Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
29.03.2024 29 marca 2024

Co zrobić, by zwiększyć retencję w Polsce?

Wody Polskie zainwestują w 200 zespołów obiektów małej retencji – zapowiedział Wojciech Skowyrski, wiceprezes PGW WP ds. ochrony przed powodzią i suszą na konferencji Biznes-Idea-Klimat. Postulowano też kroki służące zwiększeniu retencji w kraju.

   Powrót       14 listopada 2022       Woda   
Woda i jej retencja – jak chronić cenny zasób

Przearanżowanie dopłat dla rolników, odblokowanie potencjału inwestycyjnego w wod-kan oraz zmiany prawne – do zwiększenia retencji rząd mógłby przyczynić się na wielu polach. Przedstawiamy postulaty różnych stron, wyrażone przez panelistów debaty „Woda i jej retencja – jak chronić cenny zasób”, która odbyła się podczas październikowej konferencji Biznes-Idea-Klimat organizowanej przez BOŚ Bank.

Zmiana Prawa wodnego i wiedza

- Poza oczywistością, czyli finansami na realizowanie inwestycji oraz odpowiednim ustawodawstwem, które by zachęcało do realizowania kompleksowych inwestycji w retencję, myślę, że kluczowe jest uświadomienie pracownikom publicznym, że korzystanie z wiedzy firm zewnętrznych nie jest niczym złym. Należy się z nimi spotykać, wysłuchać, wybrać to, co wydaje się logiczne i zastosować. Nie trzymać się starych zwyczajów „tak robimy od 15 lat, tak robili moi poprzednicy, więc tak zostawmy” - stwierdza Robert Uniejewski, dyrektor sprzedaży w Wavin Polska. Zmian oczekuje się m.in. w obrębie Prawa wodnego, które w tym roku obchodzi stulecie ustanowienia (przechodząc w międzyczasie liczne nowelizacje).

- Nasze Prawo wodne jest archaiczne. Jeśli mówimy o opłatach za odprowadzanie wód opadowych, to są one niedostosowane do dzisiejszych warunków – nie bardzo opłaca się inwestować w retencję. Nakłady, by ograniczyć odpływ roczny o 30%, są niezmiernie wysokie, a korzyść z oszczędności na opłatach jest mała. Postulujemy, by opłaty zostały zmienione. Jak? To kwestia dyskusji – mówił Wojciech Falkowski, prezes Ecol Unicon. Podniósł też kwestię wiedzy o polskich zasobach wodnych. - Często porównujemy je do zasobów Egiptu, zapominając, że mówimy o wodzie odprowadzanej do Bałtyku. Tymczasem, uwzględniając opady, wody mamy aż nadto. Na Polskę spada 200 mld m3 wody rocznie (na miasta przypada 40 mld m3), zużywamy jej 8 mld m3. Musimy umiejętnie ją retencjonować i zagospodarowywać. Należy znać stan sieci i pojemność retencji, w tym kanałowej. 90% polskich miast nie przeprowadziło pełnej inwentaryzacji sieci odwodnieniowej i brakuje monitoringu. Nie mamy więc danych do efektywnego gospodarowania deszczówką – stwierdził. Podkreślił, że na poziomie miasta za gospodarowanie wodą powinna odpowiadać jedna profesjonalna instytucja. - Tak jest np. w Gdańsku, Wrocławiu czy Poznaniu. Niestety częściej bywają to zarządy dróg czy też zieleni miejskiej – dodał Wojciech Falkowski.

Gospodarka wodna do uporządkowania

Uporządkowanie instytucjonalne postulowałby także Jacek Zalewski, dyrektor Retencja.pl. - Każda instytucja powinna wiedzieć, czym się zajmuje i nie mieszać kompetencji na najróżniejszych polach. Wydaje mi się, że zaczynając od góry, od Wód Polskich, zadania powinny być przede wszystkim zorientowane na dbanie o najcenniejszy zasób, jakim jest woda, a w związku z tym, zostać umiejscowione z powrotem w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Z kolei ich zdecentralizowana możliwie struktura powinna pozwolić na to, by lokalnie gospodarować tam, gdzie są poszczególne oddziały – wskazał. Ocenił, że Wody Polskie mają „rzeczywiście największe szanse, by wiedzieć co się dzieje na rzece”, ale „nie da się wodą zarządzać na szczeblu centralnym”. - Taka lokalna władza wodna, w rozumieniu kogoś, kto się czuje właścicielem i gospodarzem na danym terenie, w zlewni, może dojść do porozumienia z samorządem, ułożyć relacje z lokalną spółką wodociągową – wskazał, uzupełniając, że triada: samorząd - spółka wod-kan - lokalny oddział Wód Polskich, mogłaby się sprawdzić, pod warunkiem usprawnionej komunikacji.

