
- Już dzisiaj miasto na walkę z niską emisją wydaje więcej pieniędzy niż proponowali autorzy projektu, a w kolejnych latach będą to jeszcze wyższe kwoty - argumentowali radni tuż przed głosowaniem.
Pod projektem wniesionym pod obrady podpisało się ponad 900 mieszkańców. Inicjatorami akcji byli przedstawiciele fundacji Napraw Sobie Miasto oraz działającego w jej ramach Katowickiego Alarmu Smogowego.
W projekcie system informowania o jakości powietrza
Społecznicy chcieli zapewnienia 30 mln zł w budżecie miasta na lata 2017-2027 na wymianę systemów ogrzewania w Katowicach. Domagali się też, by samorząd w tym samym okresie każdego roku przeznaczał 100 tys. zł na organizację akcji społecznych związanych z programem ograniczenia niskiej emisji. Trzeci postulat to przygotowanie i wdrożenie systemu informowania mieszkańców Katowic o przekroczeniach dopuszczalnych norm szkodliwych związków w powietrzu.
Patryk Białas, który podczas sesji prezentował projekt i zachęcał do podjęcia uchwały podkreślił, że jej celem jest ograniczenie niskiej emisji i przeciwdziałanie ubóstwu energetycznemu. Zaznaczył, że działanie na rzecz czystego powietrza powinno wszystkich łączyć.
Przekonywał, że przez smog mieszkańcy miasta żyją krócej, a jakość powietrza i komfort życia i pracy ma też znaczenie dla inwestorów. Wyraził przekonanie, że odrzucenie projektu uchwały będzie lekceważeniem mieszkańców, którzy podpisali się pod projektem i osób, które działały na rzecz inicjatywy.
Uchwała dubluje istniejące dokumenty
Podczas dyskusji poprzedzającej głosowanie wiceprezydent Katowic Mariusz Skiba podkreślił, że propozycje zawarte w projekcie uchwały pokrywają się z działaniami i dokumentami, które już funkcjonują w lokalnym samorządzie. Chodzi o plan gospodarki niskoemisyjnej, przyjęty w 2014 r., oraz inwestycje, działania edukacyjne i informacyjne.
- Najważniejsza jest kwestia kwot wpisanych na sztywno w ten projekt uchwały(....) Intencja uchwałodawcy mogłaby być dla władz miasta pewnego rodzaju związaniem rąk, jeśli chodzi o sprawną i skuteczną walkę z niską emisją - oświadczył Skiba.
- W projekcie uchwały jest 3 mln zł, my w ostatnich latach wydawaliśmy ok. 4-4,5 mln zł. W tym roku planujemy przeznaczyć prawie 8 mln zł na walkę z niską emisją, a więc jest to wielokrotność tego, co jest proponowane - dodał prezydent Katowic Marcin Krupa.
Skiba zapewnił, że jakość powietrza jest dla władz miasta od lat bardzo istotną kwestią. Lokalne rozwiązania dotyczące wymiany źródeł ciepła zaliczył do najbardziej atrakcyjnych w całym kraju - mieszkańcy mogą liczyć na wsparcie takich inwestycji do 80 proc. kosztów.
Potrzebne działania regionalne
Podczas sesji radni zwracali uwagę, że Katowice nie są samotną wyspą i wpływ na jakość powietrza mają też sąsiednie miasta. Tymczasem brakuje działań na poziomie regionalnym, a tylko takie regulacje mogą być skuteczne - przekonywali.
Odpowiadając na wątpliwości radnych Białas wyraził przekonanie, że mimo działań lokalnych władz sprawa poprawy jakości powietrza jest w Katowicach marginalizowana. Problemu niskiej emisji nie rozwiąże ani 30, ani 100 mln zł, bo według opracowań potrzeba na to 1-2 mld zł - podkreślał.
W maju prezydent Krupa zapowiedział przygotowanie 10-letniego Programu Ograniczenia Niskiej Emisji dla miasta, zgodnie z którym na wsparcie działań związanych ze zmianą sposobu ogrzewania budynków cel trafiałoby każdego roku 10 mln zł. Zgodnie z założeniami w latach 2018-2028 co roku po 5 mln zł ma być przeznaczanych na dotacje do zmiany ogrzewania dla mieszkańców i innych podmiotów (średnio ok. 610 wniosków rocznie), a kolejne 5 mln zł - na likwidację niskiej emisji w zasobach mieszkaniowych gminy.
Zdaniem lokalnych władz, jakość powietrza w Katowicach mimo wszystko poprawia się. Według pomiarów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach w ub. roku po raz pierwszy od lat w mieście udało się zejść poniżej średniorocznej normy stężenia pyłu PM 10 określonej na poziomie 40 mg/m sześc.(PAP)