
Wrocławski magistrat poinformował o unieważnieniu przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Oferta przetargowa opiewała na ponad 500 mln zł, co – jak wyjaśniono – stanowi kwotę o 300 mln zł większą niż w rok wcześniej. Miasto podkreśla przy tym, że w przygotowaniu jest „plan usamodzielniania się”. W komunikacie miasta wskazano, że po zeszłorocznej zmianie stawek za wywóz odpadów obsługa systemu powinna zamknąć się w kwocie 380 mln zł za rok, a oferowana w przetargu kwota znacznie przekracza zaplanowany na ten cel budżet.
Czytaj też: Samorządy vs. recykling. Gminy nie podołały, więc sypią się kary pieniężne
Ratusz podkreśla ponadto, że ustalone w grudniu stawki pozostaną bez zmian, a odbiór odpadów od mieszkańców nie jest zagrożony. - Odbiór odpadów jest zapewniony, do końca marca odbywa się on w trybie zamówienia z tzw. wolnej ręki. Kolejne trzy miesiące także mają być realizowane w takim trybie, a miasto równolegle przygotowuje już nowe podstępowanie długoterminowe. Będzie ono obejmować okres rocznego odbioru śmieci – czytamy.
Miasto ma plan
- Pomimo, że samą współpracę z dotychczasowymi partnerami biznesowymi oceniamy dobrze, to jednak docelowo chcemy przemodelować dotychczasowy system, m.in. zdecydowanie zwiększymy liczbę sektorów, co obniży bariery wejścia na wrocławski rynek. Myślimy także o większej roli naszej spółki w realizacji zadań związanych z gospodarką odpadową. Dlatego rozpoczynamy poszukiwania partnerów, którzy razem z nami zaczną współpracę w tym charakterze – podkreśla Przemysław Zaleski, prezes miejskiej spółki Ekosystem, która nadzoruje system odbioru odpadów.
Aby wspomóc system odpadowy przygotowywana jest długoterminowa strategia uzupełnienia rynku o inicjatywy komunalne. Zaplanowane działania mają kosztować około 500 mln zł.
- Wrocław miałby te pieniądze, gdyby nie polityka rządu ostatnich lat, która zabrała samorządowi z podatków naszych mieszkańców 1,75 mld zł. Stąd nie wykonamy tych inwestycji z własnego budżetu, ale mamy możliwość pozyskania pieniędzy na takie zadania z instytucji publicznych i funduszy operujących na polskim rynku – zapewnia Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia.
Wśród zaplanowanych działań jest m.in. rozbudowa kompostowni na Janówku (obecne moce zostaną zwiększone do około 12 tys. ton odpadów, z możliwością dostosowania jej do odbioru 25 tys. ton). W przyszłości odbiorem odpadów od mieszkańców miałyby zająć się miejskie służby, a za utylizację i zagospodarowanie odpowiadałyby publiczno-prywatne lub prywatne firmy. – W planach zawarta jest także wrocławska Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Mogłaby powstać w terminie dwóch lat od momentu przygotowania niezbędnych dokumentów i pozwoleń. Przyjęłaby aż 150 tys. ton odpadów z sektorów obejmujących połowę miasta – dodano.
Biogazowania komunalna we Wrocławiu
Poinformowano ponadto o planach budowy biogazowani. Miałaby składać się na nią „instalacja mokra, moduł biometanizacji i fermentacji w silosach oraz dodatkowy generator, przerabiający na biometan resztki ze stołówek czy restauracji”. Powstała w ramach procesów energia elektryczna wykorzystywana miałaby być przez miejskie tramwaje. Rozważana jest także budowa instalacji opartej o technologię suchą – na frakcje zieloną oraz odpady kuchenne.
– Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska [i Gospodarki Wodnej – przyp. red.] właśnie ogłosił konkurs na dofinansowanie budowy biogazowni. Oczywiście będziemy aplikować o te pieniądze. To pierwszy konkretny krok do usamodzielniania się – dodaje Mazur.
Czytaj też: Biogazownie komunalne wyrosną jak grzyby po deszczu? Rusza program wsparcia

Dziennikarz, inżynier środowiska
