
Dyrektor handlowy w firmie Lobo
Jest to podyktowane głównie względami ekonomicznymi. Nikt nie chce nastawiać swojej produkcji na towar, którego jest mało. Generuje to duże koszty transportu małych ładunków i absorbuje czas.
Butelki po napojach PET, chemia gospodarcza HDPE/PP (opakowania po płynach - szamponach, bańki po płynach do spryskiwaczy samochodowych, beczki), elementy chemii gospodarczej twardej (polipropylenowe wiaderka, doniczki czy meble ogrodowe), folie LDPE bezbarwne i kolorowe, sznurki i tzw. bigbagi polipropylenowe, a także skrzynki opakowaniowe i po owocach – to wszystko jest w ciągłym obrocie. Ten rodzaj surowców, podobnie jak makulaturę, kupują od nas zarówno firmy polskie, jak i zagraniczne. W naszej firmie jest to 7 tys. ton, a w skali kraju są to miesięcznie naprawdę potężne ilości, które dzięki odzyskowi nie trafiły na wysypiska.
Pożądane butelki PET
Zakłady komunalne pozyskujące butelki PET z gospodarstw domowych dzielą je na cztery frakcje, ponieważ cena każdej z nich jest inna. Najdroższe są butelki bezbarwne (1,4 zł/kg), tańsze – niebieskie (1,2 zł/kg), a najtańsze – zielone, które recyklerzy pozyskują po 0,90 zł/kg. Mimo różnicy w cenie, wszystkie kupowane są chętnie. Ze znikomym zainteresowaniem spotyka się czwarta frakcja, w której skupiają się butelki PET brązowe, srebrne, jaskrawożółte, bezbarwne izomorficzne. Odpad ten długo zalega na placach zakładów, zanim w cenach zbliżonych do 0,10 zł/kg znajdzie swojego amatora.
Butelki, które pozyskujemy z zakładów komunalnych, sprzedajemy następnie recyklerom, którzy robią z nich „płatek”, czyli mielą je do postaci przypominającej płatki kukurydziane lub dalej idąc robią regranulat i sprzedają do producentów gotowych wyrobów. Jedni wytwarzają z tego surowca twardą folię, która służy np. jako opakowanie nowych telefonów czy ładowarek. Inni produkują ponownie butelki do napojów lub inne opakowania na artykuły spożywcze czy kosmetyki. Są też firmy, które wykorzystują powstały płatek do wytwarzania polarowych bluz.
Od czasu, gdy zaczęły funkcjonować RIPOKi, zakłady gospodarki komunalnej odzyskują coraz więcej butelek plastikowych i myślę, że ich liczba będzie dalej rosła. Nie sądzę, by kiedykolwiek ich zabrakło.
Problematyczne pudełeczka po jogurtach i cienkie reklamówki
Najmniejszym zainteresowaniem wśród firm cieszą się cienkie reklamówki wydawane w sklepach spożywczych, ponieważ bardzo często odzyskiwane już ze strumienia selektywnego bądź komunalnego są zanieczyszczone – w wielu z nich można znaleźć odpady organiczne i śmieci. Niemniej z nich także można wytworzyć słabszej jakości regranulat (często o specyficznym, niepożądanym zapachu komunalnym), pewien rodzaj płynnego paliwa opałowego lub wysokokaloryczną frakcję RDF.
Każde tworzywo sztuczne teoretycznie można ponownie wykorzystać, ale względy ekonomiczne szybko wprowadzają korektę do tego, co warto odzyskiwać, a czym lepiej się nie zajmować. Problematyczne są na przykład kubeczki po jogurtach, margarynie i serkach. Przepisy nakazują zakładom takie opakowania zbierać, ale generalnie jest to towar niechciany. Możliwość sprzedaży jest później niewielka – kupowane są jedynie przez odbiorców z zagranicy i to w małych ilościach.
Trudnym odpadem – praktycznie nie do sprzedania – jest folia szeleszcząca (torebki po chipsach, paluszkach) z zabrudzeniami organicznymi, laminaty tworzywa (folie po wędlinach, serach).
Innym problemem są odpady skórzane, wykładzina PCV czy dywany, które zalegają niesprzedane w dużych ilościach.
Recykling aluminium zbawienny dla środowiska
Podobnie jest z aluminiowym wieczkiem od jogurtu. Aluminium, owszem, jest sprzedawalne, ale najlepiej w postaci jeszcze nieużywanej folii aluminiowej nawiniętej na rolkę czy porozbiórkowych blach, profili, garnków.
Z aluminiowych odpadów największym zainteresowaniem cieszą się puszki aluminiowe. Możliwość nieograniczonego przetwarzania (czyli zawracania do obiegu od odpadu do wytworzenia nowej puszki ) i wysoka cena w porównaniu do innych odpadów (ok. 4 zł/kg) sprawia, że puszka jest wszechobecna. Na 1 kg potrzeba ok. 55 puszek aluminiowych i można je sprzedać w każdym punkcie skupu złomu i metali kolorowych. Recykling aluminium umożliwia obniżenie zanieczyszczenia powietrza o 95 proc. oraz wody o 97 proc. w porównaniu z produkcją aluminium z rudy.
Szkło można przetwarzać dowolną ilość razy
Znikomą wartość ma na rynku szkło opakowaniowe. Jeszcze w 2011 roku za kilogram szkła (3-4 butelki) można było uzyskać odpowiednio 12 groszy (kolorowe) i 20 gr (bezbarwne), a w 2015 roku już tylko odpowiednio 2 i 8 gr. Tak niska cena zniechęciła prywatne firmy do obrotu tym surowcem, mimo że jest to świetny surowiec do recyklingu. Można go przetwarzać dowolną ilość razy.
Zakłady komunalne, które je odzyskują, niekiedy nie sprzedają szkła miesiącami, a jedynie gromadzą, licząc na pojawienie się atrakcyjniejszych cenowo możliwośc - w co bardzo w wątpię, ponieważ rynek szkła jest zdominowany przez jeden podmiot, a brak konkurencji nie stymuluje ceny. Mimo to szkło jest przetwarzane na dużą skalę, bo zakłady komunalne – choć nie są zadowolone z cen – są zobligowane do jego odzyskiwania.
Folie rolnicze też można utylizować
Gama odpadów poddawanych recyklingowi nie zamyka się na butelkach PET i szklanych czy puszkach aluminiowych. W naszej firmie od kilku lat coraz więcej odzyskuje się i przetwarza bigbagów polipropylenowych, czyli dużych worków służących jako opakowania na nawozy, pelet, płody rolne czy przemiały z tworzyw. Wszechobecne w gospodarstwach rolnych są też sznurki polipropylenowe, folie rolnicze (z tuneli, folie po sianokiszonce, folie z uprawy truskawek czy pieczarek, worki po nawozach) a niewiele osób wie, że je też można poddawać recyklingowi.
W szkołach i dzięki różnorodnym akcjom rozpowszechniona została też zbiórka plastikowych nakrętek. Często trafiają one do nas, a my przekazujemy je do recyklerów, dzięki czemu otrzymują nowe życie.
Szymon Ciecieląg