
ESRS E1 i ESRS E4 – problematyka leśna wpisuje się w co najmniej dwa, poświęcone odpowiednio zmianie klimatu oraz różnorodności biologicznej i ekosystemom, standardy sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju (ang. European Sustanaibility Reporting Standards), które dotyczą podmiotów zobowiązanych do raportowania oraz prowadzenia tzw. analizy podwójnej istotności przez dyrektywę CSRD. Zwiększenie roli lasów w przeciwdziałaniu zmianie klimatu zakłada m.in. wchodzące w zakres pakietu Fit for 55 tzw. rozporządzenie LULUCF, które na poziomie UE wyznacza cel pochłaniania
Czytaj też: (Nie) koniec moratorium MKiŚ na wycinki. Przyszłość lasów oczami przyrodników, przemysłu i nauki
7,1 mln ha w gestii Lasów Państwowych
O sprawie rozmawiamy z przedstawicielem Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe – jednostki organizacyjnej, która, według podawanych przez siebie danych, zarządza 76,9% terenów leśnych w Polsce (7,1 mln ha), z zasobami drzewnymi w liczbie 2,3 mld m3. Piotr Gruszka, kierownik Zespołu ds. Społecznej Odpowiedzialności (ESG) w Biurze Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, wprowadza rozróżnienie między dwoma typami działalności: nasadzeniami oraz zalesianiem. Linia demarkacyjna, która oddziela jedno od drugiego, jest wyraźna i wpływa również na propozycje kierowane przez Lasy Państwowe do biznesu. – Nasadzenia wchodzą w zakres podstawowych działań podejmowanych przez leśników w ramach standardowej gospodarki leśnej, zgodnie z zasadami określonymi m.in. w ustawie o lasach. Młode drzewa są sadzone w miejscach, w których wcześniej było pozyskiwane drewno lub które zostały dotknięte przez klęski żywiołowe; zalesianie to z kolei dodatkowa aktywność, realizowana na gruntach nabywanych przez nadleśnictwa, o ile jest to uzasadnione potrzebami gospodarki leśnej i nie narusza interesu Skarbu Państwa. Jedna i druga forma sadzenia jest realizowana w myśl zachowania lasów dla przyszłych pokoleń – tłumaczy Gruszka.
Wartość dodana w zalesianiu
Jak dodaje, to właśnie zalesianie - rozumiane jako wnoszenie swoistej wartości dodanej i przyczynianie się do wzrostu lesistości kraju - może być okazją do „wykazania się” przez firmy wyraźnie pozytywnym oddziaływaniem na środowisko. – Biznes kojarzy Lasy Państwowe jako dużą jednostkę, która prowadzi m.in nasadzenia; poszczególne podmioty zgłaszają się więc z propozycją współpracy. Należy jednak pamiętać, że zrealizowalibyśmy te zadania również samodzielnie, ponieważ należą do naszych elementarnych obowiązków. W związku z tym nadmierne podkreślanie przez przedsiębiorstwa własnego współudziału w tych przedsięwzięciach, np. przy okazji programów wolontariatu pracowniczego, może stanowić formę greenwashingu. Staramy się uczulać na to naszych partnerów, proponując przede wszystkim bardziej pożądane działania dodatkowe, a więc m.in zalesianie – kontynuuje nasz rozmówca.
Czytaj też: Do końca roku będzie gotowy projekt powołania Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry
Przedstawiciel Lasów Państwowych zauważa przy tym, że zalesianie jest trudniejsze zarówno z przyczyn środowiskowych, jak i formalnoprawnych. – Proces zakupowy przy nabywaniu gruntów zajmuje sporo czasu, później z kolei potrzebne są ocena stanu i przygotowanie gleby, m.in. po to, żeby sprawdzić jakie gatunki mogą na niej rosnąć – opowiada Piotr Gruszka. Długość trwania całej procedury może działać zniechęcająco na podmioty nastawione na szybkie efekty, Gruszka mówi jednak o „praktycznym i systemowym działaniu”, do którego Lasy zachęcają graczy z sektora prywatnego w ramach prezentowanej oferty Las inicjatyw. – Firmy mogą również przekazywać środki na zakup gruntów; kiedy nie jest to możliwe, proponujemy również inne inicjatywy wpisujące się w model działań na rzecz środowiska leśnego i zrównoważonego rozwoju. Oprócz zalesiania, w grę wchodzi wspieranie procesów naturalnej odbudowy mokradeł, bagien, torfowisk itp. czy zatrzymywanie wody w lesie, które także wnosi środowiskową wartość dodaną – wyjaśnia.
Ochrona gatunków
Kolejne możliwe pole zaangażowania to wsparcie ochrony poszczególnych gatunków, np. nietoperzy, ptaków (m.in. głuszca czy cietrzewia), żółwia błotnego albo żubra. Gruszka wymienia też pomoc dla ośrodków rehabilitacji zwierząt oraz budowanie, utrzymywanie i remontowanie infrastruktury edukacyjno-turystycznej w lasach. Spytany o uwzględnianie adaptacji do zmiany klimatu przy zalesianiu, mówi o rosnącym udziale drzew liściastych. – Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystko w lesie zależy od człowieka – zastrzega nasz rozmówca. - Wiele zależy od potencjału konkretnych siedlisk. Na ubogich glebach nie wszystko będzie w stanie wyrosnąć; kierunek przebudowy drzewostanów zmierza jednak w stronę coraz większego udziału gatunków liściastych bardziej odpornych na zmianę klimatu – podsumowuje.
Chronić to, co już istnieje
Różnicę między sztucznymi nasadzeniami czy też odnowieniami a spontanicznym, naturalnym zalesianiem gruntów dotąd niezalesionych, podnosi także dr Piotr Mikołajczyk, biolog i specjalista w Centrum UNEP/GRID-Warszawa. Ekspert sceptycznie ocenia przy tym przyrodnicze walory pierwszych z wymienionych działań. – Nie jestem przekonany czy firmy powinny finansować działania będące elementem gospodarki leśnej prowadzonej przez Lasy Państwowe zgodnie z ustawą i stosownymi zasadami i wytycznymi. Moim zdaniem, warto raczej skupić się na projektach niebędących jej częścią. Sztuczne odnowienia na obszarach pozbawionych lasu, np. na skutek użytkowania gospodarczego drzewostanów czy klęski żywiołowej, z przyrodniczego punktu widzenia nie przedstawiają sobą wielkiej wartości. Nie na tym polega, przyrodniczo rozumiana, ochrona ekosystemów leśnych - argumentuje Mikołajczyk.
Jakie są zatem alternatywy? – Po pierwsze, należy chronić już istniejące, cenne przyrodniczo tereny leśne, zabezpieczając je przed zniszczeniem, zainwestowaniem, poprawiając warunki siedliskowe (np. hydrologiczne). Firmy mogą realizować projekty ekologiczne, które wcale nie naruszają struktury własności gruntów, np. w parkach narodowych, czy też współpracując z samorządami, organizacjami ekologicznymi, czasem nawet indywidualnymi właścicielami. Nowe możliwości otwierają się dzięki przepisom o środkach na ochronę przyrody dla gmin położonych na terenach cennych przyrodniczo, będących elementem podpisanej niedawno nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Biznes może wzmocnić te korzyści poprzez partycypowanie w finansowaniu konkretnych aktywności na terenach gmin, np. w powiązaniu ze swoimi inwestycjami czy prowadzoną działalnością – wskazuje ekspert.
Czytaj też: Odtwarzanie lokalnych ekosystemów a cele globalne i łańcuchy wartości. Program Re:Generacja
Usługi ekosystemowe
- Firmy mogą na przykład wspierać wykup gruntów na cele ochrony przyrody. Ma to na celu zabezpieczenie ich przed nadmierną eksploatacją czy zainwestowaniem, umożliwia wprowadzenie (powrót?) tradycyjnych, ekstensywnych form użytkowania ziemi, a wręcz może umożliwić ich naturalne, czy też nawet „sztucznie wspomagane” zalesienie, jeśli zostawi się je po prostu w spokoju i będzie chroniło w sposób bierny – kontynuuje przedstawiciel Centrum UNEP/GRID-Warszawa.– Wiele terenów - naturalnie, spontanicznie zadrzewionych - już zresztą znajduje się na nieużytkach, czyli terenach wyłączonych z takich czy innych powodów z gospodarki rolnej, czy innych gruntach niebędących formalnie lasami w świetle Ewidencji Gruntów i Budynków. Biznes może potencjalnie zainteresować się takim naturalnym zalesianiem, które ma tam miejsce. Lasy Państwowe i przyrodnicy mogą przy tym oferować współpracę merytoryczną – dodaje.
Kolejna kwestia, na którą zwraca uwagę specjalista, to „wprawdzie sztuczne, acz merytorycznie świadome i przestrzennie przemyślane” nasadzenia drzew i krzewów, które pełnią ważną rolę we wzmacnianiu zielonej infrastruktury, a co za tym idzie: świadczą wiele usług ekosystemowych, wpisując się w tzw. rozwiązania oparte na naturze (ang. nature-based solutions). – Zaplanowane i uzasadnione nasadzenia odpowiednio dobranych gatunków mogą zrobić wiele dobrego, tworząc np. strefy buforowe wzdłuż cieków wodnych, czy obszary naturalnego, wielkopowierzchniowego retencjonowania wody w krajobrazie. Najlepiej realizować takie nasadzenia poprzez wykorzystanie materiału najbliższego genetycznie i ekotypowo, a więc gatunków rodzimych wywodzących się z szeroko pojętej „okolicy”. Firmy mogą być mecenasem takich działań czy wręcz realnie się w nie zaangażować, współpracując z lokalnymi samorządami i organizacjami, czy też choćby poprzez wolontariat pracowniczy - podpowiada Piotr Mikołajczyk.
Czytaj też: O ile powinno wzrosnąć finansowanie rozwiązań opartych na przyrodzie? Odpowiedź w raporcie UNEP

Dziennikarz