Podczas Pikniku „Komunikacja przyszłości” w Lublinie zwiedzający obejrzeli prototyp nowoczesnego autobusu. Prezes warszawskiego MZA chce kupić taki pojazd za trzy lata.
Autobus Ursusa jest zasilany wodorem zgromadzonym w kompozytowych zbiornikach umieszczonych na dachu pojazdu. Fakt, że nie emituje żadnych zanieczyszczeń, jest jego największą zaletą. Na jednym tankowaniu wodoru autobus może przejechać ok. 450 km, a tankowanie trwa ok. 10 minut.
Problemem jest natomiast cena i brak infrastruktury. Sam wodór jest trudno dostępny, a ponadto nie ma w kraju stacji jego tankowania. Prezes warszawskiego MZA, w rozmowie z Teraz Środowisko poinformował, że szuka środków finansowych i rozwiązań technologicznych dostępnych w UE.
- Obserwuję sytuację na rynku i szukam finansowania. Myślę, że za jakieś trzy lata uda nam się kupić taki autobus. Na razie jego cena jest trzy razy wyższa od ceny zwykłego autobusu elektrycznego, a jednocześnie nie ma skąd pozyskiwać wodoru i nie ma też stacji do tankowania - powiedział Jan Kuźmiński, prezes MZA.
- Jestem jednak dobrej myśli. Ten obszar rozwija się bardzo dynamicznie. Każda nowa generacja ogniw paliwowych jest 30-50 proc. wydajniejsza, a to powoduje, że cena spada – dodał Kuźmiński.
Co roku Warszawa wycofuje 80 starych autobusów i zastępuje je nowymi. W ciągu dwóch lat pojawi się 130 autobusów elektrycznych, a dzięki podpisanej w ubiegłym roku umowie z NCBiR i programowi eBus, w latach 2021-2013 na warszawskie ulice wyjedzie kolejne 200 autobusów elektrycznych.
Urszula KaczorowskaDziennikarz