Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
06.12.2023 06 grudnia 2023

Nadchodzi zmierzch wielkoskalowej energetyki

Największym problemem do rozwiązania na dziś jest ustanowienie przepisów, które dopingowałyby koncerny dystrybucyjne do podejmowania współpracy z klastrami i spółdzielniami energetycznymi – uważa Arnold Rabiega, prezes zarządu KIER.

   Powrót       16 listopada 2016       Energia   
Arnold Rabiega
Prezes zarządu Krajowego Instytutu Energetyki Rozproszonej (KIER) oraz założyciel spółdzielni Nasza Energia.

Klastry i spółdzielnie energetyczne są jedynie pewną formą służącą budowie nowej energetyki. Jest to naturalnie potrzeba czasów wynikająca z postępu, jaki nastał od lat 50. XX wieku, kiedy to zrodziła się koncepcja centralizacji sektora elektroenergetycznego. Dzisiaj wielu nie wierzy w racjonalność rozwoju lokalnych systemów zasilania, demonopolizację sektora dystrybucji i transformację w kierunku energetyki rozproszonej. Nie ma to jednak w gruncie rzeczy żadnego znaczenia, bo wraz z upływem czasu nawet najbardziej zatwardziałym konserwatystom coraz trudniej będzie uwiarygadniać zasadność utrzymywania status quo w wytwórstwie i dystrybucji.

Dostawy energii z pominięciem infrastruktury dystrybucyjnej

W założeniu regulacje, których się doczekaliśmy, mają zachęcić do tworzenia lokalnych porozumień na linii wytwórca-odbiorca, umożliwiając skrócenie łańcucha dostaw energii o dosyć istotne ogniwo, jakim jest wielkoskalowa infrastruktura dystrybucyjna. Czemu bowiem odbiorca, płacąc całkowicie nierealne stawki za usługę dystrybucji, ma dodatkowo utrzymywać infrastrukturę, z której nie korzysta? Dużo lepszym pomysłem jest wytwarzanie i dostarczanie energii lokalnie. Bardzo łatwo jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której część gmin w Polsce posiada własne, inteligentne sieci, które współpracują z niewielkimi źródłami korzystającymi z lokalnych zasobów.

Małoskalowa energetyka sprawdza się na całym świecie

Klastry czy spółdzielnie energetyczne nie są niczym nowym: podobne inicjatywy działają z powodzeniem na całym świecie - nie tylko w Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych, przynosząc lokalnej gospodarce niemałe korzyści. W tym samym czasie, w Polsce grupa malkontentów stara się dowieść, że jedyną słuszną drogą jest rozwój wielkoskalowej energetyki. Innowacje napędzają świat i zawsze wiąże się to z koniecznością rozwiązywania problemów, ponoszenia ryzyka i ciągłym udoskonalaniem. Niestety przyszło nam zaszczepiać idee w kraju, w którym na jeden innowacyjny pomysł zaraz znajdzie się tysiąc powodów, dla których nie warto poświęcać mu uwagi.

Brak przepisów sprzyjających współpracy koncernów z klastrami i spółdzielniami

Spółdzielnie i klastry energetyczne w ustawie o OZE są naturalnie echem idei, którą krzewię nad Wisłą już od dawna, dlatego odczuwam ogromną satysfakcję z tego, że rząd poparł ten kierunek rozwoju. Z całą pewnością w tym momencie zarówno klastry, jak i spółdzielnie energetyczne mają swoje niedociągnięcia, które będą musiały być na bieżąco wyłapywane i neutralizowane w drodze kolejnych nowelizacji. W tej chwili dużo bardziej kompletnym i użytecznym narzędziem są spółdzielnie energetyczne, które wyposażone zostały w instytucję zamkniętego systemu dystrybucyjnego, który znacząco poprawia możliwości lokalnego dystrybuowania energii. Jest to duży krok w kierunku demonopolizacji sektora dystrybucji. Na próżno jednak szukać w ustawie przepisów, które dopingowałyby koncerny dystrybucyjne do podejmowania współpracy z klastrami i spółdzielniami - na ten moment jest to chyba najważniejszy problem do rozwiązania.

Skorzystają odbiorcy z taryf C i G, ale też duża energetyka

W mojej ocenie energetyka lokalna w formie klastrów, spółdzielni lub ewentualnie ich zrodzonych w procesie ewolucji następców, musi się rozwijać. Rozwój ten rozpoczął się już dziś, czego emanacją jest szereg projektów klastrowo-spółdzielczych, w których uczestniczymy jako doradcy i koordynatorzy. Największymi beneficjentami lokalnych systemów dystrybucji będą podmioty, które dziś za dystrybucję płacą najwięcej, czyli odbiorcy z taryf C i G. Paradoksalnie jednak mogą skorzystać na tym również koncerny energetyczne, dla których w chwili obecnej utrzymywanie sieci dystrybucyjnych na terenach słabo zurbanizowanych jest działalnością deficytową. Odzwierciedla to zresztą, widoczny gołym okiem, stan tychże sieci.

Należy zdecydowanie podkreślić, że energetyka rozproszona, w tym inicjatywy klastrowo-spółdzielcze nie powinny być postrzegane jako opozycja dla dużej energetyki, ale jej uzupełnienie.

Arnold Rabiega

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Analiza programów wyborczych pod kątem ochrony środowiska. Cz. 1 – energetyka (03 października 2023)Duże zmiany na rynku energii. Nowelizacja ustawy o OZE wchodzi w życie. (03 października 2023)Cztery silniki dla PV i magazyny ciepła dla kolektorów (29 września 2023)Klastry energii sięgają po fotowoltaikę (25 września 2023)Ruszyło wsparcie dla rozwoju OZE w społecznościach energetycznych (22 września 2023)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony