© Lazy_Bear
Celem kampanii „Sedes to nie kosz na śmieci” jest doinformowanie Warszawiaków o skali problemów, z jakimi pogotowie kanalizacyjne się mierzy. Rocznie w stolicy dochodzi do 1,5 tys. zatorów, co odpowiada 30 tonom różnego rodzaju odpadów.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie (MPWiK) prowadzi kampanię społeczną pod tytułem „Sedes to nie kosz na śmieci!”, której podstawowym celem jest edukacja na temat produktów i substancji, których nie powinniśmy wyrzucać do kanalizacji.
Służby MPWiK specjalnie wybrały końcówkę roku, ponieważ okres zimowy to czas wzmożonych zgłoszeń o zatorach w sieci kanalizacyjnej oraz prac przy ich udrażnianiu. - Wciąż wielu z nas zapomina, że toalety to nie miejsce, gdzie powinny trafiać resztki jedzenia czy odpady higieniczne – zauważa MPWiK.
Czytaj też: Osady ściekowe – nie problem, lecz dodatkowe źródło przychodów
Tłuszcze, farby czy nawilżane chusteczki nigdy nie powinny się znaleźć w sedesie
Jak podaje MPWiK ,co roku do stołecznej sieci kanalizacyjnej, mierzącej ponad 4100 km, trafiają przedmioty i substancje, jak tłuszcze, farby, nawilżane chusteczki, które nigdy nie powinny się tam znaleźć. MPWiK tłumaczy, że mogą one spowodować zatkanie wewnętrznej kanalizacji w budynku, a nawet doprowadzić do poważnej awarii, której usunięcie bywa nieprzyjemne, ale przede wszystkim drogie. Cofające się ścieki, mogą nawet zalać piwnice, ogród lub ulicę, powodując duże straty materialne i zanieczyszczenie środowiska.
- Aby przeciwdziałać temu zjawisku, służby naszego przedsiębiorstwa każdego roku czyszczą ok. 800 km kanałów i ponad 30 tys. wpustów ulicznych, usuwając setki zatorów sieci. Dodatkowo od kilku lat prowadzimy kampanię edukacyjną pn. „Sedes to nie kosz na śmieci”, w ramach której przypominamy mieszkańcom, których substancji i przedmiotów nie powinni wyrzucać do toalet – przekonują organizatorzy.
Eksperci MPWiK przygotowali krótką, acz skondensowaną listę obiektów i substancji, które bezwzględnie powinny trafiać do kosza, a nie do toalety:
- włosy, nawilżone chusteczki, materiały opatrunkowe, rajstopy, szmaty – bywają często przyczyną powstawania zatorów, gdyż łączą się w sploty i uniemożliwiają swobodny przepływ ścieków wewnątrz rury;
- niedopałki papierosów, lekarstwa, farby oraz chemikalia i inne domowe środki czystości - zawarte w nich substancje chemiczne szkodą mikroflorze w oczyszczalni ścieków,
- igły - stanowią ogromne zagrożenie dla pracowników sieci kanalizacyjnej. Najczęściej są niewidoczne, mogą przebić rękawice i boleśnie ukłuć, powodując ryzyko zakażenia np. wirusem HIV czy żółtaczką,
- materiały budowlane - gruz, gips czy tynk opada na dno przewodów kanalizacyjnych tworząc zwarte, trudne do usunięcia zatory,
- tłuszcze i oleje - tężeją w rurach i zmniejszają ich średnice. To przyspiesza konieczność remontu sieci kanalizacyjnej w budynku.
Stołeczna akcja „Sedes to nie kosz na śmieci” nie jest jedyną inicjatywą edukacyjną na temat kanalizacji miejskiej. Izba Gospodarcza "Wodociągi Polskie" nie raz apelowała, aby nie wyrzucać odpadów do toalet. A np. poznańska spółka Aquanet realizowała akcję pod hasłem "Nie śmieć w sieć".
Czytaj też: Leki i kosmetyki: dlaczego wciąż trafiają do środowiska?
Damian NowickiDziennikarz