
Na Politechnice Warszawskiej odbył się II Kongres producentów samochodów elektrycznych i infrastruktury ich ładowania, a w Pałacu prezydenckim zorganizowano konferencję "Technologie przyszłości. Elektromobilność". Ponadto w tym tygodniu miało miejsce walne zgromadzenie formującej się właśnie Polskiej Izby Gospodarczej Elektromobilności, zrzeszającej podmioty z branży samochodów elektrycznych i do niej pokrewnych. Temat staje się nie tylko nośny i modny, zaczyna wykraczać poza samą wizję obecnego premiera Morawieckiego i przybierać konkretne kształty.
Samochody przeciążą system elektroenergetyczny?
Kongres, poza prezentacją nowatorskich rozwiązań i start-up'ów, był m.in. okazją do oceny ustawy o elektromobilności(1) (więcej o pracach nad projektem ustawy pisaliśmy tutaj). Jedną z kwestii, których w ustawie nie rozwiązano, są ułatwienia procedur budowlanych przy stawianiu stacji ładowania aut. Na ten fakt zwróciła uwagę wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska, która obawia się, że cały proces będzie trwał latami. Podjęto też temat obciążenia sieci. Według informacji przytoczonych przez prof. Lecha M. Grzesiaka, dziekana Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej, w USA oszacowano, że rozwój rynku samochodów elektrycznych spowoduje wzrost zapotrzebowania na energię nawet o 20 proc. By nie przeciążały one systemu elektroenergetycznego, powinny korzystać z nocnych nadwyżek energii. - Można sobie wyobrazić, że magazyny energii w samochodach elektrycznych będą podtrzymywały system elektroenergetyczny – mówił prof. Grzesiak.
Konieczność przebudowy sieci
Stworzenie infrastruktury do ładowania EV (ang. Electric Vehicle, coraz powszechniej używany skrót określający samochód elektryczny) przysparza wiele trudności. Ładowarki coraz częściej pojawiają się w centrach handlowych, powstają również narzędzia informatyczne służące oszczędności i wygospodarowaniu energii w budynkach na ten cel. Liczne stacje ładowania będą jednak wymagały przebudowania sieci niskiego i średniego napięcia. - Elektromobilność to dla nas, w Ministerstwie Energii, również pewnego typu busola. Pokazuje nam, w którą stronę powinniśmy przedefiniowaniać nasze sieci elektroenergetyczne – nawiązał do tego tematu wiceminister Michał Kurtyka podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim.
Nawet 1,8 bln dolarów zysków do podziału
Niemniej gra jest warta świeczki. Kurtyka zaznaczył, że „w perspektywie 2030 roku co czwarty pojazd produkowany - będzie pojazdem elektrycznym bateryjnym". W tym horyzoncie czasowym będzie "to 1800 miliardów dolarów (...) globalnego rynku, który się dzisiaj rodzi".
Trwa konkurs, który ma na celu wyłonienie prototypu samochodu elektrycznego (więcej o konkursie pisaliśmy w grudniu). Chętnych na zyski nie brakuje – zgłosiło się kilkanaście konsorcjów obejmujących łącznie około 100 podmiotów. Warto przy tym zauważyć, ze póki co mówi się o wsparciu stworzenia i produkcji, a nie zakupu pojazdów elektrycznych. Początkowo będą one raczej stanowiły flotę służbową. Na łamach Pulsu Biznesu Kurtyka stwierdził, że nie są przewidywane zachęty dofinansowania dla osób kupujących auta elektryczne. Ma to pozwolić uniknąć stagnacji w branży po początkowym boomie, jak miało to miejsce w Holandii.
Powstanie sieć ładowania EV wzdłuż autostrad
Samochód elektryczny, o ile ma zostać powszechnie wykorzystywany, musi zyskać możliwość wyjazdu poza miasto. - Musimy się skoncentrować na stworzeniu warunków do tego, by autostradami jeździły samochody elektryczne – podkreślił w swej prezentacji podczas kongresu prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej.
Stacje ładowania przy szlakach tranzytowych sprawdzą się w miejscach, gdzie dostępna jest już infrastruktura towarzysząca (zjazdy z tras, punkty gastronomiczne czy sanitarne), a więc przy stacjach paliw. Orlen ogłosił w środę (17.01) rozpoczęcie pilotażowego projektu instalowania szybkich ładowarek do samochodów elektrycznych. Na razie będą to 23 ładowarki o mocy 50 kW i 100 kW pozwalające naładować akumulatory pojazdu elektrycznego z poziomu 20 do 80 proc. w czasie 20-30 minut. Zakończenie całej inwestycji przewidziano na rok 2019, ale pierwsze punkty ładowania mają zacząć funkcjonować już w tym roku.
Niespalinowe, ale z energią z węgla...
Kwestią zastanawiającą pozostaje źródło, z którego będzie pochodziła energia elektryczna wykorzystywana w pojazdach elektrycznych. Strona rządowa, a także prezydent upatrują w odejściu od samochodów spalinowych zwiększenia niezależności energetycznej. Prezydent Duda na konferencji zaznaczył, że elektromobilność dla naszego kraju jest bardzo ważna, bo będzie opierać się na rodzimych zasobach energetycznych. Zwrócił uwagę, że obecnie ponad 90 proc. ropy naftowej, z której wytwarzamy w Polsce paliwa, napędzające później nasze pojazdy, jest importowana.
Natomiast w środowisku naukowym podkreśla się konieczność odejścia przy tym od energetyki węglowej. Prof. Jan Popczyk ocenił, że rząd, przyjmując program elektromobilności, powinien zrezygnować z inwestycji w energetykę węglową. - Jeżeli rząd ogłosił program elektromobilności (…), to powinien jednocześnie ogłosić (…) koniec inwestycji w postaci elektrowni Ostrołęka C, 1000 MW, blok węglowy. Jeżeli tego nie zrobił, to ja już się boję o to, co będzie z elektromobilnością, bo cały zamysł Unii Europejskiej był i jest taki, że poprzez elektromobilność zmienimy miks energetyczny. I przede wszystkim wyprzemy węgiel – podkreślał prof. Popczyk.

Redaktor naczelna, sozolog