
Wiedza o ryzykach środowiskowych, choć często niedoceniana na początku, jest kluczowa zarówno dla inwestycji greenfield, jak i brownfield. Informacje w tym obszarze są niezbędne do właściwego zaplanowania strategii i działań w całym procesie inwestycyjnym.
W praktyce inwestor spotyka się z koniecznością uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DoŚU), tzw. decyzji środowiskowej, dopiero na etapie wnioskowania o pozwolenie na budowę. Co jednak, jeśli okaże się, że uzyskanie DoŚU dla planowanego przedsięwzięcia jest niemożliwe?
Na co zwrócić szczególną uwagę w procesie inwestycyjnym – dobre praktyki
Problemy zaczynają się zazwyczaj, gdy uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach jest niemożliwe, bo notowane są przekroczenia standardów jakości środowiska w rejonie planowanej inwestycji. Aby tego uniknąć, warto już na początku dobrze zaplanować proces projektowania. To kluczowy dla powodzenia inwestycji etap, na którym należy zadbać o uwzględnienie aspektów środowiskowych, przez wykorzystanie specjalistycznych kompetencji z zakresu ochrony środowiska (oś).
Z punktu widzenia oś, istotą etapu projektowania jest zbudowanie modelu emisyjnego zarówno dla powietrza, jak i dla hałasu. Model pozwala na wykonanie obliczeń w zakresie rozprzestrzeniania się substancji w powietrzu oraz propagacji hałasu. Przy jego pomocy można sprawdzić, czy inwestycja w zaprojektowanym kształcie pozwoli na dotrzymanie standardów jakości środowiska oraz określić potencjał do planowania dalszego rozwoju biznesu.
- Każde odchylenie od dotrzymania standardów na etapie projektowania można jeszcze szybko skorygować w projekcie np. poprzez zmiany w technologii lub planowanych do zastosowania urządzeniach. Dzięki współdziałaniu specjalistycznych kompetencji doradczych z zakresu ochrony środowiska uzyskać można największą z punktu widzenia inwestycji optymalizację kosztów – mówi Ksenia Jechna, dyrektor operacyjny obszaru Biznes w Atmoterm SA. - Koszty ponoszone wtedy przez inwestora są stosunkowo niewielkie w porównaniu do zmian, jakie musiałby podjąć w sytuacji odmowy wydania decyzji środowiskowej lub źle wybudowanych instalacji i obiektów – dodaje.
Dlatego tak istotnym jest, aby to już na etapie projektowania spotkały się kompetencje ekspertów prawa ochrony środowiska, prawa budowlanego, projektantów i technologów.
Jak planować inwestycje w przypadku zakładów już istniejących, o skomplikowanej strukturze i potencjalnie dużym oddziaływaniu na środowisko?
W takiej sytuacji ciągłe wsparcie kompetencjami z zakresu ochrony środowiska jest niemal niezbędne z uwagi na dużą liczbę zmian w instalacji wymuszanych zmianami prawnymi jak również rozwojem przedsiębiorstwa. Dostrzeganie sieci powiazań pozwala szybko i efektywnie przewidywać skutki podejmowanych decyzji przez inwestora, a także ich wpływ na zakład, jego technologię, oddziaływanie na środowisko oraz społeczeństwo. Outsourcing specjalistycznych kompetencji z zakresu ochrony środowiska pomimo tego, że stanowi pewien koszt dla inwestora w ciągu roku, w ostatecznym rozrachunku stanowi oszczędność. Całościowe przewidywanie skutków podejmowanych decyzji inwestorskich oraz szybka i trafna diagnoza ryzyk przekłada się wprost na oszczędności inwestora. Benefitem jest też unikanie błędów, choćby takich, jak brak transparentności wobec lokalnej społeczności.
Społeczeństwo – interesariusz, którego nie wolno pominąć
Coraz większy dostęp do informacji wpływa korzystnie na podnoszenie świadomości społecznej i wiedzy na temat ochrony środowiska naturalnego i klimatu. Społeczeństwo coraz częściej odchodzi od tradycyjnego modelu konsumpcyjnego, kładąc większy nacisk w swoich preferencjach zakupowych na zrównoważony rozwój i ochronę klimatu.Dlaczego unikać salami slicing?
Salami slicing, czyli dzielenie inwestycji na mniejsze projekty, aby łatwiej przejść skomplikowane procedury administracyjne lub nie wykazywać od początku pełnego oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, ostatecznie i tak kończy się pokazaniem oddziaływania skumulowanego całej inwestycji. Podejście to jest również niewłaściwe ze względu na brak docenienia ciągle rosnących kompetencji i doświadczenia organów wydających decyzje środowiskowe.
W trakcie realizacji kolejnych, sztucznie wydzielanych etapów może dojść do sytuacji, w której dalszy rozwój i rozbudowa infrastruktury jest niemożliwa. Blokadą mogą być np. zapisy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, skumulowane oddziaływanie zakładu lub sprzeciw społeczeństwa do dalszej rozbudowy. W efekcie inwestor może zostać z częścią infrastruktury, zupełnie odbiegającą od jego pierwotnych zamierzeń, bez możliwości ich finalizacji.
Otwarta komunikacja ze społeczeństwem, odpowiednio prowadzone procedury, informowanie o podejmowanych inwestycjach w sposób zrozumiały i kompetentny, poparty znajomością prawa - jaką w imieniu inwestora prowadzi doświadczony doradca o specjalistycznych kompetencjach z zakresu ochrony środowiska - pozwala uniknąć czasochłonnych i kosztownych konfliktów społecznych. A stanowią one jedne z największych i najbardziej złożonych ryzyk, wstrzymujących inwestycje na wiele lat lub blokujących je w zupełności.
Kiedy jest już za późno – czyli czego unikać
Jednym z bardziej negatywnych i stanowczo odradzanych modeli zarządzania procesem inwestycyjnym w oś jest tzw. salami slicing (szczegóły w ramce).
Polecaną alternatywą dla takiego działania jest transparentność inwestora i ujawnienie pełnego zakresu inwestycji. Kolejnym ważnym krokiem jest przeprowadzenie analizy przedinwestycyjnej mającej na celu wyłapanie największych ryzyk środowiskowych. Odpowiednie nimi zarządzanie w procesie inwestycyjnym to szansa na uniknięcie opóźnień i powodzenie inwestycji.
Recepta na skuteczny proces inwestycyjny
- Zarówno na etapie inwestycji, jak i eksploatacji należy też pamiętać o ciągłej aktualizacji DoŚU i pozwoleń środowiskowych w kontekście swoich planów rozwojowych. Brak odpowiedniego nadzoru nad posiadanymi decyzjami może skutkować ich uchyleniem, co z kolei może stanowić duże zagrożenie w kontekście utrzymania w mocy decyzji eksploatacyjnych oraz budowlanych, a tym samym zagrozić ciągłości funkcjonowania zakładu – podkreśla Ksenia Jechna z Atmoterm SA.
Złe praktyki - częściej wynikające z braku specjalistycznych kompetencji niż z celowego działania - można wyeliminować tylko przez odpowiednio wczesne wykrycie i mądre zarządzanie kluczowymi ryzykami, w tym właśnie środowiskowymi. W całym procesie inwestycyjnym.
