równocześnie - być wzajemnie porównywalne. Jak w kartografii - wartości względne muszą być odniesione do czegoś, przeliczone na powierzchnię, osobę. Wówczas coś będzie z tego wynikało, a za 5 lat będzie można porównać zmiany.

Kluczowe będą standardy branżowe, które zostały na razie odsunięte w czasie. Na razie poziom ogólności jest bardzo duży. Pozwala na wdrożenie się, ale standardy branżowe powinny nas sprowadzić na ziemię – do konkretu. Sam jednak fakt, że bez raportowania firmy mogą utracić dostęp do finansowania, jest jednym z ważniejszych elementów, które mogą wpłynąć na zmianę funkcjonowania biznesu.

TŚ: Czy można mówić o realnym pozytywnym oddziaływaniu biznesu na bioróżnorodność? Czy przysłowiowe „stawianie uli” nie jest listkiem figowym w skali całej działalności?

MA: Widzimy pozytywne aspekty oddziaływania. To, co udaje się zrobić Re:Generacji (program UNEP/GRID-Warszawa)(2) jest zaangażowaniem ponad to, co firmy muszą robić, np. wspieranie odtwarzania torfowisk, łąk, ekosystemów miejskich. Znam przykłady odpowiedzialnego podejścia biznesu. Podoba mi się m.in. to, że np. Ørsted budujący olbrzymie turbiny wiatrowe na morzu, prowadzi szeroko zakrojone badania nad ekosystemem morskim przed realizacją inwestycji, by po posadowieniu farm, miejsce wróciło do równowagi (albo by wręcz wzbogaciła się jego bioróżnorodność). Z kolei Żywiec Zdrój - biznes opierający się bezpośrednio na wykorzystaniu ekosystemów przyrodniczych - dba o to, by obszar zasilania wokół obszaru źródliskowego był jak najczystszy, ujmując kwestie dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego danego regionu.

Największa aktywność biznesu jest tam, gdzie jest mu to potrzebne ze względu na zasoby, które są bazą jego działalności. Drugi obszar to już bardziej filantropia środowiskowa (jak w Re:Generacji). Trzeci - to działania minimalne pod kątem oddziaływania, umotywowane edukacyjnie czy też wizerunkowo (jak sadzenie drzew czy łąki kwietne).

Być może ten pozytywny wpływ powinien być w Polsce również dokumentowany, jak to bywa za granicą, np. przez stosowne certyfikaty.

TŚ: Czy na polskim podwórku podejmuje się działania odtworzeniowe lub pozytywnie oddziałujące na bioróżnorodność? Można mówić o nowatorskich inicjatywach?

MA: Daleko nam do firm, jak Microsoft, który chce być zeroemisyjny globalnie i prowadzi olbrzymie inwestycje wspierając ekosystemy w Afryce i na innych kontynentach. U nas takie rzeczy jeszcze się nie dzieją. Widać co prawda zmianę na horyzoncie, bo biznes działa także pod wpływem mody na dany temat, ale jesteśmy na początku drogi. Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy zakładali biznes 20 lat temu, od razu dbając, by miał minimalny wpływ na środowisko. Przykładowo Clovin – cała filozofia firmy produkującej środki do prania i dla pralni zakładała, by miały minimalny wpływ na środowisko, w tym nie zawierały wysokich poziomów fosforanów. Założenia tego biznesu były zawsze o krok przed późniejszymi normami wymaganymi przez prawo UE. Opakowania zwrotne działały u nich już w 1995 roku. Tacy wizjonerzy musieli się jednak mierzyć z ekspansją dyskontów, ale i zmianą nawyków społeczeństwa (łatwiej kupić coś w jednorazowym opakowaniu, niż przyjść ze słoikiem po proszek do sklepu). Dziś ich model biznesowy jest postrzegany jako przełom. Stąd ważna lekcja: jeżeli ktoś minimalizuje już teraz swoje oddziaływanie na środowisko, a nie czeka, aż zostanie do tego zmuszony, już jest o krok do przodu. Buduje konkurencyjność swojej firmy.

Marta Wierzbowska-Kujda: Redaktor naczelna, sozolog

Przypisy

1/ Więcej pod tym linkiem:
https://ec.europa.eu/finance/docs/level-2-measures/csrd-delegated-act-2023-5303-annex-1_en.pdf
2/ Program Re:Generacja UNEP/GRID-Warszawa dedykowany ochronie i odtwarzaniu ekosystemów przyrodniczych

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biogospodarka to konieczny kierunek dla przedsiębiorstwa rolno-spożywczego (08 kwietnia 2024)Podsumowanie Polskiego Kongresu Klimatycznego 2024 (27 marca 2024)Zielona Koalicja dla Zdrowia – jakie cele i strategia działania? (26 marca 2024)Średnia efektywności odmetanowania w kopalniach to 39%. Dane o emisjach metanu od Fundacji Instrat (21 marca 2024)Bliżej do przepisów o należytej staranności. Zatwierdzono dyrektywę CSDD (20 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony