
Powyższe dane w związku z przypadającym na 31 października i obchodzonym od 2014 r. Światowym Dniem Miast przytacza Program Narodów Zjednoczonych ds. Osiedli Ludzkich (ang. United Nations Human Settlements Programme – UN Habitat)(1). Tegoroczne globalne obchody uświetnione konferencją w egipskiej Aleksandrii mijają pod hasłem działań podejmowanych w miastach na rzecz klimatu przez młodych ludzi. Jak duża jest skala współczesnej urbanizacji i w jaki sposób przekłada się ona na środowisko i klimat? Gwałtowny rozwój miast na całym świecie w ciągu ostatnich dziesięcioleci przejawia się zarówno we wzroście liczby ich mieszkańców, jak i w kolejnych powstających ośrodkach. Jak dowiadujemy się z opublikowanego przez Joint Research Centre (JRC) Atlasu ludzkiej planety (2)(szerokiego kompendium wiedzy o gęstości zaludnienia, różnych formach osadnictwa oraz towarzyszących im społeczno-ekonomicznych oraz środowiskowych uwarunkowaniach), w latach 1975-2020 populacja zamieszkująca miasta powyżej 50 tys. osób o gęstości przekraczającej 1500 mieszkańców/m2 zwiększyła się o 2,7 razy, rosnąc z 1,3 mld do 3,5 mld osób. Na ziemi znajduje się obecnie ponad 11 tys. miast, podczas gdy w 1975 r. było ich ok. 6400. W omawianym okresie niemal dwukrotnie, z 1,5 mld do 2,7 mld, zwiększyła się także liczba mieszkańców mniejszych ośrodków (powyżej 5 tys. mieszkańców) i obszarów o średniej gęstości zaludnienia. Populacja obszarów wiejskich /15458 wzrosła o 1,3 razy z 1,2 mld w 1975 r. do 1,6 mld w roku 2020.
Czytaj też: Potrzebujemy miejskiej rezyliencji. Co przyniosła konferencja 11. edycji Eco-Miasto?
Efektywność wykorzystania gruntów
To właśnie na tereny zurbanizowane przypada przeważająca część globalnego zużycia zasobów energetycznych – miasta konsumują 75% z nich, co przekłada się na 75% światowych emisji gazów cieplarnianych. Jak stwierdza JRC, miasta stanowią „siłę napędową” zmiany klimatu, która przekłada się na wzrost liczby oraz intensywności ryzyk związanych z takimi ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi jak powodzie czy pożary, a także m.in. z rozprzestrzenianiem się nowych chorób. O zrównoważonym rozwoju miast i społeczności miejskich, w czego zakres wchodzi m.in. zmniejszenie ich negatywnego oddziaływania na środowisko, przystosowanie do zmiany klimatu czy zwiększenie dostępu do terenów zielonych, mówi 11. z Celów Zrównoważonego Rozwoju Agendy 2030 ONZ. JRC zwraca uwagę na wskaźnik 11.3.1, który w kontekście zrównoważonego rozwoju miast wskazuje na relację wskaźnika zużycia gruntów do tempa wzrostu liczby ludności; uzyskane wyniki mówią o efektywności wykorzystania dostępnych terenów. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, o których w przeddzień Światowego Dnia Miast przypomniał Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy (IOŚ-PIB), gęstość zaludnienia w Polsce w 2024 r. wynosi 120 osób/km2, przy średniej 53 osób/km2 na terenach wiejskich; miasta znacząco podnoszą więc ogólny wynik. Procesy urbanizacyjne zwiększają zagrożenia związane ze zmianą klimatu, równocześnie utrudniając podejmowanie działań adaptacyjnych, na które w związku z ograniczonymi możliwościami przekształcania przestrzeni może po prostu nie starczać miejsca – zauważają eksperci Instytutu.
