
- Zajmowanie się ochroną środowiska dla biura RPO to nie jest coś oczywistego i typowego. Konstytucja RP nie używa wprost sformułowania typu: mamy prawo do czystego środowiska, stanowi natomiast, że władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą czystemu środowisku - wyjaśniał Rzecznik. Konstytucja w szeregu swoich przepisów odwołuje się jednak do środowiska. Sam fakt, że ochrona środowiska uczyniona została jedną z podstaw ustrojowych Rzeczypospolitej (art. 5 Konstytucji), dobitnie pokazuje, jak duże znaczenie przyznał jej ustrojodawca. Ochrona środowiska jest także jedną z możliwych podstaw ograniczania wolności i praw człowieka (art. 31 ust. 3 Konstytucji).
Dodatkowo Konstytucja nakłada na władze publiczne szereg obowiązków o charakterze programowym, tj. prowadzenie polityki zapewniającej bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom oraz ogólny obowiązek ochrony środowiska (art. 74 ust. 1 i 2 Konstytucji).
- W niektórych państwach powołuje się specjalnych rzeczników, którzy działają na rzecz przyszłych pokoleń. Na Węgrzech został właśnie powołany taki rzecznik, który jest w randze zastępcy rzecznika praw obywatelskich – wyjaśniał Adam Bodnar.
Kiedy dochodzi do kolizji
Zdarzają się sytuacje, kiedy prawa i wolności jednostki wchodzą w kolizję z działaniami innych podmiotów, czasem władz publicznych. I to jest ten moment, kiedy pojawia się przestrzeń dla interwencji biura RPO. Przypomniał, że pierwszą sprawą, w którą zaangażował się i która wzbudziła mnóstwo kontrowersji, także po stronie rządowej, była wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej. - To, co nas interesowało i co było powodem naszego uczestnictwa w postępowaniu przed sądami administracyjnymi, to był dokument wydany przez Ministra Środowiska: Plan Urządzenia Lasu, który nie został poddany żadnym konsultacjom społecznym – wyjaśniał. Dokument o takim znaczeniu nie powinien być przedmiotem jednostronnej, arbitralnej decyzji Ministra. Naczelny Sąd Administracyjny na niejawnym, jednoosobowym posiedzeniu umorzył jednak sprawę, stwierdzając, że nie była to decyzja administracyjna. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał jednak swoją kognicję i nakazał zaprzestanie wycinki. Konkludował, że ta sprawa pokazuje problem, z jakim zwracają się do niego mieszkańcy. Organy władzy podejmują decyzje, które mają wpływ na życie w czystym środowisku, a społeczeństwo często nie ma możliwości reagowania, konsultowania i de facto zostaje postawione przed faktem dokonanym.
Smog i odór
RPO cytował skargi obywateli, którzy często skarżą się na zatrucie powietrza na poziomie lokalnym, w wyniku działalności np. ferm przemysłowych. Starania o uchwalenie ustawy antyodorowej prowadzone są już od 10 lat, podkreślał. Akcentował także ważną rolę społecznych aktywistów, którzy przyczyniają się do tego, że prawo do czystego środowiska staję się powszechnie rozpoznawalne. Wspominał, że RPO przyłączy się w II instancji do sprawy aktywisty z Rybnika, który wniósł w 2015 r. pozew do sądu o 50 000 zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych z powodu zanieczyszczenia powietrza w mieście. Sąd rejonowy nie dopatrzył się w tym stanie rzeczy naruszenia dóbr osobistych mieszkańca Rybnika, dlatego teraz RPO przyłączy się do jego sprawy.
Zdaniem Rzecznika rybniczanin wykazał, że zanieczyszczenie powietrza w mieście przekracza znacznie akceptowalną społecznie miarę. W latach 2014-2015 poziom pyłu PM10 przekroczony był w ciągu blisko 1/3 roku, a w rekordowym lutym 2015 r. dobowe normy były przekroczone codziennie przez 24 dni. Efektem tego było pozbawienie możliwości oddychania czystym powietrzem, czyli naruszenie prawa do korzystania ze środowiska – argumentował.

Dyrektor ds. komunikacji