Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
24.04.2024 24 kwietnia 2024

Surfowanie po Internecie nie sprzyja ochronie środowiska. Dane mówią same za siebie

Każdego dnia wysyłamy i odbieramy miliardy maili, przeglądamy tysiące stron internetowych i publikujemy ogromne liczby postów w serwisach społecznościowych. Okazuje się jednak, że dla klimatu każde kliknięcie ma znaczenie…

   Powrót       02 grudnia 2021       Ryzyko środowiskowe   

Internet pozwala nam wysyłać wiadomości, udostępniać zdjęcia, pobierać muzykę i przesyłać strumieniowo filmy za naciśnięciem jednego przycisku. Okazuje się jednak, że każda czynność, którą wykonujemy w sieci związana jest z emisją gazów cieplarnianych… Analizy ekspertów wskazują, że udział technologii cyfrowych w globalnej emisji gazów cieplarnianych wzrósł o połowę od 2013 r., z 2,5 proc. do 3,7 proc. aktualnie(1) - dla porównania, lotnictwo oraz żegluga odpowiadają za mniej niż 3,5 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w UE. Obserwowany jest także wzrost zapotrzebowania na surowce, takie jak surowce krytyczne i metale ziem rzadkich, niezbędne zarówno dla technologii cyfrowych, jak i rozwoju niskoemisyjnych technologii energetycznych.

Czytaj też: Czas przejść na internetowy detox

Każde kliknięcie ma znaczenie

W chwili obecnej(2) z sieci korzysta ponad 5 mld użytkowników. Każdej sekundy przesyłamy i odbieramy łącznie ponad 3 mln maili (z czego aż 67 proc. stanowi spam). W każdej sekundzie Google przetwarza średnio 97 tys. wyszukiwań, w tym samym czasie na YouTube odtwarzanych jest ponad 90 tys. filmów, na Instagramie publikowanych jest ponad 1 tys. zdjęć, a na Twitterze zamieszczanych jest ponad 9,7 tys. wpisów. Jak wskazują szacunki, w całym tylko w 2020 r. wysyłano i odbierano około 306,4 mld wiadomości e-mail, do 2025 r. liczba ta wzrosnąć ma do 376,4 mld maili dziennie. Tymczasem wysyłka jednej wiadomości mailowej odpowiada za emisję 4 gramów CO2, jeśli wiadomość zawiera załączniki, emisje wzrosnąć mogą do 50 gramów(3). Tylko w kontekście wiadomości e-mail mówimy więc w skali roku o emisji co najmniej 1,5 megaton CO2 dziennie. Podobnie jest w przypadku wyszukiwania haseł w przeglądarkach internetowych i publikacji postów w mediach społecznościowych. Średnio jedno zapytanie w Google odpowiada za emisję 0,2 grama CO2, publikacja zdjęcia w serwisie Instagram odpowiada z kolei za 0,15 grama ekwiwalentu CO2, a zamieszczenie wpisu na Twitterze kolejne 0,02 grama(4).

Warto w tym kontekście wspomnieć, że w 2020 r. w następstwie pandemii koronawirusa znacząco wzrósł globalny ruch w sieci - nawet o 40 proc(5). Jak wskazuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (ang. International Energy Agency, IEA), miało to związek ze wzrostem zwiększonego przesyłania strumieniowego wideo, wideokonferencji, gier online i sieci społecznościowych. - Wzrost ten jest na szczycie rosnącego popytu na usługi cyfrowe odnotowywanego w ciągu ostatniej dekady: od 2010 r. liczba użytkowników Internetu na całym świecie podwoiła się, podczas gdy globalny ruch internetowy zwiększył się 15-krotnie – podaje IEA.

Każdy pobrany plik zużywa energię

Jak to się jednak dzieje, że użytkowanie Internetu związane jest z emisją gazów cieplarnianych? Emisja gazów cieplarnianych generowanych przez ruch w sieci związana jest zarówno z wytworzeniem sprzętów (serwerów, komputerów czy telefonów komórkowych), jak i ich użytkowaniem. Sam ruch w sieci internetowej związany jest z funkcjonowaniem centrów danych - większy ruch w sieci napędza zatem popyt na usługi centrów danych, a tym samym wzrost zużycia energii. Urządzenia muszą być przecież zasilane energią, a dodatkowo by mogły sprawnie funkcjonować, niezbędne jest także chłodzenie serwerowni. Jak wskazuje IEA, centra danych odpowiadają za około 1 proc. światowego zapotrzebowania na energię elektryczną. - Globalne zużycie energii elektrycznej przez centra danych w 2020 r. wyniosło 200-250 TWh – podaje IEA.

Gdyby wydobycie Bitcoina było krajem…

Jak wskazuje IEA, dane te nie obejmują energii wykorzystywanej do kopania kryptowalut, która w 2020 r. wyniosła około 100 TWh. Same tylko kopalnie Bitcoinów, w 2020 r. odpowiedzialne były za wykorzystanie 60-70 TWh energii elektrycznej (około 0,3 proc. globalnego zużycia energii). Gdyby Bitcoin był państwem, pod względem zużycia energii uplasowałby się na 29 miejscu na świecie. Jak wskazuje ponadto MoneyTransfers.com, energia potrzebna do wykonania jednej tylko transakcji tą kryptowalutą mogłaby zasilić laptopa przez 8 godzin dziennie przez 15 lat lub służyć do wykonania 1,2 miliona transakcji kartą płatniczą.

Joanna Spiller: Dziennikarz, inżynier środowiska

Przypisy

1/ Lean ICT. Towards Digital Sobriety:
https://theshiftproject.org/wp-content/uploads/2019/03/Lean-ICT-Report_The-Shift-Project_2019.pdf
2/ Dane dotyczące aktualnych użytkowników sieci pochodzą ze strony:
https://www.internetlivestats.com/
3/ Dane za Mike Berners-Lee, “How Bad are Bananas? The Carbon Footprint of Everything”4/ Źródło danych:
https://www.statista.com/
5/ Szczegóły tutaj:
https://www.iea.org/reports/data-centres-and-data-transmission-networks

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Dzień iluzji nieskończonych zasobów. Dzień Matki Ziemi (22 kwietnia 2024)Aby Polska stała się liderem recyklingu w regionie potrzeba wspólnej mobilizacji (22 kwietnia 2024)Biogospodarka to konieczny kierunek dla przedsiębiorstwa rolno-spożywczego (08 kwietnia 2024)Biometan w transporcie. W Polsce to wciąż tylko obiecująca perspektywa (27 marca 2024)Zielona Koalicja dla Zdrowia – jakie cele i strategia działania? (26 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony