
© MWK
Zachowanie racjonalności cenowej przy realizacji celów dotyczących dekarbonizacji transportu publicznego to swoisty pat. Słyszymy o kolejnych inwestycjach w ramach programu zielonego transportu, jednak sytuacja nie przedstawia się tylko w różowych barwach.
- W gminach poniżej 200 tys. mieszkańców praktycznie nie ma infrastruktury - mówił Arkadiusz Fiuk, prezes ATF sp. z o.o. podczas konferencji „Zeroemisyjny transport i usługi komunalne” na targach POLECO w Poznaniu. - Samorządowcy stoją w rozkroku. Chcą mieć usługi na dobrym poziomie cenowym, z drugiej strony są zobowiązani celami dotyczącymi elektromobilności. Co jest potrzebne? Stałość dostaw (…). Nie możemy sobie pozwolić, by usługi komunalne zostały przerwane – dodał. Spółki komunalne spoglądają m.in. w stronę biogazu i biometanu na cele transportowe. Jak wskazał Fiuk, chcą inwestować w instalacje ich produkcji, ale na przeszkodzie stoi prawo. - Potrzebna jest przede wszystkim zmiana ustawy Prawo ochrony środowiska, która dałaby możliwość szybszej ścieżki budowy takiej infrastruktury krytycznej – wskazał. – Chodzi o udział społeczeństwa. Niestety społeczeństwo i różnego rodzaju organizacje powodują dzisiaj przedłużenie takich inwestycji – doprecyzował i dodał, że inwestycje i tak są prowadzone, ale trwają latami.
Dywersyfikacja floty komunalnej
Własna produkcja biogazu, a potem biometanu mogłaby stanowić niezależne źródło paliwa dla spółek komunalnych. Pilność inwestycji w biogaz podkreślił też Jacek Nowakowski, gas business development manager w IVECO. - Z perspektywy producenta najważniejsza jest dojrzałość oferowanego sprzętu. (…) Mogę sobie wyobrazić, że w wyniku blackoutu zabraknie prądu [dla elektrycznych pojazdów komunalnych – przyp. red.], stąd potrzebna jest zdrowa dywersyfikacja floty, czyli posiadanie kilku rozwiązań – sugerował. W kontekście cen wskazał, że przykładowy pojazd elektryczny kosztuje obecnie 400 tys. euro, napędzany LNG 100 tys. euro, a gazem – 30 tys. euro.
Wodór? Wszyscy się uczymy
Na konferencji odwoływano się również do zastosowania wodoru w transporcie komunalnym. Nowakowski wskazał, że choć firma zaprezentowała we wrześniu prototyp pojazdu wodorowego, z produkcją na szerszą skalę ruszy w 2024 r. W podobnym tonie, wodoru jako przyszłości jeszcze nieco odległej wypowiadali się inni prelegenci.
Fizyka jest nieubłagana, z 66 kW energii (np. z wiatru) otrzymujemy 1 kg wodoru, z niego z kolei jedynie kilkadziesiąt watów energii. Takie użytkowe dane podał Krzysztof Sosnowy z firmy EKOCEL. - Co to tak naprawdę znaczy? Że wszyscy się uczymy. To nie jest tylko zamiana silników, uczymy się co zmienić w koncepcji prowadzenia biznesu, żebyśmy się tego nauczyli – mówił.
Mapowanie sieci dystrybucyjnej dla szybkiego ładowania
W kontekście elektromobilności niezmiennym wyzwaniem jest infrastruktura ładowania i znalezienie dobrych miejsc poboru energii z sieci dystrybucyjnej. Podkreślono potrzebę inicjatyw odgórnych.
– Mamy czterech dużych graczy na rynku jeśli chodzi o operatorów [sieci – przyp. red.]. Mamy plan TEN-T z 2014 r., ale nie idziemy w takim tempie jak Zachód. Spaliśmy przez kilka lat – mówił Tomasz Kloc z firmy Ekoenergetyka. Podał, że w przeliczeniu na 100 km tras Polska ma 0,7 stacji ładowania, a w Holandii są to ponad 64 stacje. - Być może trzeba nanieść na mapach przecięcia dróg rozsyłowych – operatorzy mogliby wskazać, gdzie dysponują odpowiednią mocą, żeby prywatni inwestorzy mogli w oparciu o te wskazania podjąć decyzje inwestycyjne. Myślimy o nawet kilku megawatach przyłącza - uzupełnił, podkreślając, że nie wszystko uda się rozwiązać oddolnie. Dodał, że Ekoenergetyka pracuje nad szybkim ładowaniem na potrzeby autobusów miejskich. Wkrótce jedno 15-minutowe ładowanie (np. na pętli) ma pozwolić na dalszą jazdę nawet przez 4 godziny.
Nutą optymizmu mogą napawać też takie projekty, jak stacja szybkiego ładowania w Pruszczu Gdańskim. Krzysztof Sosnowy z EKOCEL sp. z o.o. podał ją jako przykład mobilizacji i skutecznego oddolnego działania, w które zaangażowały się różne podmioty. Dodał, że kryzys nie będzie trwał wiecznie. - Ograniczenie dostępu do źródeł energii to nie będzie czynnik stały, ale jest to dodatkowy motywator, by przyspieszyć transformację w kierunku wykorzystania energii elektrycznej (…). Bierzemy sprawy w swoje ręce – wskazał.
Z kolei w obszarze produkcji wodoru na potrzeby JST usłyszeliśmy o nowym polskim patencie mobilnej stacji produkcji wodoru. Piotr Dejnarowicz z WaySun Foundation, opisywał, że mobilna stacja składa się z sekwencji elektrolizerów (co pozwala na szybsze wytwarzanie), wraz z instalacją oczyszczania wody na potrzeby produkcji czystego wodoru (zdatnego do wykorzystania w transporcie). Zaopatrzona jest też w zbiorniki do magazynowania otrzymanego produktu.

Redaktor naczelna, sozolog
