Pozyskiwane przez polską sieć radarów meteorologicznych POLRAD dane służą dziś zarówno jako źródło informacji o intensywności opadów, które mogą stać się przyczyną lokalnych podtopień bądź wezbrań, jak i do tworzenia długoterminowych modeli powodziowych. Radary (nazywane popularnie radarami meteo) dokonują trójwymiarowego "prześwietlenia" atmosfery, mierząc nie tylko parametry opadów, ale również zbierając istotne dane o wietrze (np. o zbliżających się trąbach powietrznych, mezocyklonach oraz uskokach wiatru).
W ramach sieci POLRAD funkcjonuje obecnie osiem radarów, które nie obejmują jednak swoim zasięgiem całego terytorium kraju. Odpowiedzialny za sieć radarów Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) mierzy się dziś z licznymi problemami natury administracyjno-prawnej, które nie pozwalają na skuteczną realizację kolejnych inwestycji.
Luki w meteorologicznej mapie Polski załatać ma zgłoszony przez posłów projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych zasadach przygotowania do realizacji inwestycji w zakresie budowli przeciwpowodziowych (druk nr 1495), którego pierwsze czytanie odbyło się w ubiegłym tygodniu w Sejmie. - Wybudowanie kolejnych radarów umożliwi synoptykom stawianie bardziej precyzyjnych prognoz meteorologicznych i hydrologicznych. Bardziej precyzyjna prognoza pogody pozwoli z kolei na wcześniejsze zaalarmowanie odpowiednich służb kryzysowych, a co za tym idzie, lepszą ochronę ludzi i ich mienia - czytamy w uzasadnieniu. Pozytywnie o poselskiej inicjatywie wyraził się podczas pierwszego czytania wiceminister środowiska, Mariusz Gajda.
Już dziś wiadomo, że jeden z nowych radarów zostanie zlokalizowany na Górze Świętej Anny (woj. opolskie). Kolejne, jak wynika z treści uzasadnienia, powinny stanąć w północno-wschodniej oraz centralnej części kraju, a także na Lubelszczyźnie. Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu posłowie zdecydowali, że szczegółowymi założeniami nowego prawa zajmie się specjalnie powołana w tym celu podkomisja.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik