Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
26.04.2024 26 kwietnia 2024

O wilku mowa. Zagrożenia, odstrzały, liczebność i reakcja na zmiany klimatu

Choć liczebność wilków w Polsce wzrasta, potrzeba ochrony gatunku nie maleje. O zagrożeniach dla populacji wilków i ich przyszłości w obliczu zmian klimatycznych mówi dr Maciej Szewczyk - naukowiec i biolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

   Powrót       08 listopada 2021       Zrównoważony rozwój   
dr Maciej Szewczyk
adiunkt Katedry Ekologii i Zoologii Kręgowców Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego

Teraz Środowisko: Jak przedstawia się liczebność wilków na przestrzeni lat w Polsce?

Maciej Szewczyk: Nie ma ogólnokrajowej inwentaryzacji liczebności tego gatunku. Ostatnie dane pochodzą sprzed trzech lat, w 2019 r. zostały przekazane do Komisji Europejskiej na podstawie pilotażowego programu inwentaryzacji. Wyliczono, że na przełomie 2018 i 2019 r. w kraju było ok. 1900 wilków. To są najświeższe oficjalne dane. Na podstawie oszacowań i modeli statystycznych przyjmuje się, że obecnie w Polsce jest od 2 do 2,5 tys. wilków. W latach 2000-2005 Instytut Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk z Białowieży prowadził systematyczne inwentaryzacje liczebności wilka - wówczas wskazywano 500-700 osobników. Później nie było innego systemu monitoringu liczebności wilków w Polsce. W grudniu 2020 roku zakończył się pilotażowy projekt Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska(1) (GIOŚ), ale nie wiemy, czy będzie on kontynuowany.

TŚ: W dyskursie społecznym wyłaniają się aktualnie dwie linie narracyjne: z jednej strony mowa o zabieraniu wilczych terytoriów przez człowieka, z drugiej - o rosnącej populacji wilków, która wyrządza szkody w gospodarstwach.

MSz: Nie ma wątpliwości, że populacja wilków wzrasta, szczególnie w zachodniej części kraju, gdzie powstawała od zera. W Polsce na zachód od Wisły (nie licząc Beskidów) wilki nie występowały przez kilkadziesiąt lat. Pierwsze stabilne grupy rodzinne, tj. watahy pojawiły się tam dopiero po objęciu gatunku ochroną w 1998 r. Teraz zagęszczenie w zachodniej i wschodniej części kraju jest zbliżone. Co roku kilkadziesiąt wilków ginie na drogach, bo ich terytoria są silnie pofragmentowane, a ruch samochodowy wzrasta. Śmiertelność na drogach przede wszystkim dotyczy młodych osobników w 1. i 2. roku życia - można powiedzieć, że jest to quasi naturalna adaptacja do życia w mocno przekształconym przez ludzi środowisku; niektóre mniej ostrożne osobniki giną, inne uczą się przekraczać jezdnię w bezpieczny sposób. Są też watahy, które na podzielonym przez drogi terytorium dobrze funkcjonują przez całe lata. W tej chwili widzimy grupy, które pojawiają się na terenach mozaiki polno-leśnej, na terenach wielkoobszarowych gospodarstw rolnych, gdzie są tylko niewielkie płaty lasu. Wilki bardzo dobrze adaptują się do terenów przekształcanych przez ludzi. Pod warunkiem obecności bazy pokarmowej w postaci zwierząt kopytnych mogą całkiem dobrze koegzystować z człowiekiem na terenach o dużej fragmentacji i niewielkiej lesistości. Problemy z lokalną bazą pokarmową prowadzą natomiast do przypadków ataków na zwierzęta gospodarskie.

TŚ: Niektórzy w takich sytuacjach proponują wznowienie polowań na wilki. Czy to dobry pomysł?

MSz: W kontekście szkód, wyrządzanych w gospodarstwach domowych, wznowienie polowań mogłoby paradoksalnie pogłębić problem. Wataha to rodzina składająca się z pary rodzicielskiej i szczeniaków z kilku ostatnich lat. Zdecydowaną większość polowań wykonuje para rodzicielska. W trakcie polowania myśliwy nie jest w stanie odróżnić osobnika ośmiomiesięcznego od dorosłego – trudno o to nawet naukowcom badającym ten gatunek na co dzień (mimo nagrań z fotopułapek). Kiedy myśliwy zastrzeli osobnika z pary rodzicielskiej, dana grupa rozpada się. Nagle zamiast sprawnej polującej jednostki, mamy gromadę niedoświadczonych osobników, które samodzielnie polują w nieporadny sposób. Część z nich w końcu przełamie barierę strachu i zacznie atakować zwierzęta hodowlane przy siedliskach ludzkich. Czym innym jest natomiast odstrzelenie pojedynczego osobnika, który notorycznie dokonuje szkód. Wtedy zgodę na pojedynczy odstrzał przez myśliwego może wyrazić Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska.

TŚ: Jakie są największe zagrożenia dla wilków?

MSz: Dla wilków jest jedno prawdziwe zagrożenie: aktywne ich zabijanie, czyli kłusownictwo, albo zmiana statusu prawnego gatunku i przywrócenie polowań.

TŚ: Czy kłusownictwo w Polsce to duży problem?

MSz: Owszem, bardzo. Ukazały to wyniki badań Stowarzyszenia dla Natury “Wilk”, Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Biologii Ssaków PAN, gdzie wyliczono dane o śmiertelności wilków w wyniku kłusownictwa. Wnykarstwo ma charakter raczej lokalny i przyczynia się do śmierci kilkunastu-kilkudziesięciu osobników rocznie. Dużo poważniejszym problemem jest kłusownictwo z broni palnej. Szacuje się, że w ten sposób ginie od 200 do 1000 wilków. Najbardziej prawdopodobna liczba to ok. 500 osobników. Można zatem powiedzieć, że ¼ - ⅕ wilczej populacji jest co roku zabijana z broni myśliwskiej.

TŚ: W jaki sposób obecność wilków reguluje ekosystemy?

MSz: Jeżeli wilków nie ma na danym terenie, to brakuje szczytowego drapieżnika. W większości części Polski wilk jest jedynym naturalnym regulatorem liczebności zwierząt kopytnych. Istotne jest również wpływanie na zachowania roślinożerców. Ich wysokie zagęszczenie nie jest wskazane - potrzeby pokarmowe przerastają to, co jest dostępne na danym terenie. Poprzez zgryzanie sadzonek kopytne mogą np. blokować odnawianie się lasu w parkach narodowych. Takie badania były przeprowadzone w Yellowstone przed i po reintrodukcji wilków. Przez kilkadziesiąt lat absencji wilków wzdłuż dolin rzecznych zniknęły zakrzaczenia i młode drzewa, wszystko było zgryzane zimą przez jelenie. Efekt? Zmniejszyła się różnorodność gniazdujących tam ptaków wróblowych. Po powrocie watah w ciągu kilkunastu lat wszystko wróciło do stanu sprzed wytępienia wilków.

Kolejny element to kwestia chorób wirusowych, bakteryjnych czy pasożytniczych, na które chorują zwierzęta kopytne. Choroby szerzą się silniej, jeśli zagęszczenie danego gatunku jest bardzo duże. Człowiek nie jest w stanie ocenić stanu zdrowia jelenia poprzez celownik optyczny broni myśliwskiej tak, jak zrobi to grupa wilków, która podejmuje pościg za ofiarą. Usuwanie chorych osobników jest rolą sanitarną wilków. Z naszych badań wynika, że wilki mogą nieco pomóc także w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF). Cząsteczki wirusowe mogą jeszcze przez wiele miesięcy pozostawać w padlinie dzika i zarażać kolejne osobniki. Jeśli martwy dzik zostanie w pełni zjedzony w ciągu paru dni przez wilki i lisy, to dzięki niskiemu pH w ich przewodzie pokarmowym wirus zostanie inaktywowany.

TŚ: Jak rysuje się przyszłość wilków w obliczu zmian klimatycznych?

MSz: Wilk jest gatunkiem, który występuje od Indii i Półwyspu Arabskiego po Arktykę, ma duże zdolności adaptacyjne. W obliczu zmian klimatycznych może poradzić sobie znacznie lepiej niż wiele innych gatunków. Bardziej obawiałbym się np. o łosia, który źle radzi sobie z wysokimi temperaturami. Wilk jest także dużo mniej wrażliwy na przekształcenia lasu niż np. ryś. Polskie lasy gospodarcze (jak np. monokultury sosny) nie są dla wilka wiele gorszym środowiskiem niż pierwotna puszcza, o ile tylko ma on bazę żerową, w miarę spokojne miejsce, by urodzić i wychować szczeniaki, i nikt do niego nie strzela. Oczywiście, dla konkretnych, lokalnych populacji mogą być niebezpieczne np. bardzo gwałtowne burze i pożary, których częstotliwość zapewne będzie się zwiększać. Nie sądzę jednak, by w skali makro zmiany klimatyczne same w sobie mogły zagrozić populacji wilków. Największym zagrożeniem nadal pozostaje aktywne zwalczanie tego gatunku przez człowieka.

Magdalena Więckowska: Dziennikarz

Przypisy

1/ Chodzi o Pilotażowy monitoring wilka i rysia w Polsce realizowany w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska współfinansowany ze środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020, który był prowadzony od 9 sierpnia 2016 r. do 31 grudnia 2020 r.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

W Bieszczadach żyje ponad 800 żubrów (26 marca 2024)Pogodzić ochronę przyrody z turystyką. O wizji dla Puszczy Białowieskiej (26 marca 2024)GDOŚ mówi o zagrożeniach populacji rysia i żbika. Dzień kota (17 lutego 2024)Mniej wilków, więcej problemów? KE chce zmian w statusie prawnym wilka, ale ten ma obrońców (22 grudnia 2023)100 podmiotów w obronie wilka – sprzeciw wobec planów Komisji Europejskiej (22 września 2023)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony