
Zgodnie z obowiązującym prawodawstwem, właściciel nieruchomości, na terenie której nielegalnie porzucono odpady, uznawany jest za ich posiadacza, a co za tym idzie zobowiązany jest do ich uprzątnięcia. Jeśli tego obowiązku nie zrealizuje, właściwy organ może mu to nakazać w drodze decyzji administracyjnej. Zapis ten budzi zaniepokojenie Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO), do którego trafiają skargi właścicieli nieruchomości, kwestionujących domniemanie prawne wynikające z ustawy z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach (Dz. U. z 2022 r. poz. 699 ze zm.).
Jak informuje RPO, właściciele nieruchomości – a także wyniki postępowań organów ścigania – wskazują, że wciąż zdarza się porzucanie odpadów na nieruchomościach przez nieustalonych sprawców. Wykładnia przepisów nie pozostawia natomiast wielu możliwości działania pokrzywdzonym w ten sposób właścicielom nieruchomości. - W orzecznictwie sądów administracyjnych zapadłym na gruncie przywołanych regulacji wskazuje się, że władający nieruchomością, na której nielegalnie zgromadzono odpady, może uwolnić się od odpowiedzialności wyłącznie w jeden sposób – wskazując inny podmiot, któremu można przypisać status posiadacza odpadów (w szczególności wytwórcę lub podmiot będący w ich posiadaniu). Ciężar wykazania, że za zgromadzone na nieruchomości odpady odpowiada inny podmiot niż jej właściciel (władający), spoczywa na nim samym – wskazuje RPO.
Czytaj też: W 2021 r. wykryto 318 miejsc nielegalnego składowania odpadów
RPO podkreśla w tym kontekście także, że brak domniemania własności przez właścicieli nieruchomości, spowodowałby, że „realizacja celów ustawy o odpadach stałaby się utrudniona, a nawet niemożliwa”. Jak jednak dodaje - w konkretnych przypadkach domniemanie własności staje się „źródłem skutków trudnych do zaakceptowania ze względu na zasadę sprawiedliwości społecznej”.
Wsparcie dla osób fizycznych na wzór programu NFOŚiGW
Zdaniem RPO rozwiązaniem mogłoby być wdrożenie programu wsparcia finansowego dla osób znajdujących się w opisanej sytuacji. Zapytanie w tej sprawie Marian Wiącek skierował do minister klimatu i środowiska Anny Moskwy.
- Takowy jest jednak w chwili obecnej niedostępny dla osób fizycznych, które muszą we własnym zakresie ponieść koszty usunięcia odpadów nawet wówczas, gdy nie budzi wątpliwości, że same nie doprowadziły do ich nielegalnego zgromadzenia na nieruchomości. Zauważalne jest przy tym odmienne ich traktowanie od mogących się znajdować w tożsamej sytuacji jednostek samorządu terytorialnego, dla których przewidziane są formy wsparcia finansowego w ramach programu priorytetowego: Usuwanie porzuconych odpadów Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – czytamy w liście.
Czytaj też: Rozbrajanie bomb ekologicznych: przykład odpowiedzialnego samorządu

Dziennikarz, inżynier środowiska
