
© Riko Best
Pojazdy napędzane silnikiem wysokoprężnym (diesla) emitują 7-10 razy więcej tlenków azotu (NOx), niż porównywalne pojazdy z silnikiem benzynowym. Tymczasem nawet 37 proc. pojazdów zarejestrowanych w Polsce ma silnik diesla. Jak wskazuje Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE) w swoim raporcie(1), w segmencie samochodów osobowych diesle stanowią jedną trzecią wszystkich aut, w związku z czym emisja zanieczyszczeń z tego typu pojazdów stanowi znaczącą składową ogólnego poziomu zanieczyszczenia powietrza.
Czytaj też: 65 proc. Europejczyków jest gotowych dopłacić 500 euro za auto emitujące mniej zanieczyszczeń
- Liczba osobowych diesli na polskich drogach w 2019 r. wynosiła 7 620 007 (ok 31 proc. samochodów osobowych). Średni wiek pojazdów w Polsce szacowany jest na 14 lat, mówimy więc o starych, wysokoemisyjnych dieslach, które wędrują do Polski z zachodu, gdzie ograniczenia dotyczące takich pojazdów są coraz bardziej restrykcyjne – wskazuje FPPE.
Diesel a zdrowotne koszty zanieczyszczeń
Całkowity koszt zanieczyszczeń powietrza pochodzących z transportu w Europie w 2016 r. szacuje się na 67-80 mld euro. FPPE wskazuje, że spaliny z pojazdów napędzanych dieslem stanowią nawet 75-83 proc. emisji, które pociągają za sobą koszty i jak dodaje – nawet 65 proc. tych kosztów związanych jest z zanieczyszczeniem tlenkami azotu (NOx), których wysokie stężenie znajduje się właśnie w spalinach emitowanych przez pojazdy z silnikiem diesla. Spaliny te zawierają ponadto wysokie stężenia cząstek stałych takich jak pyły zawieszone PM10 i PM2,5. - Przez koszty rozumie się w tym kontekście między innymi koszty dla ochrony zdrowia i straty dla budżetu państwa (wizyty lekarskie, leki, pobyt w szpitalu, specjalistyczne badania, eksploatacja zaawansowanego sprzętu medycznego, leczenie chorób przewlekłych, nieobecność w pracy, ograniczenia przemieszczania się z powodu zanieczyszczeń – czytamy w raporcie FPPE.
Warto przy tym dodać, że jeszcze w 2012 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała emisje pochodzące z pojazdów napędzanych silnikiem diesla za rakotwórcze.
W miastach najwyższe stężenia NOx
Fundacja wskazuje, że 41 proc. emisji tlenków azotu związanych jest w Polsce właśnie z sektorem transportu. Największy problem z tym zanieczyszczeniem widoczny jest natomiast w dużych miastach - np. w Warszawie transport odpowiada za 77 proc. emisji NOx, przeprowadzone z kolei w Krakowie badania wskazują, że 57 proc. z przebadanych 60 tys. samochodów osobowych i dostawczych nie spełniało norm w zakresie tlenków azotu.
Tymczasem miasta w połowie województw nie posiadają miejskiej stacji pomiarowej zanieczyszczeń komunikacyjnych. - Dotyczy to województw: wielkopolskiego, lubelskiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, opolskiego, lubuskiego, podlaskiego i świętokrzyskiego. Takich stacji nie ma aż w 25 spośród polskich miast o liczbie mieszkańców powyżej 100 tys. – m.in. w Poznaniu, Gdańsku, Lublinie, Białymstoku, Gdyni. Stacje pomiarowe zostały zlokalizowane bez związku z wielkością miasta, a zatem natężeniem ruchu i poziomem zanieczyszczeń liniowych – podaje FPPE.
Czytaj też: Jak ograniczyć smog transportowy w miastach? Bez kija i marchewki się nie obędzie
Jakie działania zaradcze powinny zostać wdrożone?
Jak tłumaczy Huber Różyk, PR and marketing manager w FPPE oraz współautor raportu, problem diesli to ogólnopolskie wyzwanie i nie można go rozwiązać jednym szybkim posunięciem. Wśród kluczowych działań wymienia m.in. zniechęcanie do importowania starych aut - np. przez nałożenie opłat środowiskowych związanych z pierwszą rejestracją w Polsce używanego samochodu z silnikiem diesla. - Bez tego będą do nas trafiać kolejne setki tysięcy diesli rocznie. Rząd musi też zmienić system kontroli pojazdów - dzisiaj przejście badania technicznego dla niesprawnego diesla z wyciętym filtrem DPF(2) nie stanowi problemu. Reforma systemu badań technicznych i być może nałożenie na kierowców diesli obowiązku przeprowadzania dodatkowych badań (pod kątem emisji zanieczyszczeń) wyeliminuje część najdotkliwiej trujących starych pojazdów – wskazuje.
- Równolegle do działań na szczeblu centralnym potrzebujemy zmienić paradygmat myślenia o dieslach w mieście - to tam ich użytkowanie jest szczególnie szkodliwe - projektowane przez miasta strefy czystego transportu powinny skupić się w pierwszej fazie działania na ograniczaniu ruchu najstarszych diesli – konkluduje Hubert Różyk.

Dziennikarz, inżynier środowiska

Przypisy
1/ Pełna treść raportu pt. Diesel - rosnący problem. Analiza emisji zanieczyszczeń z transportu drogowego w kontekście zdrowia publicznego i ochrony powietrza w Polsce:https://www.teraz-srodowisko.pl/media/pdf/aktualnosci/11444-Diesel-raport-FPPE-2022.pdf2/ Filtr cząstek stałych