
Jeszcze niemal przez trzy tygodnie można zgłaszać uwagi do rządowej ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (więcej o projekcie w artykule).
Tymczasem, Senat szykuje zmiany w przepisach dotyczących tej samej ustawy, w miejsce zasady 10H, proponując kryterium 5H (skrócenie wcześniej wyznaczonego dystansu o połowę). Z jednej strony senacki projekt(1) również zmierza do złagodzenia restrykcji w lokowaniu elektrowni wiatrowych na lądzie. W uzasadnieniu akcentuje się jednak głównie rozwój inwestycji mieszkaniowych. Jak czytamy, „wprowadzenie tzw. kryterium 5H, umożliwi rozwój inwestycji mieszkaniowych w szczególności na terenach, które nie są objęte planem miejscowym oraz na działkach znajdujących się na tych terenach, dla których nie zostały dotychczas wydane decyzje WZ, dotyczące budynków mieszkalnych”. We czwartek, senackie komisje infrastruktury, samorządu i administracji oraz ustawodawcza poparły w I czytaniu tę inicjatywę.
Wśród zgłoszonych uwag jest stanowisko wiceminister rozwoju, pracy i technologii Anny Korneckiej, która odwołuje się do kompleksowości rządowego projektu. - Nie wydaje się celowe, aby równoległe uruchomiona była odrębna inicjatywa legislacyjna w ww. obszarze – czytamy w stanowisku Korneckiej.
Optymistyczne prognozy dla wiatru na lądzie
Na zmiany od dawna czekała branża wiatrowa, ale nie tylko. Także samorządy i przemysł czekają na odblokowanie lądowej energetyki wiatrowej - wynika z najnowszego raportu „Lądowa energetyka wiatrowa w Polsce(2)” opracowanego przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), firmę doradczą TPA Poland i kancelarię DWF. Dla przemysłu większa moc energetyki wiatrowej to szansa na tańszą energię i zachowanie konkurencyjności, dla samorządów to możliwości inwestycyjne i dodatkowe wpływy z podatków - wskazuje się w dokumencie. Według przytoczonej w raporcie analizy przeprowadzonej w 2019 r. przez Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO) na zlecenie PSEW całkowity potencjał ekonomiczny inwestycji w lądową energetykę wiatrową w Polsce wynosi 38 GW. Wydzielony w jego ramach potencjał rynkowy w perspektywie 2030 r. obliczono, biorąc pod uwagę możliwość wykorzystania potencjału ekonomicznego przy obecnie istniejących i przewidywanych uwarunkowaniach rynkowych. Przy założeniu zniesienia wyżej wspomnianych przepisów zw. z zasadą 10H, do 2030 r. w scenariuszu minimalnym potencjał rynkowy może sięgnąć 11 GW. W scenariuszu maksymalnym potencjał rynkowy może wynieść nawet 22 GW.
Poza opisem uwarunkowań i perspektyw biznesowych, raport stanowi szczegółowy przewodnik inwestycyjny. Opisuje m.in. działanie systemów wsparcia, wymogów związanych z planowaniem przestrzennym, ochroną środowiska, ale i przyłączaniem do sieci czy uzyskaniem koncesji.
Zarysowano też kwestie finansowe i umów cPPA. Obecnie w Polsce zakontraktowana moc to 198,2 MW, przy czym 94 proc. mocy pochodzi z wiatru na lądzie. Zainteresowanie takimi umowami wykazują przede wszystkim firmy telekomunikacyjne, automotive, cementownie, ale i browary. To kwestia wizerunkowa, ale też dotycząca kosztów.
Jak podkreślała obecna na premierze raportu wiceminister Anna Kornecka, energia z wiatru na lądzie to szansa na najtańszą energię na rynku i obniżenie kosztów jej zakupu przez przemysł. Jak dodała, z szacunków MRPiT wynika, że każdy nowy gigawat mocy lądowych farm wiatrowych obniża rynkową cenę energii od kilku do nawet 30 zł za MWh. Z kolei prezes PSEW Janusz Gajowiecki podkreślił, że w 2021 r. polskie wiatraki wytworzą ok. 17 TWh, czyli ok. 10 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej, co w warunkach polskich przekłada się na uniknięcie emisji CO2 rzędu 15 mln ton. - To dalej najtańsza i najszybsza technologia transformacji energetycznej - podkreślił. Dodał też, że rozwój lądowych farm to nie tylko spadek cen energii, ale i miejsca pracy oraz wpływy podatkowe. - Już dziś przy nowych projektach wiatrowych pracuje 19 tys. ludzi - przypomniał.
W przyszłości przewaga cenowa wiatru będzie dalej rosnąć, zwłaszcza jeśli zaczniemy rozwijać energetykę wiatrowa na lądzie w oparciu o najnowsze, najbardziej wydajne technologie - mówił z kolei partner w TPA Poland Wojciech Sztuba. Jak przypomniał, obecnie najwydajniejsze instalacje to turbiny o mocy zainstalowanej 5-6 MW, jednak reguła 10H praktycznie uniemożliwia ich budowę w Polsce. W interesie zarówno inwestorów, jak i odbiorców energii – gospodarstw domowych i przedsiębiorstw - jest jak najszybsze złagodzenie restrykcji lokalizacyjnych dla inwestycji wiatrowych na lądzie - stwierdził Sztuba.
Choć ukazanie się projektu zmian w ustawie odległościowej opóźniało się niczym, nie przymierzając, wiosna w tym roku – większość przyjęła obie okoliczności z dużą dozą entuzjazmu.

Redaktor naczelna, sozolog

Przypisy
1/ Projekt ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Projektowana ustawa zakłada, że niespełnienie wymogu odległości zabudowań mieszkalnych od elektrowni wiatrowej nie może stanowić przesłanki odmowy wydania decyzji WZ albo pozwolenia na budowę, o ile odległość ta jest równa lub większa od pięciokrotności wysokości tej elektrowni.https://www.senat.gov.pl/prace/proces-legislacyjny-w-senacie/inicjatywy-ustawodawcze/inicjatywa,166.html2/ Raport do pobrania tutaj:
https://www.teraz-srodowisko.pl/media/pdf/aktualnosci/10315-raport-ladowa-energetyka-wiatrowa-w-Polsce-2021.pdf