
Uchwalona w nocy z 27 na 28 grudnia 2018 roku ustawa o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw miała zakończyć trwającą od kilku miesięcy dyskusję publiczną dotyczącą wzrastających cen energii. Zdaniem Związku Pracodawców Prywatnych Energetyki, członka Konfederacji Lewiatan, ustawa ta stoi jednak w sprzeczności z obowiązującymi regulacjami europejskimi i polskim prawem.
- Tak głęboka i przeprowadzona bez konsultacji publicznych ingerencja mogłaby być uzasadniona szczególnym interesem publicznym, np. koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób (art. 31 ust 3 Konstytucji RP). Interes publiczny nie jest jednak tożsamy z sumą wielu interesów indywidualnych, w tym przypadku odbiorców energii – mówi Daria Kulczycka, dyrektor departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.
Brak możliwości negocjacji i odwołań dla JST
Jak wskazano w dokumencie zamieszczonym na stronie internetowej kancelarii prezydenta, „ustawa wprowadza rozwiązania nadzwyczajne, które mają na celu ochronę odbiorców energii elektrycznej przed skokowym wzrostem kosztów zaopatrzenia w energię elektryczną w 2019 r.”
Ceny energii na rok 2019 ustalono w oparciu o obowiązujące 30 czerwca 2018 r. taryfikatory i cenniki sprzedawców. Kolejne umowy, o ile będą zakładały podwyżki, do 1 kwietnia 2019 r. będą musiały być skorygowane do poziomu z połowy 2018 r. - Przyjęta ustawa nakłada na przedsiębiorstwa energetyczne jednostronny obowiązek korekty taryf i cenników najpóźniej do dnia 1 kwietnia 2019 roku, ze skutkiem od dnia 1 stycznia 2019 roku. W przypadku niezrealizowania tego obowiązku przedsiębiorstwu energetycznemu grozi wysoka kara administracyjna. Przepisy te nie przewidują możliwości negocjacji ani odwołań ze strony Jednostek Samorządu Terytorialnego (JST) – czytamy w komunikacie Związku Miast Polskich (ZMP).
Jak podaje ZMP, przyjęte rozwiązania odnoszą się w znacznej części jedynie do roku 2019, „zatem nie rozwiązują sytuacji w kolejnych latach”.
Czy obiecane 4 mld to za mało?
Nowelizacja wprowadza możliwość bezpośredniego zwrotu utraconego przychodu spółkom obrotu. Budżet utworzonego w tym celu Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny przewiduje na te działania kwotę w wysokości około 4 mld zł. - Budżet Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny będzie niewystarczający do wypłaty należnych rekompensat lub obligatoryjna obniżka cen przełoży się na bezpośrednie straty sprzedawców energii. W obu przypadkach sprzedawcy energii nie otrzymają należnych im środków, których wartość według wstępnych szacunków może przekroczyć 5 miliardów złotych powyżej przewidzianego na rekompensaty budżetu w wysokości 4 miliardów złotych – czytamy w komunikacie Konfederacji Lewiatan.
Wątpliwe rekompensaty, czy trzeba będzie je zwrócić?
Z uwagi na brak rozporządzenia, na podstawie którego wypłacane rekompensaty byłyby kalkulowane i wypłacane, „istnieje poważna wątpliwość, że Zarządca Rozliczeń dokona jakiejkolwiek wypłaty w 2019 roku” – zwrócono uwagę w komunikacie. Jak dodano, zapis mówiący, że przedmiotowe rekompensaty wyznaczane będą w stosunku do średnioważonej ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym jest „niepokojący”. Wątpliwościom poddano również ewentualne ryzyko obowiązku zwrotu przyznanych rekompensat.
- Rekompensaty wypłacane z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny przedsiębiorstwom energetycznym stanowić będą pomoc publiczną, a program takiej pomocy wymaga zatwierdzenia przez Komisję Europejską, podobnie jak to miało miejsce w przypadku wsparcia rynku mocy czy rynku odnawialnych źródeł energii. Wypłata takich środków przed uzyskaniem zatwierdzenia Komisji Europejskiej naraża przedsiębiorstwa energetyczne na ryzyko obowiązku zwrotu tej pomocy – napisano w komunikacie.

Dziennikarz, inżynier środowiska
