40 proc. naszych klientów mogłoby się przesiąść do e-auta; samochody użytkowe to jednak bardziej wymagający segment, jeśli chodzi o elektromobilność - powiedział prezes Volkswagen Poznań Jens Ocksen. W opinii Ocksena przyszłość dla fabryk spółki w Poznaniu i Wrześni to jednoczesna produkcja aut z napędem elektrycznym i konwencjonalnym.
Prezes VWP podkreślił, że w przypadku aut użytkowych niezawodność jest jeszcze istotniejszym, branym pod uwagę czynnikiem, niż w segmencie aut osobowych i trzeba o tym pamiętać przygotowując elektryczne wersje pojazdów.
- Silnik auta osobowego normalnego użytkownika odpalany jest kilka, może dziesięć razy na dobę. Kurier, który dostarcza paczki odpala silnik swego auta 100-150 razy dziennie, potem zapakowany pojazd potrzebuje pełnej mocy, by się rozpędzić. Kierowca elektrycznego auta osobowego, które uległo awarii, raczej bez problemu przesiądzie się do auta zastępczego. Stolarz lub szklarz, który ma w samochodzie cały warsztat, w chwili awarii auta kończy pracę i traci zarobek - powiedział.
- Bateria takiego elektrycznego auta musi działać i w gorącym lecie i przy mroźnej zimie. Dodatkowo mamy klientów, którzy pokonują długie trasy z pełnym załadunkiem – tym zadaniom współcześnie stosowane baterie wciąż nie są w stanie podołać – dodał Ocksen.
Ocksen: silnik spalinowy nie trafi do lamusa
- Samochody elektryczne to konieczna przyszłość, jeśli chodzi o ruch wewnątrz miast, ale, moim zdaniem, silnik spalinowy nie trafi do lamusa. W fabrykach Volkswagen Poznań nastawiamy się na to, że w przyszłości będziemy produkować oba warianty aut - z napędem spalinowym i elektrycznym – powiedział.
Ocksen przypomniał, że swój udział w produkcji aut elektrycznych ma też działająca w stolicy Wielkopolski Odlewnia Volkswagen Poznań. W sierpniu ub. roku zakład uzyskał zlecenie na produkcję obudowy przekładni dla modułowej platformy MEB do budowy e-samochodów. (PAP)