Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
15.08.2025 15 sierpnia 2025
Mając za sobą 10 lat tworzenia autorskich treści o ochronie środowiska, Teraz-Środowisko szuka nabywcy. W celu uzyskania wszelkich informacji prosimy o kontakt z administracją strony.

Na niektórych praca czeka już na studiach

Jacy specjaliści są obecnie rozchwytywani przez branżę hydrotechniczną, jaka jest recepta na udaną rekrutację i jak zaradzić odchodzeniu pracowników do innych firm? – odpowiada Małgorzata Nowak, pełnomocnik zarządu ds. personalnych z Instytutu OZE.

   Powrót       05 stycznia 2018       Energia   
Małgorzata Nowak
Pełnomocnik zarządu ds. personalnych w Instytucie OZE

Teraz Środowisko: Zajmuje się Pani polityką personalną w Instytucie OZE, który realizuje projekty hydrotechniczne, w tym energetyczne. Czy ma Pani receptę na skuteczną rekrutację?

Małgorzata Nowak: Przede wszystkim polecam w tym zakresie współpracę z uczelniami – my akurat jesteśmy ściśle związani z Politechniką Świętokrzyską, gdzie rozpoczynamy rekrutację czasem już wśród osób będących na trzecim roku studiów. Taka rekrutacja trwa nawet rok, ale dzięki temu udaje nam się wyłapać perełki, czyli osoby, w które warto zainwestować.

TŚ: Jak zidentyfikować takie osoby?

MN: Najpierw sama rozmawiam z młodymi kandydatami - poznajemy się wtedy nie pod kątem technicznym, ale osobowościowym. Bardzo ważna jest odpowiednia postawa takiego człowieka, sprawdzenie, czy nasze cele i oczekiwania są zbieżne. Dopiero gdy okaże się, że młody człowiek ma predyspozycje, wówczas dostarczamy mu praktykę – i to jeszcze podczas studiów.

TŚ: Jakie środki firma przeznacza na wyszkolenie przyszłego pracownika?

MN: Wydajemy sporo na szkolenie pracowników. To kwota 150 tys. zł rocznie, przy czym na jednego pracownika to wychodzi około 5-10 tys. zł. Proces ten zajmuje od kilku do kilkunastu miesięcy, czasem nawet ponad dwa lata.

TŚ: Czy opłaca się dziś inwestować w ludzi? Zawsze przecież istnieje ryzyko, że taki wyszkolony pracownik przejdzie do innej firmy...

MN: To prawda, że koszty nieudanej rekrutacji mogą być ogromne. Można jednak zaradzić odchodzeniu pracowników. Opracowaliśmy system motywacyjny polegający na konkretnym określaniu celów, tworzeniu przyjaznych miejsc pracy, stałym kontakcie osobistym z pracownikami. Polega to często na siedzeniu z ludźmi i na bieżąco odnajdywaniu ich potrzeb, problemów – nie tylko zawodowych. Często pomagamy im w trudnych sytuacjach, wykorzystując zasadę wzajemności. Staramy się też tak budować zespoły, aby były stabilne.

Poza tym nasza branża wpisuje się w oczekiwania młodych ludzi, którzy lubią innowacje, nowe technologie. Dajemy im możliwość sprawdzenia nowego oprogramowania (bardzo ważnego dla realizacji projektów małej energetyki wodnej), testowania systemów monitoringu, odczytu parametrów danych z elektrowni. To przyciąga osoby lubiące nowe wyzwania.

TŚ: Jakich specjalistów obecnie potrzebujecie?

MN: Mamy w tej chwili kilkadziesiąt projektów w obszarze hydrotechnicznym, w tym energetyki wodnej, rekrutujemy więc szereg specjalistów ds. ochrony środowiska, inżynierów budowy, inżynierów projektantów, inżynierów hydrotechnicznych, inżynierów konstruktorów po mechanice, automatyce i budowie maszyn, ponadto techników elektryków.

TŚ: Czy jeden specjalista jest rekrutowany pod jedną określoną inwestycję?

MN: Nie, wręcz przeciwnie: na każdego pracownika, jak i na rynek patrzymy rozwojowo. Trzeba pamiętać, że odnawialne źródła energii obejmują specjalistów z różnych branż. Z drugiej strony osoba budująca małą elektrownię wodną może również stawiać inne obiekty związane z wodą, np. jazy. Staje się w ten sposób specjalistą w budownictwie wodnym, a nie tylko w samym sektorze OZE.

TŚ: A ile osób potrzeba do obsługi jednego projektu?

MN: Mamy większe i mniejsze projekty, więc jeden pracownik nie realizuje całości, tylko uczestniczy w danym etapie realizacji inwestycji. Po pozyskaniu przez nas projektu, bardzo wiele wysiłku, doświadczenia, wiedzy i zaangażowania obejmuje zakres formalno-prawny inwestycji i pozyskanie niezbędnych decyzji np. zespół inżynierów ds. środowiska uzyskuje odpowiednie decyzje środowiskowe, wykonuje inwentaryzacje przyrodnicze, potem sporządzany jest operat wodno-prawny, załatwiane są warunki przyłączeniowe. Dział mechaniczny konstruuje np. turbinę wodną, dział elektryki i automatyki pozyskuje warunki przyłączeniowe oraz pracuje nad oprogramowaniem, które zapewni poprawne funkcjonowanie elektrowni, dział budownictwa przygotowuje projekt budowlany i kompletuje wszystkie wymagane dokumenty, aby uzyskać pozwolenie na budowę. Następnie do pracy może przystąpić zespół generalnego wykonawstwa. Ogólnie na każdym etapie inwestycję realizuje zespół różnych specjalistów, a jej realizacja trwa od kilku miesięcy do nawet czterech lat.

Ewa Szekalska: Dziennikarz

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Dla jednych krok w dobrą stronę, dla innych koń trojański. Omnibus ma zmienić raportowanie ESG (28 lutego 2025)Polska systematycznie odchodzi od węgla. Unijny cel redukcji emisji do 2030 roku może się jednak nie udać (26 lutego 2025)7,7 mld złotych dla Energi z Funduszu Wsparcia Energetyki (20 lutego 2025)„Wiatr – Kopalnia Możliwości”; pierwsi górnicy podjęli prace w zawodzie technika turbin wiatrowych (12 lutego 2025)Tańsza energia i neutralność technologiczna. Jak Unia chce wzmocnić przemysł Kompasem konkurencyjności (31 stycznia 2025)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony