
- Wobec szybkiego spadku nakładów inwestycyjnych na budowę magazynów energii elektrycznej, przy ich ograniczonej pojemności, która nie pozwala na dostarczanie energii elektrycznej w sposób ciągły, zachwianiu uległy proporcje mocy nabywanej na rynku mocy – czytamy w opublikowanym 28 stycznia br. wpisie do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Zaanonsowany w nim projekt ustawy o zmianie ustawy o rynku mocy został przygotowany przez wiceministra klimatu i środowiska Miłosza Motykę oraz Wojciecha Wrochnę, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, a jego sednem jest zapis o wprowadzeniu aukcji dogrywkowej, która umożliwi zakup dodatkowej mocy na lata dostaw 2029 i 2030. Skąd potrzeba przyjęcia takiego mechanizmu? Zachwianie proporcji mocy na rzecz magazynów energii w ocenie autorów projektu prowadzi do niedoboru źródeł wytwórczych, które mogą zapewniać moc bez ograniczeń czasowych. Po przeprowadzeniu aukcji głównej na dany okres dostaw będzie przeprowadzana aktualizacja zapotrzebowania; jak czytamy, aukcje dogrywkowe będą organizowane jeśli „identyfikowany problem z wystarczalnością zasobów wytwórczych nie zostanie rozwiązany, a fakt ten zostanie potwierdzony i uzasadniony przez operatora systemu przesyłowego”. W aukcjach dogrywkowych będą mogły brać udział te same podmioty co w aukcjach głównych, zmieniać będą się mogły jednak parametry takie jak korekcyjne współczynniki dyspozycyjności. Ich wartość dla aukcji dogrywkowych określi rozporządzenie. Planowany termin przyjęcia projektu ustawy przez rząd wypada na pierwszy kwartał br.
Czytaj też o projekcie aukcji uzupełniających dla jednostek węglowych: Ustawa o rynku mocy uchwalona
2,5 GW magazynów, 918 MW gazu
Obserwacje autorów projektu ustawy potwierdzają wyniki dziewiątej aukcji rynku mocy z grudnia ub.r. Największy udział pośród technologii, które „załapały się” na nowe kontrakty zajęły właśnie magazyny energii elektrycznej, sprzedając niemal 2,5 GW mocy (2498 MW). Znaczną reprezentację zyskały także źródła zagraniczne, wygrywając umowy na niecałe 1,6 GW (1584 MW) oraz elektrownie wodne, z wynikiem na poziomie ponad 1,2 GW (1270 MW). Usługi popytowe (Demand-Side Response) sprzedały z sukcesem ponad 1 GW mocy (1088 MW), jednostki gazowe natomiast zdobyły kontrakty opiewające na 918 MW. Po raz pierwszy wśród beneficjentów rynku mocy pojawiły się też farmy fotowoltaiczne i wiatrowe. Dane na temat rezultatów aukcji podsumowuje Forum Energii(1). Jak zauważa dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, dyrektorka Programu Elektroenergetyka we wspomnianym think-thanku, hegemoniczna pozycja magazynów sprawia, że rynek mocy nie owocuje inwestycjami w duże, również potrzebne w systemie, źródła wytwórcze. Magazyny wygrały aukcję po raz drugi z rzędu (efektem powinno być przybycie 4,4 GW mocy w tych technologiach), to samo dotyczy jednak braku większych jednostek gazowych. - Spośród 917 MW zakontraktowanych w technologiach gazowych, znakomita większość dotyczy już istniejących jednostek (m.in. Włocławka, Stalowej Woli czy Nowej Sarzyny) – pisze Gawlikowska-Fyk.
Moc dyspozycyjna i moc elastyczna
Wśród wygranych aukcji zabrakło dużych bloków gazowych stawianych przez Eneę w Kozienicach oraz Energę w Gdańsku, które nie były w stanie konkurować cenowo z magazynami. Pojawiły się za to niewielkie i elastyczne silniki gazowe przydatne przy integracji elektroenergetyki i ciepłownictwa. Jak twierdzi ekspertka, wyniki aukcji, nieodpowiadające trwale na problem luki mocowej, potwierdzają, ze rynek mocy w swoim obecnym kształcie, gdzie technologie wymagające różnych nakładów inwestycyjnych konkurują w jednym koszyku, „nie spełnia swojej funkcji”. – (…) jego zasady niewystarczająco wspierają pozyskiwanie takich technologii, które są niezbędne dla utrzymania stabilnej pracy
Czytaj też: 9,5 GW mocy magazynów energii elektrycznej na rynku mocy do 2028 r. Raport Prezesa URE
Nazwać potrzeby systemu
- Magazyny energii czy usługi Demand-Side Response są nam potrzebne w systemie elektroenergetycznym, duże, ale dyspozycyjne źródła, które umożliwią trwałe odejście od węgla- również. Spełniających te warunki mocy gazowych jest w Polsce ciągle za mało, tymczasem rynek mocy traktuje dziś wszystkie technologie tak samo niezależnie od ich parametrów oraz specyfiki pracy. Bloki gazowo-parowe są po prostu najdroższe, dlatego przegrywają konkurencję z magazynami, które czerpią przychody także z innych usług, np. arbitrażu cenowego – w komentarzu dla Teraz Środowisko dr Gawlikowska-Fyk podsumowuje sytuację na rynku mocy. Jak dodaje, „należy nazwać potrzeby systemu” i uwzględnić je w nowym modelu rynku mocy, który będzie obowiązywał po 2030 r. – Nie tylko my stoimy w obliczu takich problemów. Z wyzwaniami dotyczącymi dostępności dyspozycyjnych źródeł wskutek ekspansji magazynów mierzy się też np. Wielka Brytania, również posiadająca własny rynek mocy – mówi. Ekspertka przybliża także postulat dopuszczenia do rynku mniejszych źródeł o minimalnej mocy w wysokości 1 MW. – System zmienia się na naszych oczach; mamy coraz więcej wytwórców przyłączonych do sieci najniższych napięć poza zasięgiem operatora systemu przesyłowego. Wsparcie mocy rozproszonych pozwoli m.in. na późniejszą agregację przez profesjonalne podmioty, a także na świadczenie przez nie usług systemowych czy usług elastyczności – wskazuje przedstawicielka Forum Energii.
Czytaj też: Przejścia z paliwem przejściowym. Jak żyć z gazem ziemnym

Dziennikarz
Przypisy
1/ Więcej:https://www.forum-energii.eu/9-aukcja-rynku-mocy