
© Alextype
Zapewnienie dostaw wody jest kluczowe dla funkcjonowania państwa. Jednak branża wodociągowo-kanalizacyjna coraz bardziej obawia się o przyszłość swoich przedsiębiorstw, a tym samym bezpieczeństwo dostaw wody i odprowadzania ścieków. O powodach tej – jak podkreślają przedstawiciele branży – dramatycznej sytuacji, rozmawiano podczas VIII Kongresu Wodociągowców Polskich.
Wysoka inflacja i wynikające z niej rosnące oczekiwania pracowników dotyczące wynagrodzeń, pierwsze braki w dostawach surowców strategicznych i rosnące ceny paliw, gazu i energii – to problemy, z którymi zmagają się przedsiębiorstwa wszystkich branż. Nie są tu wyjątkiem przedsiębiorstwa dostarczające wodę i zagospodarowujące ścieki, dla których podwyżki cen paliw i energii okazały się szczególnie bolesne, ponieważ jest jedna z najbardziej energochłonnych branż.
Czytaj: Przedsiębiorstwa wod-kan na minusie. Branża chce zmiany taryf
– Po okresie wielu lat doskonałego rozwoju, branża wod-kan zatrzymała się. Wodociągi duże i te średnie, które miały skumulowany kapitał na inwestycje, wstrzymują się z ich rozpoczęciem i oczekują na rozwój sytuacji w zakresie procesu skracania obowiązujących, zbyt niskich taryf wod-kan, które, przypomnijmy, ustalane są na okres trzyletni (!) - zauważa Krzysztof Dąbrowski, prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”, która reprezentuje większość polskiej branży wod-kan.
Proces ponownej taryfikacji trwa od 1 września. Co to oznacza?
Za zatwierdzanie taryf wod-kan odpowiada regulator, którym jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Na początku sierpnia br. po rozmowach pomiędzy branżą a regulatorem, zdecydowano się na ponowny proces taryfikacji, który rozpoczął się 1 września br. w trybie szczególnym na mocy art. 24j. ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.
Wody Polskie w swoim komunikacie zastrzegają, że „ponowny proces taryfikacji nie oznacza podwyżek”. - Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne mają możliwość przedstawienia swoich propozycji cen w specjalnym trybie. Wody Polskie przeanalizują nowe sugerowane stawki, biorąc pod uwagę czynniki makroekonomiczne, wysoką inflację i rzeczywiste koszty funkcjonowania przedsiębiorstw. Wnikliwie rozpatrzona będzie kwestia dywidend wypłacanych przez przedsiębiorstwa wod-kan, swoim właścicielom, czyli samorządom – czytamy na stronie Wód Polskich. Dalej regulator wyjaśnia, że taryfikacja została wznowiona „ze względu na liczne wspólne wnioski formalne przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych” złożone na ręce wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka za pośrednictwem Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”.
Dla pełnego obrazu sytuacji warto przypomnieć, że w ostatnim czasie nastąpiła zmiana prezesa Wód Polskich. Przemysława Dacę zastąpił na tym stanowisku Krzysztof Woś. - Nie wiemy, czy nowy prezes podpisze się pod uzgodnieniami zawartymi z poprzednikiem – wyraża obawy Krzysztof Dąbrowski. Osobiste spotkanie z nowym prezesem jeszcze się nie odbyło.
- Kiedy w branży wrze, Wody Polskie chcą rozmawiać. Potem często jednak zasłaniają się tym, że każdy z zarządów regionalnych samodzielnie podejmuje decyzje. Tak naprawdę rozmawiamy o tym, czy będzie wola takiego procedowania wokół artykułu 24j ww. ustawy, żeby nie przeciągać czasu weryfikacji wniosków, czy może znowu wodociągi spotkają się z dziesiątkami pytań do nich. Najbliższe tygodnie pokażą, czy to, co zostało uzgodnione, choć nie na piśmie, będzie wdrożone - mówi Krzysztof Dąbrowski. Jeśli proces ponownej taryfikacji nie będzie przebiegał zgodnie z ustaleniami, prezes IGWP Krzysztof Dąbrowski będzie zwracał się do ministra Gróbarczyka, który „ wielokrotnie deklarował zrozumienie postulatów branży wodociągowo-kanalizacyjnej” i przychylał się do ujednolicenia przez Wody Polskie sposobu procedowania wniosków taryfowych we wszystkich 11 Regionalnych Zarządach Gospodarki Wodnej.
Przedsiębiorstwa składają już wnioski o zmianę taryf. O ile powinny wzrosnąć taryfy? Nie ma jednej odpowiedzi, bo wiele zależy od struktury kosztów.
- Dlatego każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, przez każdego z 11 dyrektorów RZGW – podkreślał Tadeusz Rzepecki, przewodniczący Rady IGWP i prezes Tarnowskich Wodociągów. Dodał, że w jego opinii dyrektorzy są już przygotowani, ponieważ zadają przedsiębiorstwom wiele pytań, w tym nie tylko związanych z samymi taryfami, ale także z ich ogólną sytuacją.
Ten się cieszy, kto ma własne OZE
Najmniej skutki podwyżek cen energii będą odczuwały te przedsiębiorstwa, które choć w części są niezależne od zewnętrznych dostaw energii. Na przykład dzięki własnej instalacji OZE.
- Szczęśliwi są ci, którzy sami produkują energię. Im więcej jej produkują, tym mają mniejszą presję na zmianę taryf - mówił Rzepecki. Wskazywał, że są w Polsce przykłady przedsiębiorstw, które z własnej produkcji pokrywają 100 proc. zapotrzebowania na energię. Mowa tu zwłaszcza o oczyszczalniach z instalacjami do fermentacji osadów ściekowych. Takich jest jednak w kraju ok. 140 przy ogólnej liczbie przedsiębiorstw wod-kan rzędu 2800.
Rozwiązaniem mogłoby być więc inwestowanie w OZE, ale jak już wspomniano – w trudnej i niepewnej sytuacji przedsiębiorstwa wstrzymują swoje inwestycje i skupiają się na bieżących wydatkach.
Co przyniesie zima?
Czy z kranów nieprzerwanie popłynie woda? Czy wzrosną rachunki za wodę i ścieki? Te pytania zadają sobie zarówno przedsiębiorstwa dostarczające wodę, jak i korzystający z niej mieszkańcy.
Przedstawiciele IGWP zaznaczali, że sytuacja przedsiębiorstw jest coraz gorsza.
- Wodociągom małym widmo katastrofy finansowej już zagląda w oczy, priorytetem stało się przede wszystkim utrzymanie załogi. W ich przypadku to nie tylko wstrzymanie nowych inwestycji, na które po prostu ich nie stać, ale również ograniczanie bieżących remontów, co prowadzi do zagrożenia dla ich niezawodnego funkcjonowania – podkreśla prezes Dąbrowski.

Sekretarz redakcji, geograf
