
W żadnym z aktów prawnych dotyczących jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi nie wskazano podmiotu zobowiązanego do pobierania próbek i wykonywania badań wody z instalacji wewnętrznej w budynkach mieszkalnych, co może mieć szczególnie negatywne konsekwencje w budynkach wielorodzinnych. Fakt, że przedsiębiorstwa wodociągowe dostarczają wodę dobrej jakości, nie oznacza wcale, że taka woda będzie płynąć z naszego kranu. Eksperci wskazują, że w praktyce oznacza to ni mniej ni więcej tylko to, że wysiłek przedsiębiorstw wodociągowych, które często dużym nakładem kosztów doprowadziły do dostarczenia dobrej jakości wody, jest niweczony na samym końcu procesu dystrybucji, już w kranie konsumenta – poprzez sieć rur niespełniających norm.
Jaki jest stan prawny?
Z ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków wynika, że przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne jest zobowiązane do realizacji dostaw wody w wymaganej ilości i pod odpowiednim ciśnieniem oraz dostaw wody i odprowadzania ścieków w sposób ciągły i niezawodny, a także ma zapewnić należytą jakość dostarczanej wody i odprowadzanych ścieków. Ale nie ma ono żadnych uprawnień ani obowiązków związanych z kontrolą jakości wody w wewnętrznej instalacji wodnej w budynku.
To może właściciel albo zarządca budynku?
Umowa o zaopatrzenie w wodę lub odprowadzanie ścieków stanowi, że odbiorca usługi odpowiada za zapewnienie niezawodnego działania posiadanych instalacji i przyłączy wodociągowych lub instalacji i przyłączy kanalizacyjnych z urządzeniem pomiarowym włącznie (art. 5 ust. 2 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków). Zauważyć trzeba, że odbiorcą usług zgodnie z art. 2 pkt 3 tej ustawy jest każdy, kto korzysta z usług wodociągowo-kanalizacyjnych z zakresu zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków na podstawie pisemnej umowy z przedsiębiorstwem wodociągowo-kanalizacyjnym. W przypadku zaś, gdy nieruchomość jest zabudowana budynkiem wielolokalowym lub budynkami wielolokalowymi, umowa o zaopatrzenie w wodę lub odprowadzanie ścieków jest zawierana z ich właścicielem lub z zarządcą. Nie ma jednak mowy o jakichkolwiek obowiązkach związanych z kontrolą i zapewnieniem odpowiedniej jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi.
Co odpowiada ministerstwo?
W związku z tym Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z pytaniem, kto właściwie odpowiada za jakość wody w instalacji wewnętrznej w budynkach. Ministerstwo przyznało, że rzeczywiście nie ma takiego podmiotu. Wyjaśniono, że przedstawiciele Ministerstwa biorą udział w pracach Grupy Roboczej do spraw Środowiska, która w ramach Rady Unii Europejskiej prowadzi prace nad projektem nowej dyrektywy w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi.
- Mając na względzie kierunek zmian proponowanych w obecnie nowelizowanej dyrektywie dotyczącej jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi, kwestia podmiotów zobowiązanych do przeprowadzania kontroli jakości wody w instalacjach wewnętrznych z pewnością będzie zagadnieniem, które powinno znaleźć swoje uregulowanie w nowelizowanej ustawie – czytamy w odpowiedzi resortu.
Okiem eksperta
- Problem kontroli jakości wody pitnej w instalacjach wewnętrznych nie jest tylko polskim problemem. Śmiało można powiedzieć, że wszystkie kraje członkowskie mają z tym problem - w mniejszym, bądź większym stopniu. Między innymi dlatego postanowiono uwzględnić tę kwestię w nowej wersji Dyrektywy 98/83/WE - wyjaśnia Klara Ramm, członek Zgromadzenia Ogólnego i Prezydium EurEau. - Wszystko wskazuje na to, że zaproponowane w Dyrektywie rozwiązania dotyczące wprowadzenia oceny ryzyka w budynkach użyteczności publicznej oraz regulacje dotyczące kontroli jakości materiałów budowlanych i instalacyjnych zostaną przyjęte - dodaje. Mianowicie Komisja Europejska zaproponowała, aby w tzw. budynkach priorytetowych wprowadzić obowiązek oceny ryzyka. Dotyczyć on więc będzie takich budynków, jak szkoły, przedszkola, centra handlowe, centra konferencyjne, lotniska, nie zaś bloki mieszkalne. To co z nimi?
- Państwa członkowskie będą zobowiązane do zajęcia się wszystkimi instalacjami wewnętrznymi pod kątem kontroli stosowanych materiałów. Państwa mają zachęcać do oceny ryzyka właścicieli wszystkich obiektów publicznych i prywatnych. Będą miały informować konsumentów o wpływie instalacji na jakość wody, o sposobach odpowiedniego z niej korzystania, będą szkolić hydraulików, informować o ewentualnych zagrożeniach (legionella, ołów) – przewiduje Ramm. - Nie rozwiąże to w 100 proc. kwestii bezpiecznej wody w kranie. Musi być ona nadal sprawdzana przez Sanepid, a kwestie odpowiedzialności będą się z pewnością pojawiać. Inicjatywa, o której pisze Rzecznik, aby doprowadzić do ustawy o bezpieczeństwie wody, jest od lat powtarzana i uważam, że słuszna - konkluduje Ramm.

Dyrektor ds. komunikacji