
W Monitorze Polskim opublikowano uchwałę Rady Ministrów w sprawie przyjęcia „Programu przeciwdziałania niedoborowi wody na lata 2023-2023 z perspektywą do roku 2030” (PPNW). Do uchwały dołączono obszerny plik ze szczegółami programu.
„Polska dysponuje jednymi z najmniejszych zasobów wodnych w przeliczeniu na mieszkańca w Europie. Zgodnie z danymi GUS, w 2019 r. średnio na mieszkańca przypadało 1100 m3, a średnia europejska wynosi 2,5 razy więcej” – dowiadujemy się z pierwszych zdań opracowania. Wobec rosnących i coraz bardziej intensywnych zjawisk suszy w Polsce, program ma za zadanie zwiększyć retencję wodną w kraju.
Czytaj też: Osobowość prawna ratunkiem dla rzek w Polsce? Debata oxfordzka
We wstępie określono 3 priorytety, jakie ma objąć wsparcie PPNW:
- wskazanie i realizacja działań z zakresu budowy zintegrowanego systemu naturalnej i sztucznej retencji wodnej;
- stworzenie warunków do zrównoważonego wykorzystania zasobów wodnych;
- wzmocnienie świadomości społecznej w zakresie potrzeby retencjonowania i oszczędzania wody.
Opracowanie zawiera wiele analiz, dostarczających dane o zakresie deficytu zasobów wodnych w Polsce (powierzchniowych i podziemnych), określających obecne i przyszłe zapotrzebowanie na wodę oraz przedstawiające stan retencji w całym kraju. Dowiadujemy się m.in., że względem 2019 r. zużycie wody na potrzeby gospodarstw domowych w 2030 r. wyniesie 105,5% a w roku 2050 - 108,9%.
Autorzy zaproponowali działania w kwestii zwiększania retencji krajobrazowej, zbiornikowej, korytowej, na terenach leśnych, rolniczych i w miastach. Podkreślili również znaczenie edukacji, informowania i zwiększania świadomości społeczeństwa o potrzebie intensyfikacji retencjonowania i oszczędzania wody.
Ile mamy wody?
Dokument m. in. oszacowuje zasoby wodne Polski w rozdziale 2. W tym celu zidentyfikowano obszary zagrożone deficytem wody w Polsce. Jak się okazuje, 48 z 475 analizowanych zlewni w Polsce (10%) charakteryzuje się najniższymi wartościami, zarówno pod kątem SNQ, jak i SSQ, a tylko 24 zlewnie – najwyższymi.
„Dla 133 zlewni określona – na podstawie częściowych danych - suma poborów wód powierzchniowych w zlewni, pomniejszonych o sumę zrzutów przekracza wielkość zasobów dyspozycyjnych zwrotnych. W 50% są to zlewnie, gdzie wielkość przepływu nienaruszalnego przekracza wielkość przepływu gwarantowanego, a co za tym idzie – obliczone zasoby dyspozycyjne zwrotne mają wartości ujemne” – czytamy w analizie. Najwięcej tego typu zlewni znajduje się w regionie wodnym Środkowej Odry – jest ich 28. Tam, gdzie wystąpił znaczący deficyt zasobów wód powierzchniowych, dominuje wykorzystanie wody w sektorze elektrowni wodnych. Są to regiony wodne: Środkowej Odry, Górnej-Zachodniej Wisły, Górnej-Wschodniej Wisły, Środkowej Wisły oraz Narwi.
Czytaj też: 60% globalnego PKB – oto prawdziwa wartość wody
Jak czytamy w dokumencie, na podstawie wskaźników wyznaczonych dla zlewni bilansowych przeprowadzono też wielokryterialną ocenę dyspozycyjności wód powierzchniowych i stanu zasobów nienaruszalnych w warunkach suszy hydrologicznej zwykłej oraz ekstremalnej. Jako, że przeprowadzono kontrolę na wybranej grupie zlewni, w przypadku zlewni niekontrolowanych posiłkowano się przybliżeniami – poziom potrzeb realizacji działań na rzecz poprawy zasobów dyspozycyjnych w przypadku suszy przyjęto taki, jak dla przeważającej liczby sąsiadujących zlewni kontrolowanych. Jak pilne są te potrzeby? Prezentacja wniosków wskazuje, że dla „ponad 25% całkowitej liczby analizowanych zlewni bilansowych zidentyfikowano najwyższy poziom potrzeb realizacji działań, dla 28% – wysoki, dla 22,5% – umiarkowany a dla 23,8% niski poziom potrzeb” (str. 33).
Czytaj pełną treść: Program przeciwdziałania niedoborowi wody na lata 2023-2027 z perspektywą do roku 2030.

Koordynatorka redakcji