prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej
Minister Energii zapowiedział, że Elektrownia Ostrołęka będzie ostatnią nową elektrownią węglową w Polsce i że powstaną 4,5 GW w nowych blokach elektrowni jądrowych. PGE poinformowała o porzuceniu pomysłu budowania w Elektrowni Dolna Odra nowego bloku węglowego i budowie bloku gazowego. Prezes PGNiG zapowiedział, że dzięki inwestycjom w dostawy gazu i faktowi, że gaz w UE jest tani, po 2022 roku możemy całkowicie zrezygnować z odbierania rosyjskiego gazu. Ponadto Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) udzielił kredytów w wysokości prawie 1 mld euro na strategiczne inwestycje w sektorze energetyki i w sektorze naukowo-badawczym.
Suma tych informacji sprowokowała red. Jakubika z portalu Biznes Alert (BA) do postawienia tezy o dokonanym w Krynicy zwrocie w polityce energetycznej Polski. Faktycznie w komunikatach widać chęć wycofania się z dotychczasowej twardej węglowej narracji, ale jednocześnie brakuje jaśniejszej wizji co dalej.
Koszty osierocone jako skutki nietrafionych decyzji
Jedyną w relacjach BA z Krynicy spółką, która dostrzegła przyszłą rolę OZE, były Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) - firma na wskroś państwowa, która w swojej strategii wprowadziła pewne możliwości w tym zakresie, jak i dostrzegła ograniczenia i zagrożenia obecnej (dotychczasowej) polityki. Dyrektor Andrzej Kaczmarek zarządzający Centralną Jednostką Inwestycyjną PSE wyraził nadzieję, że w końcu prosumenci okażą się policzalnym zjawiskiem i że trzeba zadać sobie pytanie, czy przyszłym pokoleniom pozostawimy dotychczasową (niepasującą do OZE, systemów rozproszonych i elektromobilności) infrastrukturę wytwórczą i dystrybucyjną jako koszty osierocone. Pytanie o koszty osierocone jako skutki nietrafionych decyzji spółek, wymuszanych przez polityków, jest jak najbardziej zasadne, bo politycy nie płacą sami za przyszłe straty. To firmy mogą zapłacić w odpisach, a odbiorcy energii w taryfach.
Uczestnicy debat z Europy Środkowo-Wschodniej pokazali, że u nich zwrot już się dokonał i choć nie jest jeszcze widoczny zwrot ku OZE, to wiadomo gdzie idą. Przynajmniej starają się poruszać w ramach polityki UE i wskazują na znacznie większą rolę sektora prywatnego. Wiceminister przemysłu Czech Lenka Kovacovska mówiła o tym, że wszelkie dyrektywy z Brukseli muszą być uzasadnione rynkowo. Czechy mają, tak jak Niemcy, regulacyjne i rynkowe, a nie „właścielskie” podejście do energetyki. W czasach decentralizacji i rewolucji technologicznej w energetyce jest to jedyne rozsądne podejście. Przedstawiciel czeskiego regulatora mówił wprost, że Czechy będą szykować się na nowy model energetyki, ponieważ energetyka oparta na węglu brunatnym „dokona żywota” w 2024 roku. Także przedstawiciel węgierskiego regulatora mówił o zakończeniu wykorzystania węgla w energetyce (wykorzystania jego zasobów na potrzeby chemii) i zastąpieniu go gazem.
Brakowało przedstawicieli MŚP, lokalnego biznesu i niezależnych ośrodków
Wielkimi nieobecnymi na Forum, bez których cała dyskusja o energetyce musiała być co najmniej ułomna lub wręcz prowadzić na manowce, byli: przedstawiciele KE, krajów unijnej piętnastki, w tym zwłaszcza Niemiec, organizacje małych i średnich przedsiębiorców, samorządy. Wtedy gdy UE finiszuje z Pakietem zimowym i jasną proklimatyczną, zdecentralizowaną i innowacyjną strategią energetyczną do 2030 roku, która zmienia obraz energetyki (której podstawą ma być OZE), polskie koncerny dyskutują o tym, jak będą organizować akwizycję start-upów w oderwaniu od przyszłego miksu czy strategii energetyki - bo politycy z konferencji na konferencję proponują różne rozwiązania. Nietrudno jednak zauważyć, że sojusz oparty na sponsorowanej promocji wzajemnych usług państwa i spółek „wypycha” tych nieobecnych uczestników z debaty publicznej (jako niewygodnych), a jednocześnie pod naciąganym szyldem patriotyzmu gospodarczego tworzy problemy w innych obszarach polityki państwa, w szczególności w obszarze polityki zagranicznej i regionalnej.
Czy Ministerstwo Energii, skarb państwa i jego spółki są w stanie rozwiązać kluczowe problemy energetyki bez dialogu z UE, bez sektora prywatnego, bez szerszej debaty i zaangażowania partnerów? Można sobie wyobrazić, że UE poszła swoją drogą i postanowiła już dalej nie zajmować się Polską, i to tłumaczy nieobecność na Forum jej wysokich przedstawicieli. Ale szczególnie w tej sytuacji widoczny jest brak uczestnictwa w debacie przedstawicieli MŚP, lokalnego biznesu czy niezależnych ośrodków myśli o energetyce w szerszej perspektywie niż tylko interes spółek skarbu państwa.
Im mniej polityki w energetyce, tym lepiej
Uznaję znaczenie państwa i państwowych sponsorów w energetyce i konieczność ich uczestnictwa w poważnej debacie publicznej, w tym w Forum Ekonomicznym w Krynicy. Ale, po przekroczeniu pewnego poziomu upolitycznienia, im mniej polityki w energetyce, tym lepiej, a mecenat i sponsoring nie mogą prowadzić do prezentacji innych poglądów i ograniczania udziału mniejszych uczestników rynku w ramach autocenzury lub (co gorsze) cenzury ekonomicznej lub wręcz instytucjonalnej. Będę zabiegał u organizatorów Forum, aby w przyszłym roku bardziej wyważyć proporcje mówców i szerzej ukierunkować debatę na kwestie unijne i na pominiętą w tym roku rolę MŚP w energetyce i w innowacjach.
Pragnę również pogratulować i podziękować portalowi Biznes Alert za wszechstronną i dogłębną relację i interesujące materiały z Forum w Krynicy, na których się oparłem.
Grzegorz Wiśniewski
Tekst powstał we współpracy z Instytutem Energetyki Odnawialnej.