Czytaj też: PAN: prawdopodobieństwo katastrof i straty związane ze zmianą klimatu będą rosnąć
14,8% wskaźnika zabudowy na Śląsku
Skutki zmiany klimatu mają charakter kaskadowy; następstwa takich ekstremalnych zjawisk pogodowych jak powodzie czy fale upałów wpływają na stan infrastruktury, dostęp do kluczowych zasobów i całe sektory gospodarki. - Funkcjonowanie miast jest głównym źródłem emisji gazów cieplarnianych, a jednocześnie miasta są obszarami, które najmocniej odczuwają konsekwencje zmian klimatu – komentuje dr Agnieszka Kuśnierz z IOŚ-PIB, odpowiedzialna za opracowanie Regionalnego Planu Adaptacji dla województwa śląskiego. Wskaźnik zabudowy i urbanizacji w regionie, znanym ze swojego silnego uprzemysłowienia, wynosi 14,8% - przy 7,6% w całej Polsce. Z kolei na zurbanizowanych obszarach województwa, z Metropolią Górnośląsko-Zagłębiowską na czele, wynosząca 988,7 os./km2 gęstość zaludnienia niemal trzykrotnie przewyższa gęstość zaludnienia w całym województwie (352,4 os./km2). Najwyższa intensywność urbanizacji w kraju przekłada się na szczególne ryzyko odczuwania skutków zmiany klimatu, stwierdza IOŚ-PIB, wskazując dodatkowo na problemy z ograniczoną retencją naturalną wody, niewystarczającą liczbą terenów zielonych (potrzebnych m.in. w pobliżu budynków użyteczności publicznej czy placówek ochrony zdrowia) czy z suburbanizacją i niewłaściwym planowaniem przestrzennym.
Lekcja dla projektantów
Przed niewłaściwymi praktykami, które niekiedy podejmują miasta w ramach działań adaptacyjnych, w komentarzu dla Teraz Środowisko przestrzega Bartłomiej Oleszko, konsultant ds. sozologii w Fundacji Aeris Futuro i ekspert Koalicji Klimatycznej. – Kuleje właściwe projektowanie infrastruktury miejskiej. Kiedy w ramach promocji zrównoważonego transportu tworzy się ścieżki rowerowe, ofiarą często padają wycinane drzewa. Zastępcze nasadzenia nie są w stanie zrekompensować tych strat. Badania pokazują, że z nowych miejskich nasadzeń 10 lat przetrwa zaledwie 40%; tymczasem już występujące drzewa zdołały przetrwać naturalną selekcję, mają odpowiedni materiał genetyczny i odpowiednio zaadaptowały się do swoich siedlisk – mówi specjalista. Jak dodaje, projektanci powinni podchodzić w bardziej elastyczny sposób do planowania ciągów komunikacyjnych, nie ograniczając się do prostych linii. – Czasami wystarczy, aby przebieg ścieżki przesunąć o kilkadziesiąt cm, a drzewa będą mogły przetrwać. Bez dojrzałych, rozłożystych okazów nie będziemy mogli wytrzymać coraz częstszych wysokich temperatur, które ze względu na rosnące koszty chłodzenia pogłębią również problem ubóstwa energetycznego – uzasadnia Oleszko.
Czytaj też: Ubodzy energetycznie bardziej narażeni na skutki zmiany klimatu
Podnieść bioróżnorodność
Odpowiednie projektowanie powinno dotyczyć także umiejscowienia trawników czy innych powierzchni zielonych, które mogą pochłaniać wody opadowe. Nasz rozmówca wskazuje, że właściwy efekt może przynieść wyłącznie umieszczenie ich poniżej linii chodnika. Spytany o rolę błękitno-zielonej infrastruktury oraz ogrodów deszczowych Oleszko zwraca uwagę na ich pozytywny wpływ na miejską różnorodność biologiczną. – W ogrodach deszczowych sadzi się gatunki zwykle nieobecne w miastach i charakterystyczne dla terenów podmokłych czy zalewowych, takie jak krwawnica pospolita czy krwiściąg. Rozszerzając się powoli na ogrody przydomowe, łąki kwietne czy nieużytki, rośliny te będą stopniowo podnosić bioróżnorodność w skali całego miasta – wyjaśnia przedstawiciel Koalicji Klimatycznej, przypominając o skali istniejących potrzeb. – W mieście zamieszkałym przez ok. milion osób 15 ogrodów deszczowych to niezwykle mało. Potrzebujemy dużo więcej powierzchni tego typu; naturalną infrastrukturę retencyjną można tworzyć m.in. na parkingach, wykorzystajmy więc dostępny potencjał – podsumowuje. Działania na rzecz błękitno-zielonej infrastruktury oraz inne środki adaptacyjne przewiduje m.in. Krajowa Polityka Miejska 2030, o której podczas niedawnego Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw przypomniał wiceminister funduszy i polityki regionalnej Konrad Wojnarowski. Preferencyjne pożyczki dla samorządów, firm czy spółek komunalnych są oferowane m.in. w ramach Instrumentu Zielonej Transformacji Miast, wchodzącego w zakres Krajowego Planu Odbudowy.

Dziennikarz
Przypisy
1/ Więcej:https://www.un.org/en/observances/cities-day 2/ Całość do pobrania tu:
https://publications.jrc.ec.europa.eu/repository/handle/JRC136039