Zanieczyszczenia pochodzące z gwałtownych pożarów lasów mogą szkodzić uprawom oddalonym od miejsca zdarzenia o setki kilometrów – wynika z nowego badania.
Badanie przeprowadzone przez prof. Nadine Unger z University of Exeter i prof. Xu Yue z Institute of Atmospheric Physics w Pekinie skupiało się na tym, jak ozon i aerozole wpływają na wzrost roślinności na obszarach pozornie niedotkniętych tymi naturalnymi katastrofami.
- Wpływ, jaki pożary lasów mają na zdrowie publiczne, został gruntownie poznany, ale oddziaływanie ich na ekosystem nie zostało dokładnie zbadane. Odkryliśmy, że zanieczyszczenia uwalniane podczas pożarów wpływają na rośliny daleko poza granicami obszarów tych katastrof - powiedziała prof. Unger. Jak dodała, w ciągu ostatniej dekady ozon powstający w wyniku pożarów zmniejszył wydajność roślin bardziej, niż susza.
Mniejszy indeks produkcji pierowotnej biomasy
Na potrzeby badania naukowcy posłużyli się modelami komputerowymi, aby ocenić wpływ skażenia w latach 2002-2011. Obliczyli, że indeks produkcji pierwotnej biomasy (ang. Gross Primary Productivity, GPP) był wyraźnie zredukowany, kiedy rosła ilość ozonu troposferycznego. Co istotne, zmniejszenie GPP nie było ograniczone jedynie do obszarów dotkniętych lub otaczających pogorzeliska. Dotyczyło również terenów znajdujących się po stronie nawietrznej, setki kilometrów dalej.
Szczególnie podatne na zanieczyszczenie ozonem po pożarach były uprawy i roślinność w Afryce Subsaharyjskiej. Naukowcy sugerują, że wpływ tego typu zanieczyszczeń jest dużo gorszy, niż do tej pory uważano, bo może zmniejszać wydajność upraw istotnych dla przetrwania wiejskich, odosobnionych społeczności. Badacze zastanawiają się aktualnie, jak przewidzieć wpływ coraz częstszych pożarów i zjawiska suszy oraz większego poziomu zanieczyszczeń na produkcję pożywienia w ocieplającym się środowisku.
Wyniki ukazały się w magazynie „Nature Communications”. (PAP)