Głos wspomnianych spółek wod-kan wybrzmiał natomiast wokół kwestii taryf. – Głównym postulatem jest umożliwienie zgodnego z prawem prowadzenia postępowania o ustanowienie taryf za zbiorowe zaopatrzenie i zbiorowe odprowadzanie ścieków. Celem odzyskania przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne odpowiedniej pozycji finansowej i umożliwienie realizacji inwestycji, które w tej chwili są wymagane w przedsiębiorstwach. Także w retencję – mówił Tadeusz Rzepecki, prezes Tarnowskich Wodociągów.

Opłata za utracony areał

Dodatkowe, okołorolnicze, światło na sprawę retencji rzucił przedstawiciel Polskiej Akademii Nauk. - Kluczem jest zmiana obecnego systemu dopłat do rolnictwa. Mamy dopłaty do areału, które spowodowały usunięcie zadrzewień śródpolnych oraz prostowanie małych cieków wodnych. To spotęgowało problemy rolnictwa, podczas suszy rolnicy nie maj wody. Systemy dopłat powinny wzmacniać dobre praktyki (…). Jeśli bóbr zbuduje tamę, lepiej nie wspierać jej usunięcia, a wspomóc rolnika np. poprzez dopłatę do utraconego areału – wskazał dr Sebastian Szklarek z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii PAN. Wszystko w gestii Ministerstwa Rozwoju Wsi i Rolnictwa, które decyduje o sposobie wydatkowania środków unijnych w tym temacie.

Bez drastycznej korekty po katastrofie

Debata była też okazją do odniesienia się Wód Polskich do katastrofy ekologicznej na Odrze. Czy spowodowała ona korektę w planach Gospodarstwa? - Nie można powiedzieć, że zmieniliśmy nasze podejście w drastyczny sposób. To, co się wydarzyło, było konsekwencją sytuacji, która zmierzała do tego od dłuższego czasu – stwierdził Wojciech Skowyrski, z-ca prezesa ds. ochrony przed powodzią i suszą. Pewnych zmian można się jednak spodziewać. - Bardzo ważnym krokiem będzie powołanie inspekcji wodnej (…), która będzie miała narzędzia, by kontrolować jakość wód w ramach monitoringu liniowego – podkreślił. Docelowo monitoring ma objąć wszystkie rzeki w Polsce. Wiceprezes Skowyrski zapowiedział też narzędzia ograniczające nielegalne zrzuty ścieków do wody. 6,5 tys. osób rozsianych po całym kraju, pracujących w PGW WP, ma być „na pierwszej linii frontu”. Odniósł się również do planów Wód Polskich na najbliższy rok. - Będziemy bardzo intensywnie rozwijać tzw. małą retencję. (…) chcemy ją wprowadzać na małych ciekach – wskazał, dodając, że do 2025 r. ma powstać 200 zespołów obiektów retencji na małych ciekach, na co przeznaczony zostanie ponad miliard złotych. – Chcemy powiązać budowę zbiorników małej retencji ze średnimi i dużymi obiektami retencji - precyzował.

Marta Wierzbowska-Kujda: Redaktor naczelna, sozolog Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Obowiązkowe plany adaptacji do zmian klimatu w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców. Projekt poselski (22 marca 2024)Mała retencja i wiatraki przydomowe z prostszymi procedurami. Projekt zmian prawnych (04 marca 2024)NIK o Programie kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych (21 lutego 2024)Konferencja Stormwater Poland – Co zrobić z tym deszczem? (19 lutego 2024)Od Kalifornii po Siemiatycze. IOŚ-PIB wskazuje dobre praktyki adaptacyjne (05 lutego 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony