Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
29.03.2024 29 marca 2024

Mrożenie cen energii a zielona energia. Regulacje interwencyjne zachowują rentowność OZE

Branża OZE dostała regulacyjnym rykoszetem w związku z mrożeniem cen energii elektrycznej. Mechanizmy zmieniają sytuację na rynku, ale „zachowują rentowność OZE”. Część posłów twierdzi, że sytuacja branży jest jednak „fatalna”.

   Powrót       17 stycznia 2023       Energia   
Odnawialne źródła energii

Grupa posłów z Pawłem Poncyljuszem na cele złożyła wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych (ESK) w związku z „fatalną” sytuacją finansową branży OZE w Polsce. Poncyljusz podkreślił, że w ostatnim latach sytuacja polskiej branży OZE pogorszyła się, a jeszcze nie tak dawno branża wyszła z „zawieruchy związanej z zielonymi certyfikatami”. Wyliczał, że te negatywne zmiany to wprowadzenie tzw. ustawy odległościowej w 2016 r., zmiana systemu rozliczeń dla prosumentów (likwidacja systemu opustów na rzecz net-billingu), opóźnienia w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, odmowy przyłączy w związku ze słabą kondycją systemu sieciowego. Kolejnym elementem są przepisy zamrażające ceny energii. Chodzi o skutki ustawy z dnia 27 października 2022 r. o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 r., a także rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2022 r. w sprawie sposobu obliczania limitu ceny.

Jak informowała branża OZE, ale też środowisko prawnicze, regulacje ograniczały przychody przedsiębiorców z branży OZE do poziomu, „który skutkuje brakiem możliwości pokrywania kosztów operacyjnych instalacji oraz obsługą rat kredytowych i kapitałowych”. Regulacje uderzyły w szczególności w rynek długoterminowych kontraktów na dostawy energii (PPA), na które w szczególności liczą firmy przemysłowe. Posłowie przekonują, że branża OZE zapewnia obecnie najtańszą energię.

- Rząd i wszystkie instytucje państwowe powinny wręcz likwidować wszelkiego rodzaju bariery, uchylać, no może nie rozkładać czerwone dywany, a pozwolić tej branży swobodnie się rozwijać. Branża będzie się rozwijała, gdy nikt nie będzie majstrował przy cenach – argumentował poseł.

Paweł Poncyljusz zauważył, że sytuacja lekko się poprawiła, ale to nie znaczy, że problem jest rozwiązany. Maksymalne przychody miały wynieść 295 zł/MWh, a dla fotowoltaiki została przyjęta stawka na poziomie 355 zł/MWh. Po wprowadzeniu przepisów branża apelowała o zmiany w regulacjach, i w grudniu cena referencyjna – 295 zł/MWh – została zwiększona o 50 zł.

We wrześniu Komisja Europejska przedstawiła szczegóły propozycji dotyczących przeciwdziałania wysokim cenom energii elektrycznej, gdzie zaproponowała ograniczenie cenowe na poziomie 180 euro/MWh (ok. 850 zł).

OZE mają się rozwijać, ale z rozsądkiem

Wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska podkreśliła, że rząd popiera rozwój OZE w Polsce, ale powinny być stosowane w miksie energetycznym z rozsądkiem, gdyż ten musi być zrównoważony. Nie zgodziła się z opinią, że cena referencyjna nie jest adekwatna do sytuacji na rynku. Podkreśliła, że w grudniowych aukcjach OZE wygrały projekty, które zaproponowały o wiele mniejszą cenę (150 zł/MWh), więc inwestor uznał, że taki poziom jest opłacalny. W trakcie rozmów zaapelowała o merytoryczną dyskusję, na którą otwarty jest MKiŚ.

Minister i przedstawiciele spółek skarbu państwa nie zgodzili się, że ustawa dotyka tylko prywatnych inwestorów, gdyż spółki skarbu państwa także inwestują w OZE. Przedstawiciele m.in. Energa Wytwarzanie wskazali, że przy cenie wskazanej w ustawie zarówno spółki OZE, jak i węglowe mają przestrzeń do eksploatacji z zyskiem, ale również do rozwoju.

