
Wnoszone do laski marszałkowskiej projekty ustaw podlegają najpierw analizie Biura Analiz Sejmowych w zakresie zgodności proponowanych zmian z unijnym prawem. Dopiero po weryfikacji analityków BAS projekt otrzymuje numer druku i może być rozpatrywany przez parlamentarzystów. Przed dwoma tygodniami posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Biuro Analiz Sejmowych zwróciło się w ubiegły piątek do wnioskodawców z prośbą o dodatkowe wyjaśnienia i wygląda na to, że kontrowersji wokół ustawy może być znacznie więcej.
Rewolucja w dwa tygodnie
Złośliwi powiedzą, że niewłaściwy jest już sam tytuł regulacji (ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych spowoduje w praktyce brak takich inwestycji). Projekt może także zagrażać swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej i wybiórczo dotyczy tylko jednego rodzaju takiej działalności, co poddaje w wątpliwość jego zgodność z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa.
Trudno nie zwrócić też uwagi na krótki okres przejściowy. Art. 32 projektu przewiduje bowiem, że ustawa wejdzie w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia. Biorąc pod uwagę rewolucyjny charakter zmian i zakres przedmiotowy, który obejmuje także zrealizowane już inwestycje i postępowania w toku wydaje się, że ucierpieć mogą także dwie zasady: zaufania obywateli do państwa oraz ochrony praw słusznie nabytych.Komentarz Konfederacji Lewiatan
"Proponowane regulacje będą prowadziły do naruszenia praw nabytych wynikających z regulacji prawa miejscowego lub decyzji administracyjnych. W rezultacie nastąpi zmniejszenie inwestycji, tak krajowych jak zagranicznych, nie tylko w energetykę wiatrową, z uwagi na postrzeganie Polski jako kraju nieprzyjaznego inwestorom, w którym brak jest stabilnych reguł dla prowadzenia działalności gospodarczej.
Pojawi się również ryzyko naruszenia standardów ochrony inwestycji określonych w dwustronnych umowach międzynarodowych dotyczących popierania i ochrony inwestycji, jakie Polska zawarła z ok. 60 państwami, w tym także z państwami, z których pochodzą inwestorzy zaangażowani w sektor odnawialnej energii.
Aby zagwarantować krajowi tanią energię nie należy z góry, w sposób arbitralny zakazywać i ograniczać rozwoju nowoczesnej energetyki wiatrowej, co zdaniem Rady OZE Konfederacji Lewiatan byłoby faktyczną konsekwencją wprowadzenia w życie nowych przepisów. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w perspektywie najbliższych lat, istniejące elektrownie wiatrowe, po spłaceniu przez nie kredytów, jako obiekty nieponoszące kosztów zakupu paliwa, stanowić będą czynnik w sposób stały ograniczający koszty zakupu energii przez obywateli i przemysł."
Trudności z interpretacją
Projekt wprowadza konieczność uzyskiwania w trakcie procesu inwestycyjnego całkiem nowej decyzji administracyjnej tj. wydawanej przez Urząd Dozoru Technicznego decyzji zezwalającej na eksploatację. Projekt przewiduje 2-letnią żywotność takiej decyzji oraz w niezrozumiały sposób wyłącza możliwość ubiegania się o jej przedłużenie przed upływem 18 miesięcy od dnia jej wydania. Wysokość jednorazowej opłaty za czynności UDT związane z wydaniem decyzji może osiągnąć nawet 1 proc. wartości inwestycji wybudowania elektrowni wiatrowej (projekt nie przesądza jednak, w jaki sposób obliczyć taką wartość). Niejasno sformułowany został także obowiązek zawiadomienia UDT o każdym niebezpiecznym uszkodzeniu elektrowni wiatrowej lub nieszczęśliwym wypadku związanym z jej eksploatacją. Użyte w projekcie pojęcia nieostre powodują rozbieżności interpretacyjne i brak zgodności co do tego, jakie uszkodzenia należałoby uznać za niebezpieczne, zaś który wypadek za nieszczęśliwy.
(Nie)proporcjonalność środków do celu
Prawo powinno przewidywać środki proporcjonalne i niezbędne do osiągnięcia zakładanego celu. Oznacza to, że jeżeli przyświecający ustawodawcy cel mógłby zostać osiągnięty środkami mniej restrykcyjnymi, takie właśnie środki należy zastosować. Zasadnym wydaje się w tym kontekście rozważenie, czy kara pozbawienia wolności do dwóch lat za brak uzyskania decyzji administracyjnej lub ustalenie w praktyce ok. 1,5 – 2 km sztywnej odległości wiatraków od zabudowań z pewnością spełniają te kryteria. Daleko idące restrykcje wobec odpowiedzialnej za prawie 2/3 krajowej produkcji energii z OZE energetyki wiatrowej stawiają także pod dużym znakiem zapytania realizację przez nasz kraj unijnych celów polityki klimatyczno-energetycznej.
Jeżeli wnioskodawcy w ciągu najbliższych dni ustosunkują się do uwag Biura Analiz Sejmowych i projektowi nadany zostanie numer druku, pierwsze czytanie będzie mogło odbyć się już podczas najbliższego posiedzenia Sejmu tj. w dniach 9-11 marca br.

Dziennikarz, prawnik