Swego czasu resort gospodarki morskiej(1) w dość obrazowy sposób tłumaczył, że zasoby wodne Polski są porównywalne z zasobami Egiptu. Tego lata skutki suszy mocno odczuli na przykład rolnicy. Komu jeszcze może w najbliższym czasie zabraknąć wody? Eksperci uspokajają indywidualnych odbiorców, ale jednocześnie przestrzegają. - Najpierw zabraknie wody dla przemysłu – stwierdził podczas prezentacji raportu(2) dyrektor pionu doradztwa technicznego i środowiskowego Multiconsult Polska Andrzej Krzyszczak, odnosząc się do pesymistycznych prognoz. Rozwiązaniem problemu suszy może być retencja, także ta mała (patrz ramka), a w przypadku zagrożenia powodzią – pozostawienie terenów zalewowych bez zabudowy, wyjaśniał Krzysztof Mierzwicki, zajmujący się w firmie gospodarką wodną. Dodał, że działania mające na celu ochronę przed suszą i ochronę przed powodzią z zasady różnią się od siebie.Retencja wodna
Za Międzynarodowym Słownikiem Hydrologicznym, retencja to część wody opadowej, która dotarła do powierzchni zlewni i nie odpłynęła ciekiem powierzchniowym w danym okresie. Terminem małej retencji określa się natomiast krótkoterminowe zatrzymywanie wody w małych zbiornikach retencyjnych. Ten drugi rodzaj retencji znajduje zastosowanie zazwyczaj na terenach leśnych i wiejskich, ale coraz częściej także w miastach, o czym świadczy rozwój tzw. zielonej i błękitnej infrastruktury.
97 proc. przychodu wody stanowią opady
Według danych GUS zamieszczonych w raporcie całkowity roczny przychód wód w Polsce to 192 mld m sześc., w tym opady stanowią 97 proc., a dopływ spoza granic 3 proc. Natomiast całkowity roczny odpływ wynosi 57 mld m sześc., a całkowita retencja wodna ok. 3,42 mld m sześc. (co stanowi 6,5 proc. odpływu rocznego).
Nie najlepiej przedstawia się też stan polskich rzek i zbiorników zaporowych. W latach 2010-2015 jedynie 10,7 proc. jednolitych części wód (JCWP – jednostka wydzielona do oceny stanu wód powierzchniowych) osiągnęło stan dobry (179 JCWP). Tymczasem 89,3 proc. JCWP było w złym stanie (1493 JCWP).
Finansowanie gospodarki wodnej
Nakłady na gospodarkę wodną nie przekraczają jednego procenta PKB (produkt krajowy brutto). W ostatnich latach było to: 0,09 proc. PKB w 2016 r., 0,18 w 2015 r., 0,25 w 2010 r. i 0,17 w 2005 r. Jeśli spojrzeć na wysokość nakładów w różnych sektorach, to w 2016 roku na gospodarkę wodną w Polsce przeznaczono 1690,3 mln zł, z czego:
- 811 mln zł na ujęcia i doprowadzenie wody,
- 196,9 mln zł na budowę i modernizację stacji uzdatniania wody,
- 417,8 mln zł na zbiorniki i stopnie wodne,
- 46,5 mln zł na regulację i zabudowę rzek i potoków górskich,
- 218,1 mln zł na obwałowania przeciwpowodziowe i stacje pomp.
Dla porównania w poprzednim roku, czyli 2015 r., nakłady na gospodarkę wodną były dwukrotnie wyższe i wyniosły 3294,6 mln zł. W czym nakłady na regulację i zabudowę rzek i potoków górskich były dziesięciokrotnie wyższe (469,0 mln zł).
Według przedstawionych danych niewielki jest stopień wykorzystania polskich rzek do celów energetycznych. Wykorzystanie potencjału technicznego rzek do produkcji prądu wynosi bowiem zaledwie 17 proc.
Dominika AdamskaSekretarz redakcji, geograf
Przypisy
1/ W styczniu tego roku gospodarka wodna przeszła w ręce Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Wcześniej za wiele jej aspektów, np. oczyszczanie ścieków, odpowiadało Ministerstwo Środowiska.https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/gospodarka-wodna-przechodzi-w-rece-innego-ministerstwa-4130.html2/ Firma Multiconsult Polska przygotowała opracowanie pt. Stepy Polskie Raport o Wodzie. Prezentacja raportu miała miejsce w sierpniu b.r. na zorganizowanym z tej okazji śniadaniu prasowym.