- Te ceny umożliwiają płynne funkcjonowanie, najważniejsze są perspektywy wieloroczne, a nie jednoroczne – powiedział przedstawiciel Energa Wytwarzanie, prezes Piotr Meler.

Wiceprezes zarządu ds. regulacji w PGE Polska Grupa Energetyczna Wanda Buk odniosła się do zarzutu specjalnego traktowania spółek państwa.

- To właśnie spółki skarbu państwa przekażą najwięcej środków na fundusz wypłaty różnicy ceny. Śmiem twierdzić, że PGE Polska Grupa Energetyczna przekaże najwięcej i będą to grube miliardy – powiedziała.

W tej dekadzie PGE chce wybudować 7 GW w OZE. Obecnie spółka nie dostrzega większych zagrożeń dla realizacji planowanych przedsięwzięć.

Mariusz Paczkowski, dyrektor w Tauron, wskazał, że regulacje interwencyjne wpływają na segment, ale są na tyle wyliczone, że pozwalają zachować rentowność tego obszaru.

Perspektywa sektora prywatnego. Haracz i dyskryminacja

Z kolei Michał Motylewski, radca prawny z Konfederacji Lewiatan, podkreślił, że nikt nie kwestionuje, że interwencja w postaci zamrożenia cen jest nieuzasadniona. W jego ocenie rozsądnie wyceniona energia elektryczna to fundament bezpieczeństwa energetycznego. Do tej pory nie zostały przedstawione konkretne liczby w zakresie „mitycznych już” zysków wojennych.

- Nigdzie nie zobaczyliśmy do tej pory żadnych danych na ten temat. To są wszystko pewne twierdzenia, pewne uogólnienia, wybrane poszczególne przykłady. Natomiast w ocenie skutków regulacji nie pojawiły się żadne miarodajne i weryfikowane dane na ten temat, które uzasadniałyby taki czy inny poziom ustalonej ceny - powiedział.

Wskazał, że realny wydźwięk tych regulacji to fatalna informacja i fatalny wpływ na sytuację polskich przedsiębiorców, którzy zużywają energię, a przez ustawę o nadzwyczajnych środkach chronieni nie sią.

- Mam na myśli dużych przedsiębiorców. Oni nie dostali od państwa żadnej ochrony i sformułowanie „programu pomocowego” dla sektora jest niezwykle trudne. Natomiast ustawa zbiera haracz od tych inwestorów OZE, którzy uzgodnili z dużymi przedsiębiorcami korzystną dla nich cenę w długim terminie. Wystarczy, że uzgodnili cenę na poziomie 400 zł/MWh, a mają projekt wiatrowy, i w efekcie 55 zł z każdej MWh muszą państwu oddać, mimo że chronią tych dużych przedsiębiorców w dużo lepszy i bardziej efektywny sposób, niż to państwo jest w stanie zapewnić w tej chwili w takim interwencyjnym trybie. Nie wiadomo, czemu mają płacić ten haracz – powiedział.

W opinii Konfederacji Lewiatan ustawa uderza w szczególności w dużych przedsiębiorców. Tu dał za przykład branżę lekową, dla której przestój w dostawach energii oznacza potrzebę wyrzucenia na śmieci wielu produktów.

Patrycja Rapacka: Redaktor

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Co dalej z Turowem? Zielona energetyka obywatelska propozycją dla regionu (19 marca 2024)Potrzeba taksonomii OZE. IRENA z postulatem (14 marca 2024)Nowy zarząd PGE. Dariusz Marzec prezesem (07 marca 2024)Biogaz i trigeneracja. Wod-kan wie, jak wykorzystać swój potencjał energetyczny (27 lutego 2024)OZE w budowie i na budowie. Efektywność energetyczna z perspektywy Budimeksu (19 lutego 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony