- To najambitniejszy plan spośród największych gospodarek świata – oświadczył wręcz premier Boris Johnson. Rząd brytyjski wydał specjalne oświadczenie, w którym przypomniał, że w ciągu ostatniej dekady Wielka Brytania zredukowała emisje bardziej niż jakakolwiek duża światowa gospodarka. Dodano, że była pierwszym dużym krajem, który zadeklarował cel neutralności klimatycznej w 2050 r. Na drodze do neutralności wyznaczono cel pośredni na rok 2030, w którym Wielka Brytania zamierza zredukować emisje CO2 o 68 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Do tej pory miała to być redukcja o 61 proc.
Czytaj: Wszystko o negocjacjach klimatycznych
Zielona rewolucja przemysłowa
Nowe cele klimatyczne wynikają z rekomendacji ekspertów z niezależnego Komitetu ds. Zmian Klimatycznych, który doradza rządowi. Ich realizacji posłuży 10-punktowy plan „zielonej rewolucji przesyłowej”, którego efektem ma być m.in. ćwierć miliona nowych miejsc pracy do 2030 r., rozwój technologicznych innowacji oraz prywatne inwestycje w wysokości co najmniej 40 mld funtów brytyjskich. Tempo dekarbonizacji będzie musiało się zwiększyć, więc i sposoby redukcji emisji w sektorach ogrzewania budynków, produkcji stali i rolnictwa będą musiały być nowe. Przyspieszenie przemian w transporcie i energetyce także będzie konieczne.
Co istotne, szefowie wielkich firm, działających w Wielkiej Brytanii, m. in. Coca Coli, Tesco, BT Group czy norweskiego Equinora w specjalnym oświadczeniu poparli podniesienie celu redukcyjnymi z wszystkimi konsekwencjami, jakie będą się z tym wiązały.
Ambicje godne naśladowania
- Wyjście z ambitnym celem redukcyjnym to jest właśnie to, czego świat oczekuje od przyszłej Prezydencji COP. Wielka Brytania słusznie zakłada, że jest to niezbędne, aby skutecznie agitować na rzecz podwyższenia celów redukcyjnych w innych państwach – zwłaszcza po tym, jak nie do końca spodziewanie ambicją wykazali się pozostali główni emitenci – w tym Chiny – komentuje Lidia Wojtal, ekspertka ds. polityki klimatycznej.
Czytaj: [Wywiad] Zielona transformacja już trwa
Z kolei klimatolog Marcin Popkiewicz ostrzega, że prawa fizyki nie zechcą poczekać ze zmianą klimatu aż się „ogarniemy” - to ludzkość musi dostosować do nich swoje działania, zaprzestając emisji gazów cieplarnianych. Wielka Brytania, która już lata temu przyjęła cel wyzerowania emisji do 2050 roku, zrobiła istotny krok w dobrą stronę, deklarując krótkoterminowy cel zmniejszenia emisji CO2 o 68 proc. do 2030 roku. - Unia Europejska, dyskutując o podniesieniu celu redukcji emisji do 2030 roku z 40 proc. do 55 proc. pozostaje w tyle. W świecie, w którym kolejne kraje przyjmują cel zaprzestania emisji gazów cieplarnianych w najbliższych dekadach - od wszystkich pozostałych krajów UE, przez Japonię, Koreę Południową i Chiny, po plany nowej administracji w USA, przyjęta przez Polskę rola hamulcowego ochrony klimatu coraz bardziej domaga się pilnej zmiany – wskazuje.
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji