W dobie circular economy coraz więcej instytucji i przedsiębiorstw przekształca swoje procesy technologiczne tak, aby nie tylko konsumować energię, ale także ją produkować. Dzięki takim działaniom odpady mogą stać się produktami. Jednym z sektorów, który ma potencjał zostania energetycznie neutralnym, jest sektor gospodarki wodnej, w tym zakłady oczyszczania ścieków. W większości gmin infrastruktura wodociągowa i kanalizacyjna jest odpowiedzialna za ok. 25-40 proc. całkowitego zużycia energii. Produkcja energii w zakładach wodno-kanalizacyjnych, a w kolejnym etapie produkcja nadwyżek energii, może też prowadzić do usprawnienia wydajności procesów oczyszczania.
Gaz z osadów ściekowych
Jednym z przykładów efektywnego przekształcenia przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego jest zakład w duńskim Aarhus, który obecnie wytwarza 90 proc. więcej energii niż zużywa i sprzedaje swoje nadwyżki. Jest to znaczący postęp od 2014 roku, kiedy zakład produkował nadwyżki rzędu 40 proc. energii elektrycznej oraz 2,5 GWh nadmiaru ciepła, który był transferowany do systemu sieci ciepłowniczej. Ponadto wszystko udało się osiągnąć bez inwestowania w dodatkowe źrodła energii odnawialnej.
Duński zakład zoptymalizował swoje procesy oraz wykorzystał przetwornice częstotliwości, regulujące wydajność pomp, dmuchaw i wentylatorów. Dzięki temu, możliwe jest uzyskanie maksymalnej ilości osadów ściekowych i mułów węglowych, które są następnie przekształcane w gaz. Tak otrzymywany biogaz może być wykorzystywany do wytwarzania energii elektrycznej oraz cieplnej. Zakład oczyszczania ścieków w Aarhus odnotował odzysk energii na niespotykaną nigdzie indziej skalę.
Po pierwsze - wydajność
Podobne rozwiązania mogą być z powodzeniem wprowadzone w polskich zakładach. Duński przykład pokazuje, że barierą nie jest brak środków finansowych na kosztowne inwestycje, lecz brak rzetelnego opracowania bilansu procesów przeprowadzanych w zakładzie. Dodatkowo, rozwój i wdrażanie technologii umożliwiających jak najbardziej efektywne oczyszczanie ścieków należy rozważać w kontekście niedoborów wody mogących wystąpić w przyszłości. Odpowiednie zarządzanie dystrybucją wody, m.in. dzięki podziałowi sieci na strefy zróżnicowanego zapotrzebowania lub zastosowaniu przetwornic częstotliwości, pozwoliłoby na ograniczenie wycieków o ok 30-40 proc.
Natalia Rytelewska-ChilczukDziennikarz, specjalista ds. ochrony środowiska