Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
06.08.2025 06 sierpnia 2025
Mając za sobą 10 lat tworzenia autorskich treści o ochronie środowiska, Teraz-Środowisko szuka nabywcy. W celu uzyskania wszelkich informacji prosimy o kontakt z administracją strony.

Wiatr na lądzie czeka w blokach startowych

Rządowe dokumenty nie doceniają potencjału energetyki wiatrowej na lądzie. Realizacja założeń najnowszych analiz pozwoliłaby wzrosnąć mocom czterokrotnie do 2040 r.

   Powrót       05 czerwca 2024       Energia   

Lądowa energetyka wiatrowa odpowiada za 14% mocy zainstalowanych w naszym kraju i to na niej należy się skoncentrować wobec ambitnych celów transformacji energetycznej Polski, jak wskazuje Weronika Kupczyk, ekspertka ds. regulacji onshore w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej (PSEW). Jak ocenia, przyrost r/r jest konsekwentny, ale nie wystarczy do osiągnięcia przyjętych celów unijnych. – Unia Europejska zakłada, że do 2030 r. energetyka wiatrowa będzie stanowiła 43% zużycia energii elektrycznej w całej Europie, w porównaniu z obecnymi 17%. Oznacza to budowę ok. 35 GW nowych farm wiatrowych każdego roku. Tempo przyrostu mocy wiatrowych w naszym kraju musi zatem zdecydowanie przyspieszyć – podkreśla przedstawicielka PSEW. Obecna propozycja Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) zakłada niemal 16 GW mocy onshore w 2030 r. A ile mogłaby wynieść?

Ponad 40 GW do 2040 r.?

PSEW zdecydowało się oszacować obecny potencjał energetyki wiatrowej na lądzie, weryfikując dotychczas przyjęte przez decydentów wartości. – Nasza analiza wskazała potencjał ekonomiczny dla wariantu oczekiwanej, społecznie uzgodnionej odległości (500m) na poziomie 41,4 GW, natomiast biorąc pod uwagę aktualne ograniczenia lokalizacyjne (700m) – 22,1 GW do roku 2040 – wskazuje Weronika Kupczyk. Potencjał uwzględnia już istniejące farmy wiatrowe, których łączna moc zainstalowana w 2024 r. przekroczyła historyczne 10 GW. Jak widać, 200 m w limicie odległości przekłada się na ograniczenie potencjału o ponad 53%. PSEW informowało też o ograniczeniu terenów pod inwestycje o połowę. Z kolei jeden z polskich inwestorów wskazał, że taki kształt ustawy „uśmiercił” 30% jego projektów. Nowelizacji w tym obszarze branża wygląda od czasu zmiany rządu.

– Różnica w potencjale, która wynika ze zmiany przyjętej odległości, wyraźnie pokazuje, że dla dalszego rozwoju sektora lądowej energetyki wiatrowej nowelizacja ustawy jest nie tylko wskazana, ale konieczna. W naszej analizie poza ograniczeniami legislacyjno-planistycznymi, uwzględniliśmy także uwarunkowania środowiskowe oraz grunty o klasie bonitacyjnej I-III, które są dziś głównymi elementami ograniczającym wybór lokalizacji pod inwestycje wiatrowe – komentuje najnowsze analizy Weronika Kupczyk. Jak dodaje, wykorzystanie potencjału zależy m.in. od kształtu przepisów prawnych, optymalizacji procedur administracyjnych oraz rozwiązania licznych problemów w zakresie funkcjonowania sieci elektroenergetycznych.

– Polski rynek wiatrowy jest dziś w czołówce atrakcyjności dla inwestorów w Unii Europejskiej. Aby utrzymać ten wynik niezbędne są zmiany w brzmieniu kluczowej ustawy dla lądowej energetyki wiatrowej, czyli ustawy z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, aby w sposób efektywny i konkurencyjny na rynku wykorzystać możliwości, które niesie ze sobą rozwój energii z wiatru zarówno dla systemu elektroenergetycznego, jak i dla gospodarki. Obecnie cała branża wiatrowa, samorządy, a w szczególności przemysł, wyczekuje nowych regulacji uwalniających pełną skalę inwestycji wiatrowych na lądzie – podkreśla Kupczyk.

Czytaj też: Ile mocy zainstalowanych w energetyce wiatrowej ma Europa? Raport WindEurope

Przemysł sięgnie po wiatr

W istocie, nowe moce mogłyby powstać na terenach zakładów przemysłowych (w liczbie 6700) i w ich okolicy. Te obszary może objąć nowy trend, o tyle racjonalny, że produkcja odbywałaby się blisko zapotrzebowania na energię. Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO) w najnowszym raporcie „Potencjał terenów przemysłowych dla rozwoju lądowej energetyki wiatrowej” oszacował potencjał tych terenów na 5,8 GW. – Technologia wiatrowa poszła w kierunku wysokich maszyn, o dużych wirnikach i mocach turbin 3-6 MW, lokowanych wyłącznie na terenach rolniczych. Tymczasem, tereny rolnicze to ok. 60% naszego kraju komentuje Grzegorz Wiśniewski, prezes IEO. Jedną z możliwości rozwoju jest budowa na terenach leśnych (ok. 30% Polski) – np. Lasy Państwowe planują do 2027 r. zainstalować 240 MW w wietrze. Kierunek ten ma jednak ograniczenia, wynikające m.in. z przepisów z zakresu gospodarki leśnej czy dużych odległości od sieci. – Zupełnie pominięto natomiast tereny przemysłowe i przyległe. Na tych 10% kraju jest infrastruktura i zapotrzebowanie na zieloną energię, a na znaczącej części jest dostępność terenu pod inwestycje OZE – podkreśla Grzegorz Wiśniewski. Raport wskazuje, że same tereny zakładów, bez inwestycji w sieci przesyłowe, mogłyby gościć nowych 1,6 GW mocy.

Obszary specjalnego rozwoju

Kwestię przestrzeni pod inwestycje OZE podnosi też legislacja unijna, w ramach obowiązującej od 20 listopada 2023 r. dyrektywy RED III, wprowadzającej m.in. obszary przyspieszonego rozwoju OZE. Jak podkreśla Weronika Kupczyk, to jedna z najważniejszych nowości regulacyjnych do wdrożenia. To unijny sposób na przyśpieszenie wydawania pozwoleń (permittingu) dla budowy i przyłączenia do sieci instalacji OZE, które są obecnie głównym czynnikiem opóźniającym procesy powstawania projektów. W ramach PSEW pracujemy nad rekomendacjami, które pomogą wdrożyć zołożenia dyrektywy, co znacząco wpłynie na kształt polskiego rynku OZE w kolejnych latach – prognozuje Kupczyk. A terminy są konkretne i bliskie. Do końca 2024 r. Polska musi zrealizować kamień milowy w realizacji Krajowego Planu Odbudowy, czyli ramy prawne wyznaczania obszarów akceleracji dla instalacji PV oraz wiatrowych na lądzie. Z kolei 21 maja 2025 r. wyznaczone mają zostać takie obszary dla co najmniej jednej technologii. Wreszcie, 21 lutego 2026 r. upłynie czas na skrócenie procesu wydawania pozwoleń na tych terench.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska wśród pozytywów wprowadzenia obszarów, oprócz oczywistego przyspieszenia rozwoju OZE dzięki szybszym procedurom i procesom inwestycyjnym, wskazuje na niższe ceny energii, lepszą integrację energetyki odnawialnej z przemysłem oraz lokalizację stref w zgodzie z planowaniem przestrzennym gmin.

Instytut Reform (IR) podkreśla, że tempo transformacji energetycznej do 2030 r. będzie zależało od przyrostu mocy wiatrowych (i słonecznych). – Powinniśmy dążyć do co najmniej podwojenia tempa budowy nowych mocy wiatrowych i utrzymać szybkie tempo budowy mocy fotowoltaicznych – głoszą materiały poświęcone obszarom specjalnego rozwoju. W latach 2020-2023, wg IR, średni przyrost mocy wiatrowych wyniósł 1 GW rocznie.

Marta Wierzbowska-Kujda: Redaktor naczelna, sozolog Energetyka wiatrowa w Polsce 2024. Odpowiedź na unijny zwrotTekst jest częścią publikacji „Energetyka wiatrowa w Polsce 2024. Odpowiedź na unijny zwrot”. Kliknij i czytaj online!

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

OX2 i WiseEuropa łączą deweloperów OZE i NGO wokół wniosków z projektu Wind4Bio (28 lutego 2025)„Wiatr – Kopalnia Możliwości”; pierwsi górnicy podjęli prace w zawodzie technika turbin wiatrowych (12 lutego 2025)MKiŚ: konsultacje projektu ustawy UD162 (10 lutego 2025)Ponad 5,5 mld zł z KPO na budowę morskiej farmy wiatrowej Baltica 2 (31 stycznia 2025)Apel Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. konieczności szybkiego procedowania ustawy odległościowej (30 stycznia 2025)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony